sobota, 29 lipca 2017

Senelle Summer nawilżający balsam do ciała - ideał na upalne lato!

Hej :)
Przychodzę dziś z recenzją fantastycznego tworu młodej, polskiej marki zajmującej się kosmetykami naturalnymi i jakże genialnymi. Jeśli dalej będą robić to, co robią (a wierzę, że tak będzie) to zdecydowanie wróżę jej wspaniałą przyszłość! Wybrane produkty z serii Summer testuję już parę tygodni i jestem z nich naprawdę zadowolona. Oczekujcie wpisów o pozostałych dwóch kąskach wkrótce ;). Tymczasem zapraszam do zapoznania się z balsamem do ciała. 


Od producenta:
Pokochaj działanie innowacyjnej, olejowej substancji aktywnej Oléoactif® Pomegranate 0,5% w połączeniu z olejami roślinnymi. Masło shea intensywnie natłuszcza i nawilża, pobudza regenerację i gojenie, łagodzi podrażnienia, chroni przed UV. Naturalny skwalan roślinny, dzięki swojej budowie cząsteczkowej, zbliżonej do naturalnego sebum ludzkiego, świetnie wnika w skórę, odbudowując jej warstwę hydrolipidową. Nadaje skórze miękkość i elastyczność, dodatkowo ułatwia wnikanie substancji aktywnych w głąb skóry.
Poczuj potęgę nawilżenia i regeneracji. Podczas codziennej pielęgnacji zaobserwujesz jak balsam wygładza i uelastycznia skórę, do tego szybko się wchłania, działa łagodząco i ochronnie.


Pod powyższymi obietnicami podpisuję się wszystkimi kończynami. Co prawda nie byłam jakoś mega pozytywnie nastawiona do tego balsamu, bo przeważnie wolę sięgać po masła, ALE już po pierwszej aplikacji totalnie się zakochałam. Przede wszystkim posiada tak cudowny, dosłownie letni zapach, że każdego dnia aż czekam na ten moment, kiedy po niego sięgnę po kąpieli. Pachnie jak koktajl ze świeżo zmiksowanych egzotycznych owoców. Bajka. Nic irytującego, nic coby gryzło się z perfumami. Pozostawia na skórze subtelną mgiełkę, która cieszy moje nozdrza, za co miedzy innymi go wielbię.


Opakowanie to zwykła plastikowa, miękka tubka pokryta śliczną etykietą, z wygodnym zatrzaskiem. Wydobycie z niej produktu nie jest żadnym problemem. Sama konsystencja okazała się lejąca, aczkolwiek od razu czuć, że formuła jest niezwykle treściwa, choć nie oblepia skóry i wchłania się praktycznie natychmiastowo. Ciało zostaje pokryte cudowną, jakby satynową powłoczką, która nie daje uczucia dyskomfortu podczas ostatnich upałów - nic z nas nie spływa. Dodatkowo zauważyłam, że nawet na drugi dzień odczuwam porządne, przyjemne nawilżenie i napięcie skóry, co nie często u mnie występowało przy użyciu innych produktów. Do wysmarowania się po całości wystarczy naprawdę niewielka ilość, co przyczyni się do wydajności :).


Tubka mieści 200ml kosmetyku, koszt to 69zł. Osobiście nie uważam, żeby była to jakaś kosmiczna cena, zważywszy na (moim zdaniem) zadowalający skład oraz przede wszystkim niebiańskie działanie. Jeśli zależy wam na dogłębnym odżywieniu, a przy okazji na przeniesieniu się na chwilę na tropikalną wyspę, to warto w niego zainwestować :). Całą serię dostaniecie w sklepie internetowym marki TUTAJ.

Skład:

Co sądzicie o Senelle? Zdecydowałybyście się na zakup któregoś z obecnie oferowanych produktów? Piszcie! :)

Miłego, 
Yuki

4 komentarze:

  1. Bardzo mnie ciekawią te nowe kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej marki, ale tak jak parzę na skład to chyba nie jest to kosmetyk naturalny chociaż ma w sobie dużo fajnych olei :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam się do końca, nie mam też szczególnej fiksacji jeśli chodzi o składy, ale chyba nie jest źle! :D

      Usuń