Nadszedł czas, aby przedstawić wam produkty, których używałam z ogromną przyjemnością w ubiegłym miesiącu. Mam nadzieję, że zdania, które napiszę poniżej będą w miarę poprawne. Niestety, za oknem szaro i buro, więc moje samopoczucie nie jest najlepsze... Generalnie coś dziś nie mam humoru, ech. Oby wam dopisywał!
Planeta Organica - multiwitaminowy krem do rąk
Krem niesamowicie mnie zaskoczył. Naprawdę dobrze nawilża skórę (działa natychmiastowo), wchłania się błyskawicznie, przy czym nie pozostawia po sobie żadnej nieprzyjemnej warstwy. Pachnie delikatnie owocowo. Dodatkowo ma prześliczne opakowanie!
Cannabis Cooling Massage Cream
Gdy otrzymałam ten krem, to kompletnie nie wiedziałam, co mam z nim zrobić i schowałam go do szafki. Jednak po jakimś czasie przypomniałam sobie o dobroczynnych wpływach masażu na skórę. Przede wszystkim zależało mi na zmniejszeniu opuchlizny, której doświadczam praktycznie zawsze po przebudzeniu. Po raz kolejny przejrzałam wnikliwie parę postów Azjatyckiego Cukru i zaczęłam działać. Masuję twarz niemalże codziennie - dla czystej przyjemności i relaksu. Krem cudownie chłodzi i redukuje opuchliznę, do tego pobudza i "otwiera oczy". Bardzo przydatne cechy, szczególnie jeśli wstaje się o 5 ;). Gorąco polecam zainteresowanie się tematem masażu!
Ministerstwo Dobrego Mydła - mydło węglowe
Kolejne mydło, które sobie upodobałam. Stosuję je zaraz po ówczesnym oczyszczeniu cery poniższym olejkiem z Bielendy. Doskonale domywa pozostałości makijażu, nie wysusza mi skóry i myślę, że wspomaga też walkę z wypryskami. Tworzy kremową pianę, co również zaliczam do plusów.
Bielenda Argan Cleansing Face Oil
Wiecie co znajduje się na pierwszym miejscu w składzie wspomnianego produktu? Olej mineralny. Dlatego powstrzymywałam się z otworzeniem tego olejku chyba ponad dwa miesiące. Jednak niedawno zaryzykowałam i okazało się, że nie ma on kompletnie żadnego negatywnego wpływu na moją cerę. Być może to dlatego, że dodatkowo stosuję po nim mydło węglowe (swoją drogą robię tak właśnie dlatego, aby uniknąć ewentualnego "zapchania"). W każdym razie, kosmetyk spisuje się wyśmienicie. Znakomicie rozpuszcza makijaż i generalnie jest bardzo przyjemny w użytkowaniu.
W końcu w ulubieńcach znalazło się coś do ust! Przede wszystkim ostatnio namiętnie smaruję je szminką z MAC w odcieniu Pretty Please. Jest to wprost idealny odcień dla mnie - lekko połyskujący (oczywiście bezdrobinkowy), niesamowicie jasny, z różowymi refleksami. Ciężko mi go nawet opisać, ale z pewnością w przyszłości pojawi się osobny post o tym produkcie. Kocham! Często sięgałam też po azjatycką zdobycz, czyli Skin Food Vita Tok (PK05). To śliczny, zgaszony, brzoskwiniowy kolor. Zwykle takie do mnie nie pasują, ale ten jakoś wyjątkowo korzystnie komponuje się z mą urodą. I na koniec upodobałam sobie błyszczyk Revlon Colorburst Lip Gloss (042 Bellini) - bezpieczny nudziak dający efekt tafli. Jedyne, co mi w nim przeszkadza to niezbyt przyjemny zapach.
Bardzo dobrze służył mi również KOBO Matt Powder, którego kupiłam na promocji za jedyne 12zł. Rzecz jasna nie przebił mojego ulubieńca wszechczasów, czyli MAC Mineralize Skinfinish, ale dawał radę! Spodziewajcie się obszerniejszej recenzji.
Miałyście któryś z wyżej wymienionych kosmetyków? :)
PS
Zachęcam do zapoznania się z aktualną gazetką Rossmanna >KLIK<.
W Biedronce możecie znaleźć mnóstwo produktów wielkanocnych >KLIK<. Od dziś ważna jest również oferta "Radosny dom" :).
Zaś w Lidlu wciąż "Bombastyczne ceny".
Przypominam o rozdaniu!! Możecie się zgłaszać jeszcze tylko do niedzieli, do północy >KLIK< :)
Miłego dnia,
Yuki ♥
Zainteresowałaś mnie olejkiem Bielenda. Może u mnie też się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMimo że podchodziłam do niego jak do jeża, to ostatecznie z czystym sumieniem mogę go polecić ;).
