niedziela, 22 września 2019

Denko, sierpień 2019

Cześć!   
Lato chyba niestety już za nami 🌤️. Ja już odczułam kapryśność pogody dostając potężne przeziębienie znikąd. Mam nadzieję, że z wami wszystko w porządku, przede wszystkim zapobiegajcie! Tymczasem jak przeważnie - spóźnione denka 😀.


Too Faced Festival Refresh mystical effects setting and refreshing spray    
Uwielbiam tę mgiełkę! Pięknie scalała makijaż, nadawała blasku i po prostu używanie jej sprawiało mi radość - opakowanie to petarda i mega cieszy oko 😄. 

Sephora Watermelon cleansing wipes   
Nie spodziewałam się, że aż tak te chusteczki przypadną mi do gustu. Są idealnie nasączone, mają przemyślane opakowanie (produkt nie wysycha), pachną cudnie. Myślę, że będę się ich trzymać, już mam dwa nowe opakowania 😊.

Evian naturalna woda mineralna w sprayu do twarzy    
Kupiłam z ciekawości, ale jakoś nie wystrzliła mnie ta woda w kosmos z zachwytu 😅. Co prawda sprawdzała się podczas upałów jako przyjemny odświeżacz oraz małe opakowanie idealnie sprawdziło się w podróży. Natomiast myślę, że następnym razem sięgnę po prostu po ulubioną Uriage.

Pilaten Nose Mask Remove Blackhead    
Najlepsza według mnie dobrze dostępna maska na wągry. Przetestowałam naprawdę ogrom tego typu kosmetyków jak i plastrów, ale nic nie pokonało Pilatenu. Gorąco polecam, szczególnie, że kosztuje jakieś 15 zł i można ją zdobyć też na Allegro. Ja zamawiam hurtowo 😉.

Prreti Tok! Tok! Ade Clay Mask Smooth Apple Mint    
Mega przyjemna, delikatnie chłodząca, rozjaśniająca, przyzwoicie oczyszczająca, niewysuszająca maska na każdą okazję. Bardzo ją lubiłam i mam w zapasach wersję bodajże z brzoskwinią. 

Janda krem na tu i teraz / noc   
Byłam ogromnie zadowolona z tego kremu i stosowałam go w większej mierze na dzień, bo mimo bogatej konsystencji oraz odżywczego działania sprawdził się bajecznie. Doskonały pod makijaż, który na tym produkcie zachowywał się przepięknie, nawet po kilku dobrych godzinach noszenia. Jestem zaskoczona jakością, bo nie spodziewałam się aż takich zachwytów, a jednak dał radę 😊.

Dr. Bronner's all - one peppermint pure - castile bar soap    
Wspominałam już, że uwielbiam produkty z miętą? Mydło pachniało nią dość subtelnie, nieagresywnie, co uprzyjemniało mi proces mycia buźki. Absolutnie nie wysuszało, domywało wszelakie resztki makijażu. Chętnie w przyszłości sięgnę po inne kosmetyki tejże marki.

Natural Way ekstrakt z bukwicy lekarskiej    
Produkt w formie wygodnej buteleczki z atomizerem, dedykowany osobom zmagającym się z trądzikiem lub ogólnie z problematyczną cerą. Stosowałam go przed wszelakimi maseczkami, aby spotęgować ich działanie. Płyn widocznie ujednolicał koloryt oraz wydaje mi się, że przyspieszał gojenie wyprysków. Złego słowa o nim nie mogę napisać!

Lierac Sebologie koncentrat dwufazowy na wypryski    
Najlepszy tego typu produkt, jaki miałam. To chyba już moja trzecia buteleczka i z pewnością nie ostatnia. Co prawda ostatnio na szczęście nie mam okazji go stosować, ale zawsze stoi u mnie na szafce, wiecie - tak na czarną godzinę 😉.

HOA płyn micelarny piwonia   
Bardzo przyzwoity, z naturalnym składem oraz o przyjemnym zapachu. Generalnie marka godna uwagi (dostępna w Kontigo).

Mario Badescu Glycolic Acid Toner    
Znakomity produkt, po prostu. Dzięki niemu skóra stawała się stopniowo gładsza, ujednolicona, naturalnie rozświetlona, a pory były mniej zapchane. Teraz używam toniku Pixi, ale szczerze stwierdzam, że ten Mario jest zdecydowanie skuteczniejszy. 

Origins Mega - Mushroom Relief & Resilience Soothing Treatment Lotion    
W sumie nie wiem jakie jest przeznaczenie tego produktu. Posiadał konsystencję wody, ciężko było go zaaplikować tak żeby połowa nie spłynęła przez palce zanim wklepałam go w skórę. Nakładałam go sumiennie przed makijażem, ale nie zauważyłam jakiejś kosmicznej różnicy 🤔... 

Sattiva żel do mycia twarzy drzewo sandałowe & kurkuma 
Jeśli wielbicie zapach drzewa sandałowego - bierzcie w ciemno. Cudowny, deliaktny kosmetyk, szalenie wydajny, po prostu bajka dla zmysłów.


