Cześć!!
Jak ja się cieszę, że wrzesień raczy nas iście letnią pogodą! Oby jak najdłużej :D. W końcu, po naprawdę długim czasie od otrzymania przesyłki, zebrałam się do przybliżenia wam pewnej taniej i polskiej marki, jaką jest Smart Girls Gets More. Oczywiście nie wszystkie produkty przypadły mi do gustu, aczkolwiek podsumowując większość wypadła pozytywnie. Jeśli chcecie poznać moją opinię na temat poszczególnych kosmetyków, to zapraszam niżej :D.
Bronzing Powder (01)
Nie używam bronzerów, jednak w celach testowych nieco zmusiłam się do zabawy z tym kosmetykiem. Nie wyszło mi źle! Przynajmniej ja tak uważam :D. Produkt nakłada się błyskawicznie, nie robi prześwitów, a na mojej bladej skórze jest całkiem widoczny, choć ogólnie jego intensywność nie jest spektakularna. Jest kompletnie matowy, nie pyli się i raczej nadaje się bardziej do ocieplania niż do konturowania, ze względu na swą barwę. Uważam, że jeśli chcecie spróbować swoich sił z tego typu produktem, to można się skusić, bo na pewno nie jest drogi.
Matte & Moisture Foundation (02 light beige)
Wszystko było by fajnie gdyby nie mineral oil na czwartym miejscu w składzie, przez co wolałam nie ryzykować nakładaniem tego podkładu na twarz. Wszystko, co mogę o nim napisać to to, że jego konsystencja jest leciutka i pachnie bardzo ładnie takim typowym kremem dla dzieci. Drugi z kolei odcień jest dla mnie zdecydowanie za ciemny, może jedynka była by lepsza (choć wątpię), ale „stety” - niestety nie dane mi będzie się o tym przekonać.
Stay Long Concealer (01)
Ten korektor to porażka i niestety nie nadaje się kompletnie do niczego. W ogóle nie kryje, dodatkowo ma dziwną, wodnistą konsystencję, przez co w ogóle nie trzyma się skóry. Pod oczami wygląda tragicznie, sucho, jakby się kruszył, poza tym podkreśla zmarszczki, a nałożenie go równomiernie graniczy z cudem. Naprawdę nie warto sobie nim zawracać głowy, fatalny produkt.
Eyeshadow (102)
Cień zostawia przepiękną jasnozłotą poświatę, dlatego też pokusiłam się na to, żeby użyć go jako rozświetlacz. Nie jest to Mary Lou, aczkolwiek efekt daje podobny (tafla), tylko o wiele subtelniejszy i stonowany. Nie jest też równie trwały, ale mogę na to przymknąć oko.
Matt Blush (04)
Niestety róż trafił do mnie w kawałkach, ale dałam radę go jakoś nałożyć na twarz. Ma prześliczny odcień, bardzo ciepłej, żywej brzoskwinki, świetny na lato. Aplikuje się bez problemów, ale trzyma się niestety dość krótko, bo jedynie parę godzin, więc jeśli oczekujecie całodniowej trwałości, to odradzam. Poza tym nie mam do niego zastrzeżeń.
4D Mascara (Black)
Jest niezły. Sprawia, że rzęsy są mocno zaznaczone, uniesione i pogrubione. Nawet się nie kruszy aż tak bardzo i nie skleja. Ma świetną, silikonową szczoteczkę, którą banalnie się operuje. Muszę przyznać, że całkiem polubiłam ten tusz.
Giant Lashes Mascara (Black)
Nazwa tuszu jest kompletnie nieadekwatna do tego, co robi z moimi rzęsami. Cudnie rozczesuje, ale poza tym nie robi praktycznie nic oprócz lekkiego poczernienia włosków. Efekt jest praktycznie zerowy, a ja nie tego oczekuję, więc się z nim nie polubiłam.
