niedziela, 1 kwietnia 2018

Denko, marzec 2018

Hej!
Nowy miesiąc, nowe "śmieci" do pokazania :D. Cieszę się, że nadszedł już kwiecień! Żywię nadzieję, iż wkrótce nadejdzie słoneczna wiosna, bo jak na razie jest paskudnie xD. Mniejsza z tym, poczekamy zobaczymy, tymczasem - denka! :D


Le Petit Marseiliais żel pod prysznic biała brzoskwinia i nektarynka
Ach i kolejna butelka żelu pachnącego latem ♥. Z pewnością nie ostatnia!

Batiste Almond Loveliness to nourish & enrich
Intensywnie pachnący, aczkolwiek bardzo ładnie, do zniesienia :D. Mocno odświeżał włosy.

Coslys protective shower gel with organic olive oil
Otrzymałam ten żel do zamówienia (polecam zakupy na matique), co mocno mnie zszokowało, bo to pełnowymiarowy produkt! Sprawdzał się przyzwoicie, a jego zapach przypominał mi te wszystkie propozycje od Organic Shop, czyli właściwie rzecz ujmując nie pachniał praktycznie niczym, tak ultra neutralnie.

Isana Mademoiselle Raspberry malinowy krem do rąk
Ujmę to tak - zapach przepiękie malinkowy, ale działanie nieco rozczarowujące (jak dla moich wiecznie szorstkich dłoni). Taki typowy szybko wchłaniający się, nietłusty zwyklak do użytku w ciągu dnia, dlatego miałam go w pracy.

Vianek energetyzujące masło do ciała z ekstraktem jabłka i mięty 
Chyba moje pierwsze poważniejsze spotkanie z tą firmą (wcześniej miałam maseczkę jednorazową) i szczerze jestem pozytywnie zaskoczona oraz zachęcona do wypróbowania innych kosmetyków. Masło, mimo że dość lekkie w konsystencji, porządnie regenerowało skórę i cudnie, świeżo pachniało!

Cettua Makeup Cleansing Wipes
Były dość małe, ale całkiem nieźle usuwały makijaż (oczywiście nie tarłam nimi powiek, tylko samą twarz) i nawet okazały się przyzwoicie nasączone.

Nature Queen Coconut and Orange Cinnamon Body Butter
Nawet nie wiem jak opisać wam ten nieprzyzwoicie błogi zapach, jaki miało to masło... Musicie sobie po prostu wyobrazić pomarańczkę obficie oprószoną cynamonem, cud miód ♥. Działanie - bajka, natłuszczało, regenerowało, polepszało kondycję skóry. Im in love ♥.


Cosnature naturalna pianka oczyszczająca 3 w 1 z cytryną i melisą
Nie spodziewałabym się, że tako mocno polubię się z tym produktem. Pianka okazała się ultra delikatna, doskonała do użytku parę razy dziennie, według zapotrzebowania. Najczęściej stosowałam ją rano, ale zdarzało się, że sięgałam po nią i w ciągu dnia jako taki "odświeżacz". Absolutnie nie wysuszała skóry, ale robiła swoje. Forma pianki uprzyjemnia aplikacje, moje wewnętrzne dziecko było szczęśliwe :).

Czarszka aksamitny balsam do mycia twarzy 
Doskonały produkt do usuwania makijażu, "pożera" wszystko. Rzekłabym nawet, że jakoś bardziej polubiłam się z tym aksamitnym niż z regulującym (ale wiedzcie, że koniec końców obydwa są super). Ten pachniał świeżą pomarańczą, co umilało masaż.

Skin79 Magic Return Cream 
Nieczęsto lamentuję, gdy jakiś produkt pielęgnacyjny mi się kończy, ale ten krem po prostu okazał się tak fantastyczny, że jak zobaczyłam denko, to aż mi się smutno zrobiło. Większość zawartości słoiczka poszło na aplikację wieczorną, aczkolwiek gdy moja twarz przeżywała pustynny okres, to postanowiłam zacząć aplikować go przed makijażem i to był strzał w dychę. Mimo, że w ciągu dnia gdzieniegdzie zaczynały mi się już pojawiać drobne suche skórki, najczęściej na brodzie (wiadomo - podkład, utrwalający puder robią swoje), to generalnie i tak byłam ultra zadowolona, bo z innym kremem prezentowało się to wszystko o wiele gorzej. Magic Cream sprawiał, że skóra wydawała się taka "plumped", świetlista i soczysta? XD O ile można tak to określić. Po prostu zdrowa i świeża. Ach i wspominany specyfik niewyobrażalnie bosko pachniał!

