🍬 Naturalnie z Pudełka, nowości Essence oraz Catrice, zakupy z Sephory! 🍬

Hej!

Na wstępie oznajmiam, że nie będę dyskutować tutaj o tym, co się dzieje teraz w kraju, bo to nie blog od tego. Wszyscy wiemy chyba o co chodzi i mam nadzieję, że uszanujecie moją decyzję. Tutaj zajmujemy się jakże "płytkim" 😊 tematem kosmetyków, które niezmiernie poprawiają mi humor, a myślę, że każdy (szczególnie kobiety ⚡) powinien mimo wszystko znajdować teraz jak najwięcej rzeczy, które polepszają samopoczucie, a nie dołują jeszcze bardziej. Przejdźmy zatem do moich ostatnich zakupów, oczywiście jakże niepotrzebnych mi w większości, ale mimo to starannie wyselekcjonowanych oraz przemyślanych. Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie 😊.

Zacznijmy od jedynego pudełeczka, które nadal (od lat) subskrybuję, przychodzi do mnie co miesiąc i daje ogrom przyjemności, ponieważ zawsze znajduje w środku mnóstwo naturalnych wspaniałości! Zerknijmy do środka 🧐...

Ajeden hydrolat z kakaowca 43zł / 100ml (wersja 50ml) 
Jeśli uwielbiacie hydrolaty i myślałyście, że przetestowałyście już każdy możliwy rodzaj - uwierzcie, że ta firma może was zaskoczyć! Nigdzie nie widziałam jeszcze tak niespotykanych wariantów jak u nich. Osobiście posiadam już z arbuza i różowego lotosu, natomiast w ofercie znajdziecie jeszcze między innymi z jabłek czy gruszek ❤️. Ten z kakaowca pachnie faktycznie czekoladą, ale moim zdaniem taką surową, co oczywiście jest plusem i charakterystyką surowca, z którego został stworzony. Istna perła, warto się zainteresować!

White Tree regenerujący balsam do ust z 24k złotem 18zł / 10g 
Ostatnio wykańczałam masełko do ust, więc zaopatrzyłam się w lanolinę Mokosh, balsam Resibo, później kupiłam jeszcze taki z Nuxe, a teraz mam jeszcze ten 😂. Natomiast na pewno się nie zmarnuje!

Auna mydełko 18-20zł / 100g (wersja mini) 
Dostałam czarne i wydaje mi się, że jest węglowe (tak pachnie), chociaż na dołączonym liściku takie nie było wcale wymienione, ale to nic 😂. Z przyjemnością wykorzystam do mycia twarzy.

Tulua serum regeneracyjne do paznokci 99zł / 10ml 
Kosmetyk koszmarnie drogi, ale oby skuteczny. Generalnie nie potrzebuję tego typu produktów, ponieważ moje pazury są mocne i rosną jak szalone, dodatkowo gdy już miałam jakiś olejek to zapominałam o nim, ALE! ten postaram się wykorzystać, choćby na dłonie, bo niestety zbliża się dla nich najgorszy czas i pewnie niedługo zacznie mi pękać skóra z zimna, czemu muszę jakoś zapobiec (może mi się w tym roku uda, w końcu 😆)...

White Tree olejek myjący „słodka papryka” 44zł / 200ml (próbka 10ml)
Koooocham takie produkty, więc ucieszyłam się jak dziecko na jego widok 🥰. Zapowiada się genialnie!

Ajeden glinka biała 18zł / 100g (wersja mini) 
Moja ulubiona! Nigdy jej dość w moich zapasach 😃.

Auna maseczka piękności z ekstraktem z czerwonego wina 34zł / 100g 
Maska do samodzielnego przygotowania, super! Zawiera glinkę białą oraz czerwoną, ekstrakt z wina i aloesu, do tego kwiat granatu, tyle i aż tyle - istna bomba fantastyczności dla skóry. Nie mogę się doczekać testów. 

Rogalove naturalne, delikatne mydło dla najmłodszych 19zł / 120g (wersja mini)
Super, kolejne mydełko, którym pewnie będę myć buzię 😃.

Pamiętajcie, że pudełko kosztuje tylko 89zł, plus wysyłka do wyboru!! Spójrzcie ile dobra za to dostajecie ❤️. Wspieram ich całym sercem (tym bardziej, że to fantastyczni ludzie) i dopóki będą tworzyć, to ja będę zamawiać. Na początku listopada będzie dostępny kalendarz adwentowy, który KONIECZNIE muszę mieć hahaha 🤣. Miałam też kupować duży kalendarz z Glam Shopu, ale widziałam zawartość i jakoś wcale mnie nie porwała. W ogóle ostatnio Glam mało mnie interesuje i nie wiem co by musieli wyprodukować, żeby mnie zainteresować 🤨.

Lecimy do zakupów z Sephory. Ostatnio coś rzadko odwiedzam ich stronę, ale mocno chciałam parę rzeczy z Inkey List, miałam kod rabatowy, to zamówienie poleciało xD.

Przy okazji wzięłam zestawik Becca spark the light best sellers kit, w którego skład wchodzą 3 mini produkty: Backlight priming filter 15ml, Ignite liquified light highlighter (passion) 15ml, Ultimate lipstick (orchid) 2g. W tamtym roku chyba był podobny set, ale jakoś zakup mi się odwlekł, więc tym razem postanowiłam go capnąć. Lubię te produkty, z tym że troszkę zawiodłam się odcieniem pomadki, który okazał się dla mnie ciut za ciemny, aczkolwiek już testowałam i delikatnie wklepana warstwa wygląda naprawdę twarzowo, do tego cudownie bezprobleomowo się zjada.