Usuńo to super bo ja też chcę go kupić:)
UsuńMam ogromną nadzieję, że będziesz z niego zadowolona!
UsuńAktualnie używam i również bardzo sobie chwalę krem do rąk multiwitaminowy z Planeta Organica, ale tym olejkiem z Bielendy to jestem zaskoczona - niejednokrotnie trzymałam go w łapkach w Rossmannie i myślałam, nieeee, parafina, to nie nie może się dobrze skończyć :) a tu taka niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńKrem jest rewelacyjny, nie mogę mu nic zarzucić :). U mnie olejek spisuje się świetnie, Bielenda się postarała!
UsuńTyle się naczytałam o negatywnym wpływie olei mineralnych, że ten olej bałam się kupić, ale w końcu się przemogłam i ... totalne zaskoczenie. Zero zapychania, większego niż mam trądziku itd. I doskonale sobie radzi z dosyć ciężkim kremem BB z BRTC. Jestem z niego w 100% zadowolona :D
OdpowiedzUsuńBaaardzo się cieszę, że olejek ci nie zaszkodził! Co prawda nadal będę unikać parafiny w kosmetykach do twarzy, ale ten olejek stał się wyjątkiem od reguły ;).
UsuńJa zdecydowałam, że dam jej szansę. Może akurat na mnie będzie miała bardzo pozytywny wpływ ^^
UsuńMam taką nadzieję! :)
Usuńsuper produkty! żadnego z nich nie mam i może to mój błąd skoro są takie dobre :>
OdpowiedzUsuńAkurat na mnie wszystkie wywarły spore wrażenie, więc być może i u ciebie by się sprawdziły :).
UsuńPomadka MAC to również jeden z moich ulubieńców :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :).
UsuńJestem ciekawa pomadki Mac i błyszczyka Revlon :-)
OdpowiedzUsuńPostaram się niedługo opublikować o obydwu produktach osobne posty :).
UsuńBielenda ostatnimi czasy wypuszcza bardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Mam ochotę na ich dwa sera do twarzy.
UsuńMydelko jest super, a olejek czeka w kolejce ;),tez sie balam tego oleju, ale jak mowisz, ze nie zapycha to dobrze, bo ja tez zawsze mydelko uzywam po olejkach :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że i tobie krzywdy nie zrobi :).
UsuńZazdroszczę MAC. :)
OdpowiedzUsuńTę szminkę dostałam w prezencie. Nie wiem, czy sama pokusiłabym się o zakup. Jak na razie zbieram puste opakowania, aby zdobyć kolejną sztukę za free :P.
UsuńBłyszczyk Revlon ma piękny kolor ;)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi takie delikatesy, to zdecydowanie się z nim polubi :).
UsuńZ innej beczki-jesli lubisz maski Kallosa to dziś widziałam przypadkowo keratynową (litrową!) na promocji w Hebe za 8 czy 9 zł ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie bym się skusiła, bo mam na liście wersję Milk oraz Blueberry, ale posiadam jeszcze połowę ich maski czekoladowej i jedną maskę Biovax w zapasie, więc nie tym razem ;). Ale dziękuję za informację!
UsuńNie znam żadnego z ulubieńców. Mydło węglowe z chęcią bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie ci je polecam, u mnie spisuje się rewelacyjnie :). Wkrótce pojawi się o nim obszerniejsza recenzja.
UsuńBardzo lubię olejek z Bielendy, ale ten do stosowania jako serum na noc :) Super normalizuje moją skórę i ogranicza wydzielanie sebum.
OdpowiedzUsuńSerum jeszcze nie miałam, ale przymierzam się do kupna :).
UsuńBielenda ostatnio cały czas zaskakuje na plus, na razie używam serum na przebarwienia, lubię też olejki do kąpieli, ale w ofercie jest jeszcze sporo fajnych produktów. Chyba wypróbuję i ten olejek :)
OdpowiedzUsuńFirma się mocno poprawiła i ostatnio wypuścili na rynek wiele interesujących produktów. Serum kiedyś chętnie wypróbuję, wiele dobrego o nim słyszałam :).
Usuńten krem cannabis chętnie bym wypróbowała :) myślę o czymś do masażu twarzy :)
OdpowiedzUsuńKrem jest boski! Szczególnie w lato będzie wybawieniem, ze względu na właściwości chłodzące :).
UsuńBardzo lubię ten olejek z bielendy, u mnie dobrze też sprawdza się maska algowa.
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie :)
Usuń