Hurraw! Lemon Lip Balm
Najgorszy balsam, jaki miałam. Czy to wystarczająca anty rekomendacja? XD Nie jestem w stanie używać go dalej, tak jestem na ten produkt wkurzona. Pachnie nawet ładnie cytrynką, ale w ogóle nie działa na moje dość spierzchnięte wargi. Kompletnie nic nie robi, mam wrażenie, że jeszcze bardziej wysusza. I smakuje okropnie.

Glinka żółta mikronizowana
Jedna z moich ulubionych :). 

Be Organic peeling myjący do twarzy bambus i ryż
Wreszcie wykończyłam tego cwaniaczka! XD Nie żebym była niezadowolona z działania, po prostu okazał się tak cholernie wydajny, że myślałam, iż starczy mi do końca życia. Jak na peeling myjący, był całkiem konkretny, ale nie podrażniał. Jedyne co, to zostawiał mi ciut przesuszoną skórę, ale wystarczyło użyć jakiegoś toniku lub mgiełki i wszystko się normowało. Posiadał niesamowicie przyjemny, relaksujący zapach.

Garnier płyn micelarny 3w1 skóra wrażliwa
Mój drugi ulubiony micel! Obecnie na pierwszym miejscu plasuje się lawendowy Biolaven ♥.

Miya myBeauty essence Flower Beauty Power 
Ultra przyjemny produkt! Stosowałam ją nawet parę razy dziennie - po umyciu twarzy rano, po nałożeniu makijażu, po maseczkach, przed pielęgnacją nocną... :D

Lumene Waterproof Biphase Eye & Lip Makeup Remover
Okropnie tłusty, ale nieźle radził sobie nawet z moimi nieskończonymi warstwami tuszu, jakie zwykle nakładam. Jednak zostanę przy mojej niezastąpionej dwufazówce z Garniera, która działa skuteczniej i jakimś cudem nie jest tak obrzydliwie tłusta.  

Nacomi Algae Face Mask Redness Relief Blueberry 
Jeśli ktoś z was używał tej maski, to czy możecie mi dać znać czy wam też barwiła skórę na fioletowo? xD Dało się to usunąć dopiero przy użyciu jakiegoś porządnego czyścika. Aczkolwiek sam produkt działał spoko, może nie tak satysfakcjonująco jak czyste algi, ale efekt był :D.


Hean Rice Powder Invisible Finish 
Znakomicie się sprawdzał, a to pewnie dlatego, iż moja skóra najlepiej toleruje właśnie pudry ryżowe i nie zdarzyło się jeszcze, żeby jakikolwiek mnie zawiódł. 

Catrice Light Correcting Serum Primer (Candlelight)
Muszę przyznać, że to bardzo fajna baza! Nakładałam ją przeważnie na policzki i czoło, gdzie moja skóra mniej się przetłuszcza i finalnie byłam mocno zadowolona z rozświetlenia jakie ten produkt oferuje. Subtelne glow, ale jednak twarz prezentowała się znacznie świeżej.

Maybelline Instant Anti - Age The Eraser Eye Concealer (Neutralizer)
Chyba ulubieniec wszystkich. Miałam już ten korektor i nadal należę do grona jego zwolenniczek. Ale jeśli chodzi o odcień to raczej nie wrócę do neutralizera, bo dla mnie jest zbyt żółty, przez co minimalnie za ciemny.

Missha Under Eye Brightener (Light Beige)
Tutaj znowu kwestia koloru - zbyt żółty, ale wypada nieco lepiej niż poprzednik. Całkiem przyjemny korektor, sprawdzał się zarówno pod oczami jak i na przebarwienia czy wypryski.

Ecocera Banana Powder
Znowu za ciemny, za żółty jak dla mojej jasnej skóry XD. Cóż poradzę, solo nie mogłabym go stosować, bo zbyt się odcinał, ale wymieszałam go z bananowym pudrem Wibo i wszystko było ok.

Pixie Cosmetics Clay Delights puder glinkowy 
Nie wiem dlaczego, ale moja skóra tłusta nie polubiła się z tym pudrem. Nie matowił jej zbyt skutecznie, co przecież powinien czynić, jako że glinki są mocno absorbujące. Ryżowy nadal pozostaje moim ulubieńcem.

Too Faced Born This Way Foundation (Vanilla)
O kurczę! Zacny podkład :D. Co prawda odcień próbki okazał się dla mnie o niebo za ciemny, ale mieszałam go z białym podkładem MUR i prezentował się naprawdę nieźle. Dobrze krył, trzymał się nienagannie, choć po paru godzinach nos i broda zaczynały mi się nieestetycznie świecić, ale na krótkie wyjścia bardzo spoko. Bardzo ładnie wyglądał na skórze, nie wysuszał. 


