środa, 20 października 2021

🌵 Denko, sierpień 2021🌵

Hej!! 😊
Wróćmy na chwilę do pięknego okresu letniego i przyjrzyjmy się produktom, które w tamtym czasie zużyłam.


Garnier Ambre Solaire Advanced sensitive viso SPF50+
Niestety ta wersja nie jest dostępna u nas w kraju (przynajmniej nie na wyciągnięcie ręki), a szkoda! Ja dorwałam swoją sztukę na Allegro, jest to wersja włoska. Długo wahałam się nad zakupem, bo byłam przekonana, że wejdzie do nas, ale na szczęście zaryzykowałam zawczasu. Filtr ma konsystencję rzadkiego mleczka, mega łatwo się rozprowadza na twarzy, wchłania błyskawicznie oraz komfortowo nosi. Podczas aplikacji mocno czuć alkohol, ale ja wiem, że jest on potrzebny w składzie, zresztą nie przeszkadza mi to. Zostawia delikatny błysk, ale nie wygląda jakoś tragicznie tłusto. Generalnie trafił do moich faworytów, ubolewam, że nie mogę go nigdzie dostać...

Garnier Ambre Solaire anti-dryness super UV SPF50+
Tutaj mamy z pozoru podobny produkt, ale jednak całkowicie inny. Ten okaz posiada już konsystencję raczej często spotykaną, po prostu jak gęsty krem. Niestety pozostawia na skórze większy błysk, co też wychodzi podczas noszenia makijażu. Też całkiem nieźle się wchłaniał, ale jednak temu wodnistemu nie dorasta do pięt moim zdaniem.

Murad Essential-C cleanser 
Bardzo przyjemny żel (kupiłam już większe opakowanie), miałam go ze sobą na tygodniowym urlopie i ta mała tubeczka wystarczyła mi na styk.

Clou serum antyoksydacyjne
Serum było okej, ale jakoś mnie nie porwało. Nie zauważyłam po nim większych efektów, domniemywam, że sprawowało funkcję typowo nawilżającą.

AA Long4Lashes strengthening serum
Ulubione serum wszechczasów, nie przewiduję zmiany.

Caudalie Beauty Elixir 
Z początku byłam zawiedziona i nie dostrzegłam o co ten cały szum wokół tego toniku, ale z czasem zaczęłam doceniać jego mega odświeżające właściwości. Podczas upałów sprawdzał się super, pachniał specyficznie - miętowo ziołowo, dla mnie rewelacja.

The Inkey List Niacinamide
Leciutkie, bezbarwne, doskonałe do łączenia z innymi produktami.

Tołpa holistic pro age adaptogen + witamina C skoncentrowane, rozjaśniające serum
Jakoś przed wyborem tego serum z zapasów dowiedziałam się, że witamina C zaaplikowana przed SPF sprawia, że ten jeszcze lepiej chroni. No i zaczęłam smarować się nim rano, bo zwykle takie sera wybierałam na noc, co za pomyłka! Całe szczęście nauka idzie do przodu i trafiłam na to info o filtrach hehehe. Kosmetyk sam w sobie całkiem spoko, miał lekką formułę, szybko się wchłaniał, ale mógłby mniej inwazyjnie pachnieć.

HaruHaru Wonder Cream honey green brilliant 
Całkiem okey, ale szczerze to mi się znudził po pewnym czasie. Zapach mnie już drażnił, może dlatego. Krem fajnie nawilżał, ma taką specyficzną żelowo - kremową konsystencję, która podczas aplikacji staje się bardziej wodnista.

Resibo Lip Lip Hooray!
Chyba jeden z moich ulubionych balsamów do ust, ultra treściwy, przepięknie łagodził spierzchnięte wargi. Chętnie po niego sięgałam.

Origins Ginzing refreshing eye cream  
Ja chyba już powoli odchodzę od używania kremów pod oczy, jakoś nie widzę w tym sensu. Nigdy nie widzę różnicy, tak też było w przypadku tego. Chociaż akurat on zawiera w sobie jakąś perłę, którą faktycznie było widać zaraz po nałożeniu, ale pod makijażem już nie. Naprawdę każdy krem zachowuje się u mnie tak samo, czyli ok, bez szału, po prostu jest. Szczerze to wolę pod oczy nakładać też ten sam produkt, którym akurat smaruję całą twarz i też jest w porządku. W tej chwili mam dwa kremy w użyciu i jeden w zapasie, po wykończeniu tych nie przewiduję zakupu już żadnego (chyba, że wyjdzie jakiś, który mnie mocno zainteresuje, ale wątpię).

Dr.Jart+ Ceramidin Cream
Genialny na podrażnienia i zaczerwienienia. Doskonale koił moją skórę w lecie po całym dniu spędzonym na słońcu.

Isana Perfect Teint kapsułki
Płyn w rybkach okazał się taki dziwny, śliski pod palcami. Czy widziałam po nich jakąś różnicę? Chyba nie, oprócz tego, że wygładzał strukturę skóry.