Biolove Watermelon shower gel   
Przyjemny żelik o dość stonowanym zapachu, całkiem nieźle zbliżonym do realnego arbuza. 

Ziajka magiczny płyn do kąpieli hokus pokus   
Cóż, jestem wiecznym dzieckiem, nie mogłam przejść obok tego płynu obojętnie 😂. Pachniał ładnie, dawał gęstą, puchatą pianę, czegóż chcieć więcej.

Alterra aromatyczny żel pod prysznic plumeria & pomelo BIO   
Super pieniący się i całkiem wydajny, o intensywnym zapachu owocowych żelek ❤️.

Garnier Fructis Hair Food maska do włosów nadająca blask Goji    
Moja już druga maska z tej serii i po raz kolejny byłam na tyle zadowolona, że mam już wariant aloesowy. Świetnie wygładza włosy, nie obciąża, pachnie doprawdy bosko!

thisworks deep sleep pillow spray    
Nie widzę sensu w kupowaniu takich pierdółek, ale sprej był chyba w jakimś boxie Sephory, dlatego też otrzymałam okazję do przetestowania. Pachniał przyjemnie lawendą, ale nie wiem czy korzystnie wpływał na jakość snu oraz szybkość usypiania, bo ja absolutnie nie mam z tym prodlemu. Kładę się i odpływam migusiem, więc takie gadżety są mi zbędne. 

Rituals The Ritual of Banyu jump into the sea body cream, purifying sea salt scrub, sea treasure shower foam   
Ach, moja ulubiona marka! Chyba denko bez choćby jednego ich produktu nie ma racji bytu 😂. Cała seria posiadała ultra świeży, faktycznie taki morski, orzeźwiający zapach, który szalenie odprężał. Krem do ciała, istna petarda, genialne nawilżenie, wylizałam go do cna, nawet rozcięłam opakowanie. Scrub niczego sobie, choć solny, więc szybko się rozpuszczał, ale przyjemnie natłuszczał skórę oraz przede wszystkim zwyczajnie wykonywał swoją zobotę, czyli złuszczał. Natomiast pianka do mycia - kosmos. Uwielbiam je, starczają na długo, są gęste i mega przyjemne w użyciu. 


Nabla Close - Up baking & setting powder (transculent)   
Generalnie byłam mocno napalona na ten produkt, zwłaszcza, że już samo opakowanie bardzo mi się spodobało, moim zdaniem jest dość eleganckie. Pojemność również posiada sporą (aż 30g!), wystarczył na naprawdę długo, a ja sobie tego typu kosmetyków nie szczędzę. Może nie jest to najdrobniej zmielony oraz najmniej widoczny na skórze puder (spryskany mgiełką po chwili się ładnie stapia), ale spisywał się nienagannie - doskonale gruntował produkty płynne. Choć jeśli macie ciemniejszy odcień cery, to może bielić nałożony w zbyt dużej ilości. Idealny na całą twarz jak i nawet pod oczy, choć musicie pilnować pielęgnacji, ponieważ może prezentować się sucho. Podsumowując, dobre przełożenie ceny do jakości i pojemności. Ja będę go miło wspominać.

Blend It sponge velvet violet   
Moje pierwsze podejście do gąbeczki welurowej, które koniec końców zaliczam do udanych, choć na początku byłam nieco sceptyczna. Musiałam się chyba przyzwyczaić do tej nowej struktury, która z początku dawała mi niespecjalnie zadowalające wykończenie. Musiałam się troszkę napracować, żeby idealnie rozprowadzić podkład/korektor, aby nie robił dziur, ale z każdym dniem było coraz lepiej i finalnie polubiłam się z tą gąbką. Chociaż teraz używam takiej z Wibo i stwierdzam, że jest o niebo lepsza.

Essence Camouflage + Matt Concealer (10 light rose)   
Niestety nie jest to najmocniej kryjący korektor jaki miałam, choć nie był też kompletnie nieprzydatny. Na opakowaniu jest napisane, że zakrywa tatuaże, z czym kompletnie się nie zgadzam, ale z zasinieniami pod oczami daje radę 😂. Drobne przebarwienia również maskował, ale jak wspomniałam, są na rynku lepsze.

Ecocera banana powder   
Niestety puder robił mi istną saharę pod oczami (a żadko mi się to zdarza), więc wykorzystałam go na całą twarz. 

Smashbox photo finish lash primer    
Właściwie to nie wiem czy te bazy cokolwiek dają, chyba nie widziałam różnicy z nią czy bez niej (testowałam na kilku tuszach), ale zwyczajnie lubię je stosować 😂.

