💎 NOWOŚCI! Glam Shop, Wibo, Too Faced, Fenty, Revolution + Mystery Bag! 💎

Cześć!
Marki kosmetyczne chyba nigdy się nie zatrzymują, non stop trafiam na jakieś zapowiedzi czy świeżutkie kolekcje. Niektóre z nich moim zdaniem oczywiście nic nie wnoszą, bo co jeszcze można wymyślić, ale znalazło się też parę interesujących smaczków. Zaprezentuję wam dziś ultra luźny post z produktami, które zamówiłam na przestrzeni ostatnich tygodni. Może znajdziecie coś ciekawego dla siebie 😋.

Chyba największą perełką są nowości GlamShopu! Hania wprowadziła trzy nowe palety dziewiątek, które od razu skradły me serce i zamierzam kupić chyba wszystkie kolejne, które wyjdą (tak, to uzależnienie) 😍. 
 

Która z tych śliczności podoba się wam najbardziej? Ja nie potrafię się zdecydować, wszystkie są cudowne! Pigment i błysk najwyższej jakości 🔥🔥.

chłodna, lekko różany, słodki, wybielacz

Powyżej swatche pomadki i błyszczyków. Uwielbiam! Szminka jest kremowa, w końcu w moim wymarzonym odcieniu nude, który nie jest pomarańczowy i nie wpada w ciepłe tony (szukałam takiej od dawna). Błyszczyki są gęste, super komfortowe w noszeniu, nie wysuszają ust. Bajka, gorąco polecam!

Skusiłam się też na nowości od Wibo z kolekcji #wibofitfreak. Kolekcja skierowana jest do osób aktywnych, do których co prawda nie należę 😂, ale produkty na tyle mnie zaciekawiły, że kupiłam większość propozycji. Mamy tutaj kropelki Makeup Converter, które mają za zadanie przedłużyć trwałość podkładu. Trochę się boję, że ten cudak może zapychać, bo sprawdziłam skład i nie okazał się zbyt ciekawy, ale wiecie - kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Oczywiście do koszyka wleciał też podkład Forever Better Skin Longwear Foundation (nr 2 warm beige) i baza Keep It Perfect Primer Soft Matte (czyżby inspiracja bazą Fenty?...). Estetyczne opakowania i obiecująca zawartość. Nie byłabym sobą jakbym nie zainteresowała się rozświetlaczami, czyli Flawless Goddess Baked Shimmer, który wizualnie mocno kojarzy mi się z Amrezy oraz Lovely Gold Goddess Highlighter. Obydwa mocno złote, ciepłe odcienie, ale na skórze w połączeniu z brązerem i jakimś rozświetlającym brzoskwiniowym różem wyglądają obłędnie. Oczywiście musiałam wziąć również Under Eye Hydrating Setting Powder. Ostatnio firmy szaleją z pudrami pod oczy, co mnie cieszy, ale chyba akurat ten obficie nałożony może dawać flash back 🤔 (krzemionka w składzie), ale zobaczymy.  
Będąc jakiś czas temu w Rossmannie trafiłam na szafę Wet’n’Wild, ale skusiłam się tylko na dwa produkty, wiadomo rozświetlacz Megalo Highlighting Powder (precious petals) oraz dość fajnie zapowiadający się korektor Photofocus Concealer (fair beige). 

Rozświetlacze wyglądają dość podobnie, ale ten z Wet'n'Wild zdecydowanie wpada delikatnie w róż. Jak narazie z każdego jestem zadowolona.
 

