poniedziałek, 9 lipca 2018

A jednak... zakupy z Niemiec - część druga XD

Heeeelo!
Jak przewidywałam, wstąpiłam dziś do jeszcze jednego Rossmanna i na tym zakończyłam moje zakupy w Niemczech. Całe szczęście dziś miałam pełen luz i w ogóle nie musiałam się spieszyć z niczym, także moje wybory są nieco bardziej przemyślane niż wczoraj. Zaś jutro wracam do Krakowa, nie wiem jak się zabiorę, ale jakoś będę musiała to wszystko upchać do walizki XD. Ale bądźmy szczerzy - niczego nie żałuję. Jestem okrutnie zadowolona z tego, co kupiłam.


Isana Handschaum Summer Feelings mit melonen - extrakt
Zaintrygowało mnie to maleństwo, nie widziałam jeszcze takiej pianki do rąk u nas, natomiast w Niemczech zaobserwowałam parę rodzai z wielu firm. Ciekawe jak się to coś sprawdzi :D.

Kneipp Cremebad Samtweich Aprikosenmilch & Marulaol

Płyn do kąpieli o niebiańskim zapachu, cudo! Nie mogę się doczekać kąpieli. 

Kneipp Cremedusche Samtweich Aprikosenmilch & Marulaol

I żel pod prysznic o tym samym zapachu ♥.

Isana Hello Spring mit lieblichem wildrosen und mirabellen - duft
Kolejna pianka do mycia ciała XD. Chyba teraz to jest jakiś mega trend, widziałam tutaj mnóstwo, po prostu multum przeróżnych pianek wszelakich marek. Ja akurat lubię, więc chętnie wzięłam jeszcze tę mirabelkową :D. 

Garnier Wahre Schatze Kokosmilch & Macadamia
Jeszcze jedna odżywka do włosów, uwielbiam je, a tej również w Polsce nie widziałam. 

Bebe Mattierende Pflege Mischhaut
Mama powiedziała mi, że te kremy są tu popularne, więc stwierdziłam, że chętnie jeden wypróbuję. Ten jest do skóry mieszanej.


Isana Wasser Spray mit Melonen & Litschi - duft

Kolejna woda termalna, no bo czemu nie XD...

Schwarzkopf got2b #instashine Glitzer Spray 

W sumie widziałam to u nas i czaiłam się nawet, żeby kupić. A tu akurat była przecena prawie dwukrotna, także no już musiałam się skusić. Generalnie to po prostu brokat do włosów w spreju. 

Isana Volumenzauber Volumen Puder

Puder nadający objętość, wzięłam w sumie z czystej ciekawości, może okaże się coś wart.

Zoella Beauty Body Pudding, Cream Scrub

Wow, jakbyście widziały moją minę jak ujrzałam małą szafeczkę z produktami Zoelli XD. Szczęka mi opadła do samej ziemi. Nie żebym była jakoś szczególnie nakręcona na jej kosmetyki, ale no jak już mam możliwość, to stwierdziłam, że czemu by nie spróbować. Po długich przemyśleniach skusiłam się na balsam do ciała i peeling, ale nawet nie wiem jak one pachną haha.

Catrice Spectra Light 01 down the milky way 

Po prostu musiałam to wziąć, błyszczy jak opętane, dawno nie widziałam tak iskrzącego lakieru ♥.


Nabrałam trochę soli do kąpieli w jednorazowych saszetkach, są przesłodkie :D. Nie mogłam też przejść obojętnie obok maski w płachcie z lamą haha, już nie mogę się doczekać aż ją nałożę na siebie :D. No i złapałam też dwie maseczki oczyszczające Merz Spezial.

  

Jeszcze dostałam mały prezencior od mamy, czyli kosmetyczkę wypchaną produktami Bebe :D. Mamy tu brzoskwiniowy balsam i żel do ciała, krem z awokado do twarzy, pomadkę ochronną oraz chusteczki do demakijażu (chyba). Wszystko zapowiada się kusząco! 

Na tym zakończmy moje szaleństwo niemieckie, jutro czas wracać do okrutnej rzeczywistości. Całe szczęście jeszcze mam kawałek urlopu, więc będę miała chwilkę na uporządkowanie tego całego majdanu. 

Miłego,
Yuki

6 komentarzy:

  1. bebe jest bardzo fajna marka zwlaszcza dla mlodej skory, kiedys nagminnie jej uzywalam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam od nich oczywiście pomadkę i chyba krem do rąk. Aczkolwiek w Niemczech mają bardziej rozbudowany asortyment - szkoda, że u nas taka bieda.

      Usuń
  2. Haha też nakupowałam mnóstwo wód (wody?) w sprayu :D Zużyję pewnie za 10 lat XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, to idzie szybko xD. Przynajmniej u mnie haha :D.

      Usuń
  3. Skoro mamy w Polsce pełno sklepów z "chemią z Niemiec" to teraz czas na "kosmetyki z Niemiec" :D

    OdpowiedzUsuń