Hej!
Wiem, że opóźnienie mam spore, ale miałam dość intensywne ostatnie tygodnie, zatem proszę o wybaczenie 😃. Przejdźmy szybciutko przez te wszystkie śmieci!
Whamisa Sun Cream SPF 50+/PA++++
Ma dość bogatą, tłustą formułę, ale całkiem bezproblemowo mi się rozprowadza na skórze oraz po chwili ładnie wchłania, nie pozostawiając białej poświaty, choć glow już tak. Aczkolwiek nie koliduje mi to z makijażem, wszystko się ładnie utrzymuje w ciągu dnia. Jednak polecałabym go osobom z bardziej suchą cerą, które lepiej znoszą takie cięższe konsystencje.
Benton Honest Cleansing Foam
Mocno oczyszczająca pianka, idealna do usuwania makijażu. Niestety dziwnie (specyficznie, brzydko) mi pachniała, dlatego na pewno do niej nie wrócę.
be organic maseczka przeciwzmarszczkowa awokado & migdały
Super przyjemna, mocno odżywcza opcja! Uwielbiałam po nią sięgać, gdy moja skóra potrzebowała kopa nawilżenia.
Nature Queen olej z pachnotki (perilla)
Używałam go do mieszania z glinkami, nic więcej o nim napiać nie mogę.
Kruidvat originals olejek drzewo harbaciane
Ten olej też szedł jako dodatek do domowych masek 😜.
Senkara panda eyes olejek do demakijażu
Super skuteczny olejek, aczkolwiek jakoś specjalnie się nie wyróżnił na tle tych, które dotychczas stosowałam. No i buteleczka mieści mikroskopijną ilość produktu.
Haruharu Wonder Cream honey green aqua bomb
W szoku jestem, bo krem okazał się niebywale dobry. Nie oczekiwałam od niego za wiele, a naprawdę zaskoczył mnie nieźle. Leciutki, żelowo - wodny, wchłaniał się praktycznie zaraz po aplikacji, ale czuć było, że skóra otrzymała dawkę nawilżenia. Doskonały pod makijaż, dla cer tłustych - w ogóle go nie czuć!
Tutaj mamy zestaw miniaturek, które sobie zamówiłam z oficjalnej strony producenta. Mimo, że stosowałam już pełnowymiarowe produkty Image, to chciałam jeszcze raz poczuć tę jakość i przede wszystkim wypróbować więcej smaczków z serii Vital C, bo jest genialna! Nie będę opisywać przeżyć ze stosowania tych produktów, ponieważ myślę, że są to za małe ilości żeby dostrzec jakiekolwiek większe różnice w stanie skóry. Zresztą mam już doświadczenie z tymi kosmetykami i doskonale wiem, że trzeba czasu, żeby zobaczyć efekty. I tak już pisałam całkiem sporo o Image wcześniej, wiecie, że polecam 😁. Tutaj macie dowód na to, że wciąż mnie do nich ciągnie.
Image Ormedic balancing facial cleanser
Iluma intense brightening cleanser
Iluma intense brightening serum
Iluma intense brightening creme
the MAX stem cell creme
Vital C hydrating anti - anging serum
Vital C hydrating enzyme masque
Vital C hydrating repair creme
Vital C hydrating facial cleanser
Senkara mydło czeko - banan
Kurczę, bardziej polubiłam się z wersją kokosową. To mydło jest zupełnie inne, takie bardziej glutowate, mniej pieniące się. Pachnie pięknie, to mu trzeba przyznać, ale przeżyłam takie "meh" przy pierwszym użyciu. Chyba miałam za wysokie oczekiwania 😅.
Face Boom puder enzymatyczny do oczyszczania twarzy
Raczej nie polecam. Produkt typu "używałam żeby zużyć", nie powalił mnie na kolana, skóra była po nim milutka, ale troszkę przesuszona. Jego zapach też mnie nie zachwycił, był zdecydowanie za intensywny.