Fruit Therapy odżywcza pianka do mycia twarzy z bananem 
Mega wydajna, pięknie pachnie bananem (nie sztucznie!), dobrze oczyszcza, ale nie przesusza.

Selfless by Hyram by The Inkey List Centella & Green Tea Daily Gel Cleanser 
Kupiłam ten żel, bo lubię firmę, ale i cenię Hyrama. Jakby nie był twarzą serii to raczej bym się nie zainteresowała tymi kosmetykami (mam całą jego linię XD), bo są droższe niż normalne produkty Inkey, a działaniem raczej nie wprowadzają nic rewolucyjnego. Ale wiecie, jeśli mogę wesprzeć twórcę, którego uwielbiam, to czemu nie. Żel okazał się super łagodny, subtelnie się pienił, absolutnie nie wysuszał skóry. Znakomity do porannego oczyszczenia skóry.

Bioup hydrofilowa pasta myjąca jeżyna 
Jak to bosko pachniało! Zużywałam tę pastę z ogromną przyjemnością, doskonale rozpuszczała makijaż, no i była hydrofilna, czyli zwykła woda wystarczyła do usunięcia wszystkiego. Oczywiście później wchodził jakiś żel oczyszczający.

TonyMoly Tomato Mask Pack
Ranyyyyy, pamiętam, że jak byłam w gimnazjum to ta maska była hitem! Chyba nawet ubłagałam wtedy tatę, żeby kupił mi ją na Ebayu, bo nigdzie u nas nie mogłam jej dostać, a jeśli już to za koszmarne (jak na moją tamtejszą kieszeń dzieciaka) pieniądze. I wiecie co? Kupiłam ją ponownie na Ezebrze i właściwie to nie wiem o co tyle szumu hahaha. Spoko maska, faktycznie rozjaśniała skórę, ale wiadomo, że był to nietrwały efekt.

Miodowa Mydlarnia maseczka miód i truskawki 
Małe cudeńko. Przepięknie pachniała truskawkami (autentycznie), buzia była po niej nieziemsko mięciutka. Mam już dwie inne maski od tej firmy, zakochałam się.

Natural Secrets tonizująca kuracja rozjaśniająca
Nie stosowałam tego toniku może codziennie wieczorem, czasem po prostu zapominałam, ale faktycznie ładnie dział na przebarwienia i wypryski. Wiadomo, że nie od razu, ale jakaś tam subtelna różnica występowała.


Revolution Conceal & Define Full Coverage Foundation (F1, F3)
Całkiem spoko podkład, ale mega śmierdział już od pierwszego otwarcia, więc jakoś po miesiącu może używania po prostu się ich pozbyłam. Nie żałuję nawet, bo i tak od dłuższego czasu nie jestem fanką MUR i z pewnością już nic od nich nie kupię.

Catrice Slim'matic Ultra Precise brow pencil (020 medium)
Fajna kredeczka, nie mam nic do zarzucenia.

Lovely Vegan loose powder 
Spoko! Ja generalnie lubię pudry Lovely i Wibo, ten niczym nie odbiegał jakością.

Eveline Matt my day peach loose powder
Kolejny przyjemniaczek, raczej bez szału, po prostu spełniał swoją funkcję.

Bell #oh my contour 
Cudowny, chłodny bronzer. Naprawdę ciężko w dzisiejszych czasach znaleźć taki odcień, bez pomarańczowych tonów.

Hean Satin Secret eye powder 
Był nawet spoko, ale nie można z nim przesadzać, ponieważ potrafił paskudnie bielić. Nie mój faworyt.

Eveline Brow & Go! utra fixing eyebrow gel
Nie był jakiś mega utrwalający, teraz mam osławiony żel Sensique i ten to jest petarda.

Collection Lasting Perfection (fair 1)
Raczej przeciętny, wiem, że kiedyś to był hit, ale niestety moim zdaniem nie ma w nim nic specjalnego.

Golden Rose Nude Look full volume definitive mascara
Nie spodziewałam się raczej niczego po tym tuszu, a tu kurczę powiem wam, że się zakochałam. Dawał mega objętość, na czym najbardziej mi zależy i nie kruszył się. To jest przykład, że drogie tusze często są przereklamowane, a pośród tych tańszych można wyłowić prawdziwe perełki.

Boho Beauty gabka
Uwielbiam te gąbki!

Bell Sun Tan blush 
Taki sobie... Przyszedł do mnie skruszony, trochę go przyklepałam, ale i tak szybko się zużył. Odcień okey, ale dawał raczej więcej błysku niż koloru.

NYX Bright Maker primer

Spoko baza, ale ja tam nie widzę za bardzo różnicy z czy bez. Po prostu kupiłam z ciekawości.


