poniedziałek, 26 grudnia 2016

Ostatnimi czasy najwspanialsi... czyli garść ulubieńców.



Hej!
Cieszmy się ostatnimi dniami grudnia, tak szybko odchodzą... Mam jakiś nostalgiczny nastrój ze względu na nadchodzący wielkimi krokami koniec roku. Często przyłapuję się na tym, że siedząc z kubkiem herbaty, tępo gapię się w szybę i myślę o niczym. Pustka. Mam nadzieję, że niedługo ten dziwny syndrom przeminie i wrócę do życia. Tymczasem - ulubieńcy :). 


Skin Food Black Sugar Mask Wash Off
Jest to chyba jedna z popularniejszych masek tej firmy, dlatego bardzo się ucieszyłam, że mogłam ją dorwać. Pachnie colą (przynajmniej dla mnie), jest super gęsta, mega nawilżająca i świetnie złuszcza - zawiera cukier. Najpierw należy delikatnie wymasować skórę, potem zostawić maskę na kilka minut i zmyć ciepłą wodą - cera wygląda po prostu fenomenalnie :D.

Fresh & Natural regenerujący orzechowy balsam do ciała
To jest istna petarda. Balsam ma formę gęstej bitej śmietany o mocno orzechowym zapachu – na pierwszy plan wysuwają się orzechy laskowe, generalnie woń ta kojarzy mi się z Monte. Nawilża niesamowicie dobrze, wchłania się szybciutko i rozprowadza jak marzenie. Jestem szalenie zadowolona z tego balsamu, zdecydowanie jest wart kupna!

Skin79 10 Fast Skin Toning Pad
Peeling i tonik w jednym! Opakowanie zawiera 60 płatków, z jednej strony są chropowate, z drugiej gładkie. Najpierw masujemy skórę tą mocniejszą stroną, następnie tonizujemy drugą. Cera jest gładka i oczyszczona, gotowa na następne produkty. Bardzo fajna, innowacyjna sprawa, nie miałam jeszcze czegoś takiego. Jeśli lubicie takie wynalazki to serdecznie polecam.

Skin79 Yum Yum Cleanser Adlay
Genialny kosmetyk oczyszczający. Ma postać zwartej pianki, wystarczy naprawdę odrobina, żeby umyć skórę. Obecnie stosuję go jako pierwszy krok w demakijażu, radzi sobie wyśmienicie, doskonale zmywa wszyściutko i pozostawia cerę super czystą, co dosłownie czuć pod palcami. Pachnie lekko cytrynowo.

Lioele C.A.D Cell Skin
Miałam miniaturkę produktu, na jakiś tydzień stosowania, ale zakochałam się od pierwszego użycia! Ta niepozorna ciecz tak cudownie pachnie, nie mam pojęcia czym, ale jest to tak przyjemny dla mnie zapach i kojarzy mi się z czymś, co już kiedyś miałam. Do tego płyn ma w sobie miliony malusich iskrzących się drobinek (nie widać ich na skórze). Chyba poszukam pełnowymiarowego opakowania na Ebayu, bo w tym momencie już mi się skończył i tęsknię niesamowicie.

Skin79 Pink Energy Eye Gel
Jeśli macie problem z opuchlizną wokół oczu po przebudzeniu, to powinniście polubić ten produkt tak samo jak ja. Aplikator to 3 metalowe kuleczki, które masują i jednocześnie lekko chłodzą, dzięki czemu likwidują nieprzyjemne opuchnięcia. Sam produkt jest bezbarwny i chyba bezzapachowy, wchłania się szybko i nie pozostawia lepkiej warstwy, nadaje się pod makijaż.


John Frieda Luxurious Volume Blow Dry Lotion
Mam ten produkt już od dłuższego czasu, ale dopiero od niedawna zaczęłam go bardzo lubić. Działa jak średniej mocy lakier do włosów, który nie tworzy skorupy, a w miarę ujarzmia czuprynę. Spryskuję nim sobie grzywkę, żeby nadać jej jakiegoś kształtu. Może nie trzyma się cały dzień, ale i tak jestem zadowolona z efektu, jaki mi daje.

Sephora The Amazing Foam Moisturizing Body Mousse
Nie jest to najlepiej nawilżający produkt, jaki miałam, ale sprawdza się nieźle i jest mega szybki w aplikacji. Do tego pachnie całkiem nieźle i pozostawia skórę jedwabiście gładką. Jestem pod wrażeniem, bo szczerze nie miałam żadnych oczekiwań względem tego produktu – po prostu mnie zaciekawiła forma pianki. Jednak nie żałuję i chętnie po nią sięgam. 


