Hej!
Znowu mocno spóźnione, niestety spowodowane jest to brakiem czasu, ale i tak chyba nieźle się wyrobiłam 😂. Mam teraz dwa dni wolnego, dlatego mam nadzieję, że uda mi się opublikować kilka interesujących nowości Lovely, które sobie sprawiłam. Dawno nie pokazywałam też Naturalnie z Pudełka, a jutro przyjdzie do mnie najświeższa edycja, także chętnie się z wami podzielę jego zawartością. Denka tym razem ciut ubogie, ale te październikowe będą bardziej obfite w ciekawe produkty, przynajmniej tak mi się wydaje 🤔.
Biolove Cleansing Oil normal to combination skin
Porządny olejek, rozpuszczający dosłownie wszystkie brudy, jakie miałam na twarzy. Wydajny, ale niestety opakowanie ma fatalne, zawsze mi coś pociekło, a w podróży jeszcze większy koszmar (dobrze, że owinęłam go w chusteczkę i wrzuciłam do osobnego woreczka, bo wszystko miałabym tłuste 🙄). Nie mniej produkt sam w sobie godny polecenia!
Revolution Caffeine Energising Essence Spray
Kompletnie nie wypowiem się co do działania tego kosmetyku, bo żadnego takowego nie zaobserwowałam. Zresztą mi zawsze ciężko opisać rezultat stosowania toniku. Chyba lepiej kupić hydrolat, ze względu na prostszy, naturalny skład.
Senelle peeling do twarzy odnawiający
Typowy peeling mechaniczny, nie stosowałam go za często, bo wolę enzymatyczne, dlatego też musiałam go zużyć do ciała, ponieważ datę miał do końca września. Nie płakałam jakoś szczególnie za nim, choć to nie jest zły produkt, po prostu nie dla mnie.
PIXI Glow Tonic
Nie wiem, jakoś nadal twierdzę, że złuszczająca wersja od Mario Badescu znacznie lepiej sprawdziła się na mojej cerze. Do PIXI nie jestem przekonana… Poza tym byłam dziś u dermatologa, z ogromną wiedzą i szczerze mi go odradzano.
Dove exfoliating body scrub crushed macadamia & rice milk scent
Naprawdę porządny peeling, o iście zniewalającym zapachu, takim otulającym, ale z nutą typową dla Dove. Uwielbiałam go i chętnie bym go kupiła ponownie. Nie pozostawia tłustej warstwy.
Rituals Ritual of Dao be kind to your skin body cream
Genialny balsam, zresztą jak wszystkie inne, które miałam z Rituals. Wchłania się szybko, cudownie nawilża, nie tłuści, pachnie NIEZIEMSKO 🥰. Ritual of Dao to chyba moja ulubiona linia zapachowa na chwilę obecną. Doskonały również do dłoni.
Rituals Ritual of Yalda foaming shower gel watermelon & pomegranate
Przyjemna, puszysta i zbita pianka, bardzo wydajna!
Barwa Natural Shower Oil White Musk
Olejek kosztował chyba z pięć dyszek i broniłam się przed jego zakupem mocno, ale w końcu trafiłam na jego promocję, z której skorzystałam od razu, bo kocham zapach białego piżma. Produkt był w porządku, fajnie się pienił, raczej nie wysuszał skóry, ale i tak kupiłam go tylko dla tego fantastycznego zapachu i nie żałuję.
Yankee Candle:
Sun-drenched Apricot Rose – zapach bardzo świeży, letni, delikatnie słodki, minimalnie kwiatowy
Glittering Star – otulający, nieco męski, ale nienachlany i nie duszący
Glam Powder puder do pieczenia kryjący
Niestety okazał się dla mnie po pierwsze mocno za ciemny, po drugie za ciężki, zbity i potrafił robić niezłą szpachlę. Absolutnie nie pod oczy, ponieważ zostawiał po sobie istną Saharę 🙄. Szkoda mi go było wyrzucać, więc dosypałam do niego innego pudru, chyba z Wibo Marshmallow (za którym też swoją drogą nie przepadałam), żeby „rozrzedzić” jego konsystencję, co nawet pomogło, choć i tak nie lubiłam go używać. W końcu udało mi się go wykończyć, stosując przede wszystkim na policzki, gdzie mam największe przebarwienia, a on świetnie krył.