Hello Body Rose Velvet balancing day & night face fluid
Szczerze to nie zaobserwowałam kompletnie żadnego efektu podczas stosowania tego serum (fluidu?), kompletnie zbędny produkt jak dla mnie.
Fruit Therapy krem maska odżywczy zabieg 3 w 1 z bananem
Używałam jej jako zwykłej kremowej maski odżywczej i w tej roli sprawdzała się doskonale.
Hempking peeling do ust konopie + pomarańcza
Nie zachwycił mnie ten peeling jakoś nadzwyczajnie, stosowałam z przymusu. Przede wszystkim męczył mnie jego nieciekawy zapach.
Mohani hydrolat z drzewa sandałowego
Śmierdział mi przeokrutnie taką starą szafą XD.
YOPE naturalny balsam do ciała bez i wanilia
Narzekałam na zapach kremu do rąk z tej serii, ale tutaj mamy zupełnie inną sytuację! Nie wiem od czego to zależy, ale balsam pachniał cudownie bzem, bez żadnych paskudnych nut, które psułyby mi całość. Do tego przyjemnie nawilżał skórę, bez zbędnego obciążenia jej.
Wanna Nature? peeling pudding Bubble Gum
Wiecie co, przeszłam już przez dwa inne warianty zapachowe i zawsze narzekałam, że peeling jest zbyt delikatny. Nie wiem czemu nie wpadłam na to, żeby aplikować go na skórę suchą, a nie wilgotną, żeby podbić moc drobinek 😅... W każdym razie właśnie w przypadku tego na to wpadłam i byłam zdecydowanie bardziej zadowolona z efektów.
BIOUP eko sorbet mango
Zapach tego sorbetu był powalający! Używało mi się go mega przyjemnie, choć pozostawiał ciut tłustawą warstewkę, ale nawet mi to nie przeszkadzało. Mega przyzwoity produkt dla skór wymagających i przesuszonych.
Senkara dezodorant w kremie melon
Niespecjalnie byłam zadowolona z działania tego dezodorantu. Wiem, że te naturalne rządzą się swoimi prawami, są specyficzne i już parę wypróbowałam. Zwykle jednak wystarczały mi, bo przede wszystkim maskowały nieprzyjemny zapach. Z tym jednak bywało różnie i czasem już po kilku godzinach czułam się nieświeżo. Do tego miał taką nieprzyjemną tłustą konsystencję pasty, co mnie troszkę drażniło.
NaturalME karmelowy peeling solny z aktywnym węglem
Właściwie kupiłam ten peeling z ciekawości co do zapachu. Ten okazał się nieco dziwaczny, taki węglowo karmelowy, do zniesienia, nawet dla mojego nosa był przyjemny. Drobinki miał dość ostre, brudził wannę okrutnie, ale mimo wszystko całkiem przyjemnie mi się go używało haha. Ciekawe doznanie, coś innego niż to, co zwykle miałam.
Garnier Banana Hair Food szampon odżywczy, odżywka odżywcza, odżywcza maska
Generalnie na początku wydawało mi się, że cała seria super działa na moje włosy, bo były lejące, mięciutkie i wszystko generalnie miodzio, ale zauważyłam, że coś za szybko robi mi się nieestetyczny przyklap. Zużyłam te produkty do końca z braku laku, ale nie było szału w tym przypadku.
OnlyBIO regenerujący krem do rąk + bakuchiol
Wkurzał mnie ten krem ze względu na swoją mega lejącą konsystencję, produkt dosłownie wypływał z opakowania! Nie zgrywało się to ze sobą totalnie 🙄. Sam kosmetyk okazał się dla mnie ciut za lekki, znikał z moich dłoni praktycznie zaraz po aplikacji, musiałam non stop po niego sięgać.