Maybelline Fit Me! Matte + Poreless (110 porcelain)   
Jeden z lepszych pokładów jakie miałam! A kupiłam go może za 15 zł w jakiejś drogerii internetowej. Posiada piękny, delikatnie żółty odcień, jasny, ale nie trupi, rozprowadza się jak marzenie, ujednolica koloryt, ale nie posiada jakiegoś mega krycia, co mi odpowiada (od tego mam korektor). Nie ciastkował się w ciągu dnia, skóra wyglądała świeżo i dość naturalnie. I wcale nie był taki matujący jak mówi to jego nazwa, dawał po prostu takie zdrowe wykończenie - tym lepiej.  

Skin79 Face Shine CC Cream SPF40 PA+++
Raczej nie jest to kosmetyk do samodzielnego noszenia, chyba, że macie perfekcyjną cerę. Dawał praktycznie zerowe krycie, choć całkiem ładnie ujednolicał koloryt, jednakże w moim przypadku spora ilość korektora na przebarwienia była nieodzowna. Dlatego też najczęściej stosowałam go jako bazę pod podkład lub wcześniej mieszałam obydwa produkty na dłoni. Też nie przepadałam za noszeniem go solo, ze względu na jego trupio jasny, rozbielony odcień. 


Leaders Ex Solution Bright Toning Mild Cotton Mask    
Dobrze nasączona, faktycznie ładnie rozjaśniająca.
 
Isana Botanical maska na tkaninie jagody acai & awokado, brokuły & nasiona chia    
Ostro narzekałam, że poprzednie maski w płachcie Isany nie były praktycznie w ogóle nasączone, więc bałam się, że te również takie będą. Jednak na szczęście mocno się myliłam, bo nastąpiła zdecydowana poprawa! Obydwie działały raczej podobnie, ujednolicały, dobrze nawilżały i uelastyczniały skórę. Warto się skusić. 

Perfecta Bird's Nest maska na tkaninie rozświetlenie i lifting   
Zaskakująco przyjemna, mocno odżywcza.

Skin79 the Honeyful snail mask    
Dla mnie wszystkie maski Skina działają dość podobnie - fajnie nawilżają, zostawiają skórę przyjemnie gładką oraz są bardzo nasączone.

Skin79 slefie mask soothing    
Zdecydowanie pasuje tu ta sama opinia, którą napisałam wyżej. Choć maski z tej serii mają jeszcze serum, które nakładamy przed. Jednak zawsze pół mi wypada jak otwieram to nieszczęsne opakowanie 😅. 

It's Skin VC brightening mask sheet
Zdecydowanie można zaobserwować rozjaśnienie skóry oraz rozświetlenie.


The Oozoo fresh capsule mask royal jelly    
Jak i wszystkie maski Oozoo, które miałam tak i ta okazała się genialna. Odżywcza, subtelnie pachnąca, po prostu widać różnicę po jej zastosowaniu.

Holika Holika Watermelon mask sheet    
Ultra przyjemna maska! Opakowanie wygląda niezwykle kusząco, ale i sam produkt w środku spisał się fantastycznie. 

Koeko tomato face mask nawilża i uelastycznia    
Kolejna świetna propozycja od nich, uwielbiam!

Ziaja mikrobiom balans dla skóry wrażliwej jogurtowa maska    
Przyjemna, nawilżająca, idealna jako "zmiękczacz" skóry przed makijażem.
 
Ziaja miód tapioka wygładzająca maseczka do skóry suchej i wrażliwej    
O ile pamiętam maska miała formę lejącego kleju, co było nieco problematyczne, bo potrafiła sobie spłynąć pod wpływem ciepła skóry. Ale poza tym całkiem niezła, dobry nawilżacz.

Ziaja mikrobiom balans dla skóry suchej kremowa maska    
Kolejna świetnie wygładzająca i zmiękczająca buzię propozycja.

Nature Queen multifunctional exfoliating face scrub    
Fajny peeling, choć wolę enzymatyczne. Ten był dość ostry, trzeba z nim uważać. 

Boscia luminizing black mask 
Maska peel-off, nie przepadam za takimi na całą twarz, ale zła nie była. Naprawdę dało się zauważyć efekt jakiegoś takiego subtelnego rozświetlenia skóry, ale bez szału.

Miłego,  
Yuki

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam kosmetyki marki Rituals :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O wow...całkiem solidne wyszło Ci te denko. Ja mam wrażenie, że mi w ogóle nie ubywa kosmetyków..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak staram się je intensywnie zużywać w miarę możliwości, żeby nie zalegały i testować nowości :). Nie oszczędzam sobie kosmetyków za bardzo, bo i tak zawsze mam coś w zapasie na czarną godzinę.

      Usuń
  3. Wow jakie spore denko, nie wiemjak to możliwe ale nie znam żadnego kosmetyku :) czyli jeszcze dużo nowości przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, to jestem w szoku ;). Co prawda, ja często sięgam po produkty mało znane, niszowe, z czystej ciekawości.

      Usuń
  4. Jak Ty to robisz, że takie zużycie masz w ciągu miesiąca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądam swoich kosmetyków na półkach, tylko ostro je eksploatuję 😂.

      Usuń