Catrice Prime & Fine Multitalent Fixing Spray
Przyjemny, z genialnym atomizerem, choć koszmarnie niewydajny sprej, ale za taką cenę warto go zgarnąć.
Catrice Eye Foundation Waterproof Eyeshadow Primer Matt (010 as strong as you are)
Działała i to chyba najważniejsze. Nie była zbyt kryjąca, ale na tym mi jakoś niespecjalnie zależy, za to utrzymywała cienie na powiekach długie godziny, choć nie zauważyłam żeby podbijała ich kolor.
Catrice Brow Colorist Semi-Permanent Brow Masacra
Świetny żel! Dawał efekt takich piórkowych brwi, bajecznie rozczesywał, utrwalał, ale nie na beton. Włoski wyglądały jak włoski, a nie dorysowane kreski. Niestety nie mam odcienia, ponieważ był wytłoczony na kartoniku, który już dawno poleciał do śmieci.
Pixie Cosmetics puder rozświetlający Dust of Illumination (Moonlight)
Puder o przepięknym, miękkim wykończeniu, zostawia po sobie perłową, ale niezwykle elegancką poświatę. Zupełnie inny niż typowe rozświetlacze, które miałam do tej pory. Będzie idealny dla osób lubiących naturalniejszy, ale wciąż widoczny błysk.
Skin79 Fan of Poland Beauty Mask multi-vitamin
Taka sobie, niewiele uczyniła.
Missha Red Ginseng
Znacznie rozjaśnia i ujednolica koloryt, nieziemsko wygładza skórę.
Frudia Natural Hydration Maintains Moisture Blueberry
Świetna, odżywcza, mocno nawilżająca.
Frudia My Orchard Squeeze Mask Hydrating Coconut
Te maski to istny hicior, każda mi się sprawdziła i z pewnością będę je ciągle kupować!
Skin79 the vitaful snail mask
W porządku, ale wiecie – według mnie każda maska od Skina działa niemalże identycznie.
Skin79 Selfie Mask firming, moisture
Patrz wyżej – przyzwoita, ale nic nie urywa.
Bielenda Skin Shoot Matcha Tea detoksykująca maseczka
Bardzo przyjemna w użyciu, taka energetyzująca, odświeżająca!
Bielenda Skin Shoot Volcanic Ash normalizująca maseczka
Lubię te maski, są świetne na wyjazdy czy jak mi się nie chce mieszać glinki z innymi półproduktami. Niemalże tak samo działają, a jest mniej babrania się.
Eveline Galaxity Glitter mask intensely smoothing
Nie wiem czemu, ale byłam przekonana, że to maska peel-off, a tu zonk, wystarczy ją zmyć wodą. Całe szczęście, bo wolę tę metodę od odrywania sobie pół zaschniętego gluta z twarzy. Nawet fajnie zmiękczyła skórę, ale raczej bez rewelacji. Jedyne co, to fajnie wygląda.
Sephora Green Clay Mask
Spodobała mi się, bo nie zasycha na cement, można normalnie gadać mając ją na twarzy. Dobrze oczyszcza, wysusza ewentualnych nieprzyjaciół, ale ogółem jest na tyle łagodna, że nie wysysa całej wody ze skóry. Zaskakująco ją lubiłam.
Ziaja mikrobiom balans dla skóry tłustej beztłuszczowa maska
Szczerze to nie za bardzo pamiętam jakie dawała efekty, więc chyba po prostu nie jest warta zachodu 😂.
Miłego,
Yuki ♥
Sporo udało Ci się zużyć. Znam ten olejek do demakijażu z Biolove, działanie super jednak opakowanie fatalne.
OdpowiedzUsuńNiestety :/...
UsuńCiekawią mnie te produkty Senelle, jak gdzieś znajdę to muszę przetestować, bo sporo już się naczytałam o nich :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej chyba kupić ich produkty online :D.
UsuńSuper denko ❤
OdpowiedzUsuń♥
Usuń