Paese puder ryżowy
Uwielbiam puder ryżowy, jest na drugim miejscu tuż po genialnym Pixie Mega Matte Kapok Tree Powder. Dosłownie wysysa z cery tłuszcz XD i tym samym matuje na wiele długich godzin, dlatego też stosuję go tylko wtedy, gdy idę do pracy na 12 godzin, bo na co dzień nie lubię aż takiego matu. Akurat ten ma zapach, dość intensywny, co troszkę mi przeszkadza, ale mimo wszystko działa super.

Maybelline 715 Choco Cream
Ostatnimi czasy odruchowo sięgam po tę pomadkę (no na przemian z MAC Angel), ponieważ pasuje właściwie do każdego makijażu i komfortowo się nosi. Jest kremowa, nie wysusza, pięknie wygląda i pachnie bardzo subtelnie oraz przyjemnie czekoladą.

Lovely Silver Highlighter
Jeśli lubicie chłodne rozświetlacze, to nawet się nie zastanawiajcie tylko kupcie to cudo. Pozostawia tak piękną, mieniącą się taflę, że normalnie mam ochotę nałożyć go na całą twarz, ale wiecie – to trochę przesada jednak :P. Trzyma się cały dzień, kocham go miłością wieczną, a kosztował grosze.

Zoeva Caramel Melange
Moja pierwsza paleta Zoeva i muszę przyznać, że już rozumiem zachwyty Maxineczki. Cienie są niesamowicie mocno napigmentowane, nasycone i trwałe. Doskonale się blendują i łączą. Poza tym paleta wizualnie wygląda naprawdę przepięknie!

Earthnicity Minerals róż mineralny Delicate
Nie stosuję różu, ale jako, że ten dostałam na ostatnim blogerskim spotkaniu to postanowiłam go wypróbować i się zakochałam :D. Jest tak przepiękny, pozostawia świetlistą poświatę na policzkach – cudownie się mieni, jest delikatny (jak sama nazwa wskazuje XD) i nie robi plam ani smug. Jak tylko mogę to chętnie go noszę, bardzo mi się podoba efekt, jaki daje.

NARS Radiant Creamy Concealer
Uświadomiłam sobie, że chyba ten korektor był już w ulubieńcach, no ale to świadczy tylko o tym, jak mocno go lubię :D. Pewnie się powtórzę, ale nie wchodzi w zmarszczki, stapia się ze skórą, kryje doskonale i trzyma się wzorowo. Jest genialny, wart swojej ceny.

Marc Jacobs Velvet Noir Major Volume Mascara
Na razie używam miniaturki, ale posiadam również pełnowymiarowe opakowanie, które kupiłam wcześniej. Tusz ma fantastyczną szczoteczkę, która tworzy niesamowicie zjawiskowy wachlarz rzęs, dosłownie wyglądają jak sztuczne. Dlatego też znalazł się w tym zestawieniu, aczkolwiek ma wadę, mianowicie odbija mi się na dolnej powiece i nie mam pojęcia jak temu zapobiec. No ale ten efekt troszkę rekompensuje wspomnianą anomalię.

Catrice Eyebrow Filler Perfecting & Shaping Gel
W sumie kupiłam go bez większego przemyślenia i sprawdza się fenomenalnie XD. Ma uniwersalny odcień ciemniejszego, ale absolutnie nie ciepłego, brązu, łatwo i szybko da się nim ujarzmić brwi. Utrzymuje się też całkiem nieźle, ale włoski nie są nieruchome. Efekt mi się podoba i używam go praktycznie przy każdym makijażu, szczególnie, gdy nie mam za dużo czasu na malowanie się.

Miłego dnia, 
Yuki

8 komentarzy:

  1. Ta paletka Zoevy jest cudowna! Te cienie *-* Chodzi za mną już pd dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę się zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda ich paleta ma coś w sobie, wszystkie zapierają dech! Nie chcę niecnie zachęcać, ale myślę, że warto ją mieć :D.

      Usuń
  2. Znam tylko rozświetlacz z Lovely :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się w nim zakochałaś, czy jednak ci nie pasuje? :D

      Usuń
  3. Orzechowy balsam do ciała bardzo mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń