czwartek, 9 czerwca 2016

Benefit Roller Lash Mascara

Cześć!!
W końcu znalazłam odrobinę czasu na recenzję kosmetyku, bez którego nie wyobrażam sobie makijażu i który chyba najbardziej lubię testować. Mowa o tuszu do rzęs, a dokładniej weźmiemy na tapetę dość świeżutkiego członka rodziny Benefit - Roller Lash. 


Kupiłam tylko miniaturkę, ponieważ kultowy They're Real! się u mnie totalnie nie sprawdził i po prostu nie chciałam wyrzucać pieniędzy w błoto. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy to jego, z założenia podkręcający, kolega skradł me serducho na tyle, że sięgałam po niego codziennie z wielką ochotą i ubolewałam, gdy wrzucałam go do mojej denkowej torby.
Przede wszystkim doskonale rozczesuje rzęsy, a im był starszy, tym lepiej mu to wychodziło. Sprawiał, że nawet gdy miałam drobne ubytki to je w magiczny sposób kamuflował i tworzył piękny wachlarzyk. Trzeba podkreślić, że dwa razy z ciekawości zdarzyło mi się zaaplikować inne tusze, które mimo sporego wysiłku porobiły mi nieestetyczne dziury między włoskami, co naprawdę mocno mnie irytowało. Wracałam wtedy z podkulonym ogonem do Benefitu i znów mogłam spokojnie wychodzić do ludzi. Jeśli chodzi o podkręcenie to nie zauważyłam żadnej różnicy, ale moje rzęsy z natury są dość mocno wywinięte i każdy tusz daje na nich ten sam efekt uniesienia. Natomiast bardzo ładnie wydłuża i pogrubia. Nie tworzy grudek, nie rozmazuje się (oczywiście całkiem wodoodporny nie jest, deszczu lub potoku łez raczej by nie przetrwał) oraz muszę przyznać, że na szczęście nawet się nie osypywał aż tak tragicznie, czasem prawie w ogóle lub ewentualnie nieznacznie. Szczoteczka okazała się malutka, dawno nie miałam z taką do czynienia, silikonowa i lekko łukowata. Akurat za tą ostatnią cechą nie przepadam, ale o dziwo tą szczoteczką manewrowało mi się zaskakująco dobrze, chociaż z początku musiałam się przyzwyczaić. Muszę jeszcze dodać, że opakowanie tuszu jest po prostu prześliczne :). Plusem jest to, że różowa część jest gumowata, co za tym idzie - antypoślizgowa.

  

Swój egzemplarz pojemności 4g zamówiłam na stronie Sephory za 55zł. Notabene wystarczył mi na jakieś dwa miesiące jak nie dłużej. Pełnowymiarowa wersja ma 8,5g i kosztuje 129zł, więc w sumie troszkę taniej wychodzi kupując dwie mniejsze sztuki. ALE wyhaczyłam, że możecie dostać zestaw standardowa maskara + wariant mini w cenie 129zł KLIK, także jeśli jesteście fankami Roller Lash, to będzie to zdecydowanie najbardziej opłacalna opcja. 

PRZED / PO


Skład:
 

Używałyście? :D

Miłego dnia, 
Yuki

8 komentarzy:

  1. Efekt po prostu powalający :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuś, efekt powalający! A do tego śliczne pudełeczko... Po prostu ideał! Gdybym używała tuszu do rzęs, wydałabym te 55 zł na spróbowanie bez mrugnięcia... rzęsami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nah, może nie ideał, przynajmniej dla mnie, ale byłam z niego naprawdę zadowolona :D. Hahahaha świetna gra słów xD.

      Usuń
  3. Ale ładnie podkreśla rzęsy :) Różnica jest spora między zdjeciami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największym jego plusem było fantastyczne rozdzielenie :>

      Usuń