Wzięłam też Hourglass Caution Extreme Lash Mascara (ultra black), w sumie "for no reason", wiecie uwielbiam miniaturki i choć sama marka mało mnie interesuje (pudry wydają mi się totalnie bez sensu, do tego dają mocno podobny do siebie efekt, może jestem ignorantem, no ale nie wydam na nie ani złotówki), to stwierdziłam, że tusz mogę wypróbować 😆 .

I przechodzimy do gwiazd zamówienia, czyli The Inkey List. Cholernie chciałam serum z niacynamidem, ale niestety nie jest dostępne. To wzięłam trzy inne, na które również długo czatowałam: Vitamin C, Alfa Arbutin, Retinol. Wydaje mi się, że marka jest mało znana, a warta zainteresowania, jest to jako taki odpowiednik The Ordinary, ale moim zdaniem z lepszymi opakowaniami (z TO mam dwa produkty w szkle z pipetą, które jakoś dziwnie, nierówno się dokręcają, wkurza mnie to masakrycznie). Składy proste, produkty generalnie są polecane przez wiele znających się na rzeczy skincare guru z obcojęzycznego Youtuba, miałam już od nich kiedyś żel z kwasem salicynowym i był naprawdę przyjemny!

Teraz zamówionko z Cocolity!

Ogromnie zaciekawiły mnie nowości od Essence, które mają moim zdaniem super fajne składy. Zapowiada się obiecująco!

Hello Pretty Natural hydrating foundation (040 neutral vanilla)
W ogóle nie potrzebuję kolejnego podkładu, ale no niestety nic nie poradzę na to, że mam do nich przewielką słabość 😂. Ten ma być nawilżający, ale równocześnie długotrwały, co w sumie ostatnio chyba jest dość modnym połączeniem. Zobaczymy!

Hello, Good Stuff! face primer with caring hemp seed oil 
Baza typowo nawilżająca, ma odświeżać cerę oraz szybko się wchłaniać.

Hello, Good Stuff! 3in1 face mist with watermelon extract
Ekstrakt z arbuza jest już na czwartym miejscu w składzie, co moim zdaniem jest bardzo spoko. Używałam raz i polubiłam się z nią, atomizer w porządku, nie pozostawia uczucia lepkości na skórze, nadaje makijażowi lekkiego glow.

Hello, Good Stuff! face serum with pineapple extract 
Tego miałam w ogóle nie brać, ale zerknęłam na skład i znów się zdziwiłam! Pierwsze pozycje na liście to: woda, woda z ananasa, gliceryna, pantenol, kwas hialuronowy - później już jakieś dodatki. Dla mnie petarda, mam nadzieję, że będzie mocno rozświetlać ✨.

Hello, Good Stuff! tinted beauty cream with cactus extract (10 light)
Upsss... kolejny podkład?! Owszem, czemu nie 😂. Tym razem to krem tonujący, czyli powinna być lekka formuła, znikome krycie, ewentualnie wyrównanie kolorytu.


Na moje nieszczęście Catrice również wypuściło ostatnio parę fajnych nowości, a uwielbiam tę markę, także stało się 😝...

Lumince highlight & bronze glow palette (020 feel gold)
Lumince highlight & blush glow palette (010 rose vibes only)
Te palety to właściwie same rozświetlacze, są boskie! Nakładałam już na siebie 010 i zakochałam się totalnie. Różowy z tej palety to chyba najpiękniejszy róż rozświetlający jaki mam xD. Uwielbiam taki efekt bezgranicznie.

More than glow highlighter (020 supreme rose beam)
Wygląda kosmicznie ten rozświetlacz. Jeszcze go nie nakładałam, nawet nei dotknęłam palcem, ale już widzę, że to petarda.

Liquid Camouflage high coverage concealer (001)
Oczywiście miałam już ten korektor sto lat temu, ale ten ma chyba nowe opakowanie, jaśniutki odcień. Generalnie wzięłam go, bo lubię, a korektory pożeram dosłownie, więc na pewno się nie zmarnuje.

Brow Definer Brush Pen (010 dark blonde, 040 ash brown)
Pisaczki powróciły! Pamiętam, że był ogromny boom na nie i dosłownie chyba każdy miał choć jeden, a po czasie je wycofali. Również miałam i lubiłam, mam nadzieję, że nie zmienili za bardzo formuły.

Slim’matic ultra precise brow pencil waterproof (015 ash blonde)
Tę kredkę nie wiem właściwie czemu wzięłam, ale no cóż 😂...

Nude the coral (010 peach passion)
Paleta wygląda po prostu przepięknie i dosłownie krzyczała moje imię. Same jasne odcienie, jest brzoskwinka, są złotka, nie ma czerni, ideał! Jeszcze nie wiem jak z jakością, ale już zacieram łapki, żeby jej użyć. 

I ostatni już w końcu (XD) łup, czyli nowość od Myia, marki która ostatnimi czasy zwraca moją uwagę coraz mocniej i uważam, że robią doskonałe kosmetyki, do tego przystępne cenowo. Tym razem wymyślili mySKINbooster nawilżający żel-booster z peptydami. Narazie się nie wypowiem, wygląda ciekawie! Jest jeszcze wersja matująca, w zielonym opakowaniu.

Dziękuję pięknie za uwagę, narazie to tyle z moich zakupów 😂. Nie zapowiada się, żeby coś z powyższych stało się jakimś paskudnym niewypałem, także cieszę się bardzo z dokonanych wyborów. Trzymajcie się ciepło!!! ⚡

Miłego,
Yuki ♥