Eyepencil (06 Nude, 01 Black)
Opcja nude jest oczywiście doskonała na linię wodną. Obydwie kredki są dostatecznie miękkie, widoczne (choć czarny nie jest smolisty) i łatwo się z nimi pracuje. Dodatkowo są całkiem trwałe, co pozytywnie mnie zaskoczyło. Numerek 06 jest intensywnie przeze mnie maltretowany ;).
Eyebrow Pencil (03 Dark)
Produkt okazał się twardy, a ja bardzo nie lubię takich kredek. Ma tendencję do wyrywania włosków, więc podczas aplikacji trzeba być delikatnym i ostrożnym. W sumie trzyma się cały dzień i ma ładny odcień, choć często nieco rozjaśniam ją jasnobrązowym żelem, bo solo jest ciut za ciemna i wygląda dziwnie przy moich jasnych włosach.
Eyepencil (201 Black & White)
Tym razem dwustronna kredeczka okazała się mięciutka. Kolory są mocno napigmentowane (czarny jest czarny :D) i łatwo się rozcierają. Nie sięgam po nią za często, bo rzadko mam ochotę na takie odcienie, ale jest w porządku.
Lip Gloss 3D (03)
Choć kolor ma boski, to niestety na moich wargach prezentuje się okropnie. Włazi w każdy rowek i nie wygląda równomiernie. Do tego jest bardzo lepki, w ten nieprzyjemny sposób.
Nail Enamel (24, 17)
Lakiery mocno mnie zaskoczyły, bo nie spodziewałam się po nich takiej jakości! Są naprawdę trwałe i kryją dobrze (dwie warstwy są jak najbardziej wystarczające), nie odpryskują i ładnie błyszczą. Malutka pojemność również na plus.
Long Lasting Love Lipstick (04 Sweet Kiss)
Kremowa, kryjąca szminka o ładnym wykończeniu. Kolor mi się bardzo podoba, nie jest za mocny, więc śmiało mogę po nią często sięgać. Nie wysusza mi ust i trzyma się całkiem nieźle, choć oczywiście nie jest to tint i znika podczas jedzenia czegoś większego.
Lip Pencil (01 Nude Pink)
Kredka ma przeeeepiękny odcień zabrudzonego różu <3. Jest cudownie miękka i sunie po wargach jak masełko. Mam tendencję do nakładania ją na całe usta (nigdy nie lubiłam konturówek i absolutnie ich nie potrzebowałam do szczęścia), choć po czasie może je nieco wysuszyć. Ale warto, uwielbiam ją :D.
Więcej informacji o kosmetykach znajdziecie na www.smartgirlsgetmore.com :). Stacjonarnie możecie je dostać bodajże w Naturach.
Miłego dnia,
Yuki ♥
Chyba tylko na lakiery bym się skusiła, reszta do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, pewnie sama bym nie spojrzała w stronę tych produktów (choć nie są złe), bo moje wymagania są już dość wysokie. Myślę, że produkty skierowane są do młodszych dziewczyn, które dopiero chcą zagłębić się w świat makijażu i nie mają dużego budżetu:).
Usuńjestem uprzedzona do tej marki. to nie jest jakość, na którą warto wydać kasę;/
OdpowiedzUsuńNie jest to może MAC, ale też totalnie nie skreślałabym tej marki, niektóre produkty są naprawdę fajne. Jednak rozumiem punkt widzenia i do niczego nie przymuszam ;).
UsuńPrzyznam szczerze, że nie zwracam uwagi na ich produkty w drogerii :P
OdpowiedzUsuńJa nawet nie mam za bardzo czasu na podróże po sklepach, więc stacjonarnie ich po prostu nie widziałam. Jednak cieszę się, że miałam okazję się poznać z tą marką.
Usuńpowiedz mi, co to jest z maskara z tym takim pedzelkiem grubym u nasady. dokladna nazwe poprosze.
OdpowiedzUsuńChyba chodzi ci o kredkę do brwi. Nazywa się po prostu Eyebrow Pencil w odcieniu 03 Dark.
Usuń