Initiale Probiotica prebiotyczny puder do kąpieli kozie mleko [recenzja]

Kneipp kryształki do kąpieli źródło młodości z ekstraktem z granatu i olejkiem amarantowym [recenzja]

Bershka White Romance Eau de toilette 
Woda pachniała dla mnie jak słodkie lody śmietankowe, te klasyczne zakręcone z automatu. Jedno psiknięcie i od razu odpływałam myślami na plażę, gdzie słońce muskało skórę, a wiatr smagał włosy wystające spod słomianego kapelusza ♥. Co najlepsze, utrzymywała się nawet długo, gorąco polecam :D.

Bomb Cosmetics It's a kinda magic

Yankee Candle: 
Warm Cashmere - typowy, deliaktnie otulający zapach, na chłodniejsze wieczory
Vibrant Saffron - mocno kadzidłowy i ziemisty, nie trafił w moje gusta
Sweet Nothings - chyba ulubiony wosk jak na ten moment, ten zapach jest przeboski, koniecznie musicie go niuchnąć, bo nawet nie wiem jak go opisać z tego zachwytu :D


A'pieu Real Big Yogurt Sheet Mask Plain
Secret Key Syn - Ake Lift Mask Pack
The Yeon Green Tea Mask
Manefit Lily Whitening + Brightening 
Leaders Daily Wonders XO - Liating Mask
7th Heaven Creamy Coconut Hydrating Vitality Boost
Organique Exfoliation Algae Face Mask
Muszę przyznać, że w poprzednim miesiącu udało mi się zużyć naprawdę fantastyczne maski! Z powyższych na wasze zainteresowanie przede wszystkim zasługują: Secret Key (moje drugie opakowanie, co często się nie zdarza) oraz Leaders Daily Wonders. Pozostałe były spoko, aczkolwiek 7th Heaven poza zapachem jakoś mnie nie zachwyciła, A'pieu też średnia.

  
It's Skin Prestige Syn - Ake Mask Sheet
Swanicoco The Bio Nature Daily Swan Mask Pack 
Skinfood Caviar 
Kin Girls Jasmine & Neroli Extract Face Mask
Ariul Wheat & Celery Vitamin C coating sheet 
Uni Touch Miss O Good Night Facial Mask 
Medius SOS Water Balm Soothing Mask
W tym zestawieniu mamy więcej perełek ♥. Szczególnie maska Ariul powaliła mnie na kolana, koniecznie wypróbujcie jakiś rodzaj od nich, ja się już czaję na resztę XD. Medius jak zwykle stanął na wysokości zadania (ich maski są jednymi z moich ulubionych), Swanicoco należą się oklaski (jak zwykle xD), a i te dwie okrągłe maski odstające od reszty okazały się zaskakująco przyjemne :D. Czysta przyjemność z używania ♥.

Tyle na chwilę obecną, mam nadzieję, że wyłapałyście coś dla siebie :D.

Miłego, 
Yuki

9 komentarzy:

  1. u mnie tez w denku pojawil sie batiste! :D mam ochote na balsam Czarszki, tylko nie wiem czy bede go na pewno uzywac.. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Batiste jest u mnie często haha :D. Czemu? Nie jesteś przekonana do formy balsamu, czy chodzi o coś innego?

      Usuń
  2. Całkiem okazałe denko. Masełko Vianka chętnie wypróbuję, moje różowe już nie pachnie tak ładnie, ale też je lubię :) Ciekawi mnie też pianka Cosnature :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno zapachy tych kosmetyków wzbudzają różne emocje, ale tak to właśnie jest z naturalnymi składami :D. Pianka jest super, myślę, że jeszcze bardziej przyda się podczas cieplejszych dni!

      Usuń
  3. Sporo ciekawych produktów tu wypatrzyłam, m.in. nową wersję Batiste, esencję MIYA, bazę rozświetlającą z Catrice czy korektor Maybelline w odcieniu Neutralizer (który notabene też obecnie testuję) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Batiste co chwila wypuszcza jakiś nowy wariant :D. Jest w czym przebierać! Jeśli chodzi o MIYA, to jest jeszcze wersja niebieska tej mgiełki, która już czeka u mnie w szafce :D.

      Usuń
  4. Jestem ciekawa tej pianki, właśnie zamówiłam ją w aptece Melissa i przyjemnie zostałam zaskoczona, bo miałam 2 w cenie 1, więc mam nadzieję, że u mnie też się świetnie sprawdzi :D a produkty Vianka uwielbiam, więc z chęcią to masło przetestuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to na tyle bezpieczny oraz uniwersalny produkt, że powinien spasować większości :).

      Usuń