Affect Mineral Loose Powder Soft Touch
Dawno żaden puder mnie tak nie zachwycił. Zresztą pojawił się nawet w ostatnich ulubieńcach. Dawał piękne, satynowe, świetliste wręcz wykończenie, jednocześnie trzymał makijaż w ryzach cały dzień!
Bell Illumi Set Powder
Ten przyjemniaczek dawał podobne wykończenie do tego pudru z Affectu, choć go oczywiście nie przebił. Ten wydawał mi się grubiej zmielony, troszkę "cięższy" na skórze, nie mniej jednak mimo wszystko nadal wyglądał dość świeżo.
Wibo Healthy Glow Booster Illuminating Mist
Byłam sceptycznie nastawiona do tego kosmetyku, po tym jak totalnie rozczarowała mnie osławiona mgiełka Eveline, która pluła drobinkami i zostawiała mi plamy na twarzy. Aczkolwiek! Wibo zrobiło to lepiej i to o wiele. Stałam się wręcz uzależniona od tego produktu, do tego stopnia, że nie wyobrażałam sobie makijażu bez niego hehehe 🤪. Ale serio - przepiękny efekt, zdjęcie pudrowości, subtelny glow i zero dziur w podkładzie!
Bielenda Vege Ilumi fluid mineralny z sokiem z truskawki (02 naturalny beż)
Wiecie co, ja kiedyś byłam ogromną fanką super kryjących, ciężkich podkładów, jako że miałam problemy z cerą to chciałam ją zaszpachlować do perfekcji. W życiu nie pomyślałabym, że obecnie będę sięgać po podkłady lekkie, wręcz czasem dosłownie kremy z pigmentem. Bielenda Vege to opcja o minimalnym kryciu, ultra przyjemnej konsystencji oraz świetlistym wykończeniu. Osoby o cerze suchej powinny być z niego zadowolone na maksa, ale u mnie również sprawdzał się genialnie mimo, że mam tendencję do wyświecania w ciągu dnia. Naprawdę jestem ogromnie zaskoczona, że w drogerii można już znaleźć tak fajne propozycje w tak niskiej cenie!
Fenty Beauty PRO Filt'r soft matte longwear foundation (100)
Nasłuchałam się zachwytów nad tym podkładem to poleciałam do Sephory i go kupiłam. Jakieś było moje zdziwienie podczas pierwszej aplikacji... byłam tak zła i rozczarowana, choć chyba bardziej jednak wściekła, że wydałam tyle kasy na TO COŚ. Nie wiem o co chodzi, ale ten podkład włazi mi w każdy por, podkreśla wszystko dosłownie, paskudnie leży na skórze zamiast się z nią stapiać, a jak się skądś zetrze to już koniec, mamy dziurę na twarzy do demakijażu. Podczas doklepywania odklejał się, robił prześwity, jakieś dziwne plamy, no masakra. Tak samo miałam z korektorem, który również mnie nie zachwycił... Ale podkład to totalne dno, już nie zliczę ile szans mu dawałam (mieszałam go nawet z innymi podkładami), ale mam dość, poszedł do kosza i bardzo się z tego powodu cieszę.
Bell natural beauty lip gloss hemp seed oil (01 nude gloss)
Kupiłam go oczywiście w Biedronce, chyba podczas zeszłych wakacji. Był lekki, taki nawet wodnisty, nie nawilżał jakoś specjalnie, ale dawał ładny efekt tafli na ustach. Mimo wszystko trochę "meh".
Wibo Upper & Lower
Nie wiem co mnie podkusiło do zakupu tego tuszu, nawet nie sprawdzając jakie ma szczoteczki, bo tutaj są dwie. Pierwsza to taka zwykła, starodawna wręcz, prosta szczota, która nabierała mało produktu, musiałam się namachać nieźle żeby uzyskać pożądany przeze mnie efekt, choć i tak zwykle było mi mało. Druga okazała się idealna do dolnych rzęs, choć moim zdaniem, nie jest to jakiś super wyczyn. No generalnie maskara dla osób, które preferują naturalniejszy efekt.