Powyżej mamy zbieraninę zamówień z Kontigo, Sephory i Cocolity.
Może zacznę od tych najdroższych. Too Faced wypuściło niedawno korektor w słoiczku Peach Perfect Matte Instant Coverage Concealer (Buttercream), który od razu zwrócił moją uwagę. Nie wiem kiedy zacznę go używać, ale wiążę z nim spore nadzieje. Jak tylko zobaczyłam, że na stronie pojawiła się miniaturka tuszu Fenty Beauty Full Frontal Volume, Lift & Curl Mascara to natychmiastowo wylądował w koszyku. Szkoda mi było ryzykować z pełnowymiarową sztuką, a formaty mini zawsze są moim pierwszym wyborem przy takich produktach, które jednak swoje kosztują. Tym bardziej, że z kosmetykami tej marki mam love and hate relację 🙄. 
Już kilka razy na pewno pisałam tu o moim upodobaniu do pudrów kolorowych, to też jak akurat udało mi się trafić na promocję Affect Mineral Baked Powder (T-0003), to w końcu zdecydowałam się, że będzie mój 😀. Właściwie nie wiem o nim kompletnie nic, ciężko mi znaleźć o nim jakiekolwiek informacje. Wygląda zagadkowo, bo myślałam, że to zwykły puder, ale ma jakby perłowy poblask (?). To sprawia, że jeszcze mocniej mnie ciekawi i już nie mogę się doczekać efektu jaki daje! Oczywiście nie mogłam się oprzeć i wzięłam też MOIA smooth and blur under eye powder 😆. Oby się sprawdził! Do tego z polecenia Maxineczki, choć z lekką dozą wahania, skusiłam się na Max Factor Miracle Veil Radiant Loose Powder. Według niej jest to puder nie z tej ziemi, dlatego też koniecznie zapragnęłam go przetestować na własnej skórze. Jakoś tak też kliknął mi się Hean Mini Smphonic Night Mascara (black), o którym w ogóle nie słyszałam oraz Rimmel Oh My Gloss! Plump (210 1999) - super ładny odcień! Ach, no i z zamówienia z Wibo zawieruszyła się też ich kultowa kredka Feather Brow Creator (soft brown). 

Na koniec trochę Revolution. Marka kontrowersyjna pod paroma względami, ale na pewno mega popularna i raczej lubiana, z pewnością przyjazna portfelowi. Może nie wsztstko, co wypuszczą mnie ciekawi, ale od czasu do czasu coś kupię. Tak też stało się i tym razem, bo kiedy zobaczyłam serduszkowe pudry i wyczytałam, że w składzie WRESZCIE nie ma parafiny (przez którą niestety rezygnuję z ogromnej części ich produktów prasowanych do twarzy), od razu zdecydowałam się na róż (brave) i rozświetlacz (unique) i niestety chciałabym jeszcze parę kolorów 😂😂. Zwłaszcza, że oba warianty wyglądają na mojej twarzy tak pięknie, że zawsze jak ich użyję to otrzymuję mnóstwo komplementów. Wcale się nie dziwię, bo sama się zachwycam hahaha 😂😂😂. 

W ogóle nie wspomniałam, że zamówiłam parę rzeczy z Revolution, bo Cocolita ostatnio dodawała do zakupów (produktów tylko tej marki i jej odnóg) za określoną kwotę, której teraz za Chiny nie pamiętam, Mystery Gift Bag. Pewnie bym się nie skusiła, choć zawsze byłam ciekawa, co tam znajdę, ale właśnie chciałam te serduszka, no i dorzuciłam parę innych drobiazgów, które miałam w schowku. W każdym razie w sumie żeby uzyskać wymaganą kwotę wzięłam Revolution Pro New Neutral Brightening & Tightening Illuminating Concealer (Almond) oraz I ♥ Revolution Mini Peach Tasty Palett. No i nowość od Hean, czyli bardzo ładny, chłodny bronzer (402 Almond) 😄.
  

A oto zawartość Gift Bag!

Onyx Primer blurring and mattifying - niestety akurat tę bazę już posiadam, ale jeszcze nie używałam, więc teraz mam dwie

Advanced Complexion Expert Soft Sponge - no spoko, gąbek nigdy za wiele, ja przeważnie zapominam o zakupie jakiejś na zaś, więc będzie pod ręką w razie czego

Retro Luxe Metallic Lip Kit (We Rule) -  niestety kompletnie do mnie nie przemawia trend metalicznych ust, choć odcień jest ładny, to wątpię, żebym go kiedykolwiek użyła

Mega Matte Pro HD palette - naprawdę cieszyłabym się z niej o wiele bardziej, gdyby w składzie nie miała parafiny 🤨. Może stwierdzicie, że jestem uprzedzona, ale wydałam tyle kasy na pozbycie się z mojej twarzy przebarwień i walkę z niedoskonałościami, że po prostu szkoda mi psuć tego efektu. No nie wiem czy po nią sięgnę, obawiam się po prostu wysypu. Choć kolory pudrów są ładne, chętnie doświadczyłabym pracy z nimi, ale jak wspomniałam, zobaczymy. 


To już wszystko, o czym chciałam wam napisać. Może coś was zaciekawiło, może któregoś kosmetyku używacie, jestem bardzo ciekawa waszej opinii!! 

Miłego, 
Yuki ♥