Perfecta Beanut butter hydro & glow cukrowy peeling do ciała ekstra rozświetlający
Koszmarny produkt. Obleśnie wręcz lepki i gęsty, bez dodania wody nie szło tego rozsmarować. Oczywiście parafina w składzie, dawno nie używałam peelingu z tą substancją, może dlatego byłam tak zawiedziona, ale serio - porażka. Oczywiście właściwości peelingujących to on nie miał praktycznie żadnych. Jedynie co to podobało mi się, że ma złote drobinki w sobie, ale chyba po spłukaniu niewiele ich zostawało na ciele.

BodyBoom lekki, nawilżający krem do rąk i paznokci 
Spoko, raczej nie najlepszy, ale nie podrażniał mi dłoni, więc okej.

NaturalMe woda kokosowa do włosów
Zaskakująco potrzebny mi produkt haha :D. Jakoś na początku nie widziałam zastosowania tego spreju, ale z czasem doceniłam jego ułatwiające rozczesywanie właściwości oraz przepiękny zapach.

Kosmetyki DLA dziewannowy ziołoocet włosy farbowane
Nie znam się aż tak na włosach żeby wam powiedzieć, czy ten produkt mi coś dawał, ale sięgałam po niego raczej sumiennie, przy każdym myciu, czyli co kilka dni.

Fitocosmetic gęsty olej-kakao do włosów rewitalizujący
Myślałam, że to będzie typowy olej, a to bardziej forma gęstej maski. Cudny zapach czekolady, działanie spoko, miałam po niej mega miękkie włosy.

Mydlarnia 4 Szpaki delikatny dezodorant w kremie mandarynkowy
Uwielbiam tę markę, no co poradzę ;). Deo super, nawet w upalne dni dawał radę, nie czułam ode mnie nic poza delikatną mandarynką.

Lynia masło do rąk i stóp - regeneracja
Przyjemne, gęste, na dłonie mega mi się sprawdzało.

Ouai body creme
Balsam był chyba w jakimś boxie Sephory, wzięłam go na urlop i trochę poniekąd żałowałam, bo jego zapach mnie zabił. Nie wiem do końca jak opisać ten zapach, chociaż... kadzidło! Tak mi się wydaje, taka mega mocna, ciężka, przeszywająca woń nos. Dla mnie na granicy do zniesienia. Wykończyłam go najszybciej jak mogłam (chyba 3-4 dni mi to zajęło).

Pil'aten chamomile hand cream
Mega lekki, przyjemny, miałam go w pracy.

Kiehl's ultimate strength hand salve
Raczej po tej marce spodziewałam się czegoś więcej, ale niestety moim zdaniem niczym nie odstawał od przeciętnego dobrego kremu za 10-15zł.


Mydlarnia 4 Szpaki mydło w płynie korzenna kola
Cholernie przyjemny zapach! Autentyczna kolka, być może z lekkim korzennym twistem :). Jestem w szoku, że udało im się odtworzyć taki zapach. Mam jeszcze jedną butlę.

Ziaja żel pod prysznic mięta herbaciana
Zarąbista pozycja na lato. Żel pachnie mega odświeżająco!

Balea duschgel sport & refresh
Kurczę, nie za bardzo pamiętam jak on pachniał nawet, ale chyba bez szału XD. Chyba jak woda kokosowa.

Yope jagody goji, wiśnia naturalny balsam do rak i ciała
Zaskakująco porządny balsamik, stosowałam go również do golenia nóg. Pachniał bosko!


AA Aloe multinawilżająca maska aloes, kwas hialuronowy, trehaloza

Niuqi rytuał oczyszczenia 

Soraya glam oils

Garnier Moisture Bomb night-time eye tissue mask

Soraya plante ujędrniająca maska na tkaninie

Bielenda Fresh Juice micelarne chusteczki sok z pomarańczy; sok z limonki


GlamGlow Cool Sheet no-drip hydrating mask 

Beauty Recipe moisturizing banana

Fresh Food For Skin moisturizing grape

Dr. Gloderm Oerbeua clearing mask

Papaya


Garnier Hydra Bomb moisture + freshness 

Frudia Air Mask Snowy 

Garnier Nutri Bomb milky sheet mask intense nutrition + glow

Garnier Hydra Bomb tissue mask night super hydrating + reparing 

A'Pieu Madecassoside Gauze Mask

Miłego!
Karola ❤️

6 komentarzy:

  1. Spore denko, a jednak nic nie miałam z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę jestem w szoku! :D Choć z drugiej strony ja uwielbiam wyszukiwać jakieś mało popularne kosmetyki.

      Usuń
  2. Ogromne i ciekawe denko, ciekawi mnie mgiełka Caualie, ale obawiam się tej mięty w składzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mgiełka chłodzi, więc jeśli się nie lubi takiego efektu to nie warto. Dla mnie okazała się genialna, ja kocham miętę w każdej postaci!

      Usuń
  3. Wow, sporo zużyłaś. Uwielbiam tę truskawkową maseczkę z Miodowej Mydlarni. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam ją właściwie przypadkiem, a okazała się fantastyczna :).

      Usuń