Too Faced Love Light Prismatic Highlighter (blinded by the light)
Rozświetlacz był iście piękny - jasny, tworzący taflę, widoczny z kosmosu. Opakowanie serduszko to istny cukiereczek.
Lovely nude mood creamy liquid lipstick (2)
Ja myślałam, że to zastygająca pomadka, na co zresztą wskazuje nazwa poniekąd. A tu szok! Bo to błyszczyk XD. Nie wiem co tu się zadziało, ale to po prostu błyszczyk, choć niebywale się z nim polubiłam. Ten brzoskwiniowy odcień z iskrzącymi drobinkami doskonale do mnie pasował, miałam ochotę mieć go non stop na ustach, co w sumie się działo hahaha. Był gęsty i lepki, cudownie się prezentował, nawet nieco pielęgnował wargi, bez problemu można go było nałożyć bez lusterka. Jestem fanką!
Skin79 Cicapine Intensive Relief Mask
Benton Fermentation Mask Pack
Skin79 beauty secret mask Moisturizing
I'm Sorry For My Skin Jelly Mask Brightening
Kemon YO Color System Face Mask Moisturising
Dizao maska oczyszczająca z ekstraktem z róży i kolagenem
Mediental ACAI - berry
Mitomo Green Tea Essence Mask
Meience Tofu Milk Mask
Sally's Box Loverecipe Kiwi Mask
Under Twenty Anti Acne nawilżająca maska na płachcie arbuz
Bielenda hyakuronic acid ampoule sheet mask watermelon extract
Bielenda Jade Stone maseczka nawilżająco wygładzająca
7th Heaven Charcoal Mud
Eveline cooling compress hydrogel eye pads
Garnier ultra lift eye tissue mask green tea & hyaluronic acid
Eveline look delicious smakowicie kokosowa regeneracja
Bielenda eco sorbet maseczka nawilżająco kojąca ekstrakt z maliny
Cafe Mimi Face Lifting Black Tea
Bielenda smoothie mask awokado + kiwi
The Body Shop British Rose fresh plumping mask
Lirene tropical peeling enzymatyczny
Wiecie co, stwierdziłam, że nie będę opisywać działania masek, bo i tak w większości są do siebie tak podobne, że bez sensu ciągle pisać, że "ta nawilża bardziej, ta mniej" itp., wiecie o co chodzi mam nadzieję 😅. Ja naprawdę rzadko widzę jakąkolwiek różnicę między maskami w płacie (Benton nadal wygrywa!) czy tymi kremowymi, po prostu przyjemnie mi się je stosuję, ale nie poczuwam się na siłach żeby je recenzować, bo nie ma czego. Maski są na skórze z 20 minut i lecą do kosza, czy zlewu, także większego wpływu na cerę i tak nie mają, są jedynie bonusem. Jak odkryję coś wyjątkowo dobrego lub szkodliwego to dam znać 😊.
Auna maseczka piękności z ekstraktem z czerwonego wina
Jak dla mnie po prostu mieszanka z glinką i ekstraktami, dobrze oczyszczała skórę, dla mnie nic rewolucyjnego.
Tony Moly Pro Clean Smoky cleansing tissue
Powiem wam, że to chyba jedne z lepszych chusteczek jakie miałam, teraz mam już drugie opakowanie i znowu jestem zaskoczona ich jakością, co o czymś świadczy.
Miłego,
Yuki ❤️
Ogromne i bardzo ciekawe denko :) Filtr do twarzy wolę jednak lekki mimo suchej cery :)
OdpowiedzUsuńDoskonale to rozumiem, zwykle im lżejszy filtr, tym większy komfort jego noszenia :).
UsuńJeśli chodzi o mascarę Wibo, to mam podobne odczucia - efekt na rzęsach bez szału :/
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie wiem, co mnie podkusiło do zakupu 😅...
Usuń