środa, 28 stycznia 2015

Yankee Candle Icicles - podróż do mroźnej krainy

Cześć! 
Dawno, dawno temu wspominałam wam, że chciałabym zabrać się za recenzowanie dla was wosków. W końcu przedwczoraj w nocy postanowiłam spróbować i poniżej możecie przeczytać efekty mojego nagłego ataku weny twórczej ;). Proszę o wyrozumiałość, bo to mój pierwszy tego typu post, więc doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że opis może nie być dla kogoś satysfakcjonujący. Jednak, jeśli otrzymam w większości pozytywny odzew, to będę kontynuować tę serię. Myślę nad jednym wpisem tygodniowo. Dajcie znać, co o tym sądzicie :).


„Mroźne zimowe powietrze i oszronione sosnowe gałązki, opruszone złocistym cynamonem.” 

W istocie muszę przyznać, że Icicles to zapach, który automatycznie przenosi mnie do porządnie zaśnieżonego lasu. Nie wiem dlaczego, ale w tejże wizji zawsze panuje poranek lub wczesne popołudnie, nigdy nie znalazłam się w owym lesie po zmroku. Nie zdarzyło mi się również odpalić tego wosku późnym wieczorem, ponieważ z pewnością okazałby się zbyt duszący, a moim zdaniem nie można go nazwać „słabeuszem”. Roztacza zaskakująco silną, przeszywającą nozdrza woń. Co prawda nie jest ona nieprzyjemna, ale równocześnie uważam, że nie każdemu może przypaść do gustu.
Jak dla mnie Icicles pachnie przede wszystkim takim charakterystycznym, zimowym dymem, unoszącym się w szczególności w miastach. Jednak oczywiście to nie wszystko. Wyczuwam w nim również jakby spalone drewno okraszone subtelną nutką słodyczy. I mroźny wiatr! Nie mam pojęcia jak to możliwe, ale wdychając Icicles mam wrażenie jakbym wręcz przechadzała się leśną ścieżką - pod butami skrzypi mi śnieg, a w nos i policzki szczypie przenikliwy mróz. Nadzwyczaj realistyczne doznanie. Dodatkowo między tym wszystkim wiruje delikatna nutka sosny (lub jakiegoś innego iglaka), ale niezbyt mocna. Jednak absolutnie nie wyłapałam choćby grama cynamonu, o którym wspomina producent… Ale to nie szkodzi, bo i tak (według mnie) wosk jest już bardzo ciekawy.
Zatem reasumując: dym, mróz, palone drewno. Czy coś takiego da się lubić?! Owszem, jeśli jesteście zwolenniczkami zimowych klimatów oraz macie chęć na podróż do Narnii ;). Ja i moja współlokatorka jesteśmy na tak. Icicles okazał się na tyle interesujący, że moim zdaniem zdecydowanie warto go wypróbować. Na koniec przyznam się wam, że skusiłam się na ten wosk tylko i wyłącznie ze względu na uroczą naklejkę :D.

Wosk zakupiłam na goodies.pl.

PS
Zerknijcie na gazetkę Rossmanna, jak zwykle można w niej wyhaczyć ciekawe promocje! Od jutra startuje też nowa oferta w Biedronce - znowu będę dostępne organizery, które idealnie nadają się do uporządkowania kosmetyków ;).


Miłego dnia, 
Yuki

16 komentarzy:

  1. Podziwiam wszystkich, którzy podejmują się opisywania wosków. Ja czasem mam tyle skojarzeń, ze nie wiem które jest najbardziej trafne. Jedno trzeba przyzna Yankee naprawde przenosi w inne krainy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również zostałam dosłownie przytłoczona skojarzeniami pisząc o tym wosku, ale mam nadzieję, że dałam radę! :)

      Usuń
  2. ja jeszcze nie mialam odwagi go odpalić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem zachęcam! A nuż trafi do twoich ulubieńców ;).

      Usuń
  3. To chyba nie jest mój zapach :) / organizery z biedry <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, że się z nim nie polubię, a jednak ^_^

      Usuń
  4. Nawet mi nie mow ze palilysmh w tym samym czasie ten sam wosk! :* jest miły, ale w sumie nie ciągnie mnie do świecy :) bo takie mrożone zapachy znam lepsze : p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, w takim razie chyba właśnie tak było! :D Cóż za przypadek ♥. Ja nie żałuję, że go kupiłam, ale zdecydowanie wolę zapachy słodkie, typowo jedzeniowe.

      Usuń
  5. Może zapach by mi się spodobał;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taaaaaaaaaaaaak! Organizery!!!!! LD Dziękuję, dziękuję, dziękuję za informację!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! :) Jutro wyruszam po organizer! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dym to dobre określenie - takie zimowe powietrze, drzewa a w tle coś dymnego, dokładnie tak pachnie ten wosk :) Ja tam wyczuwam cynamon, ale raczej jako część całości, nie wysuwa się na pierwszy plan, to na pewno nie jest typowo korzenny zapach. Icicles jest bardzo oryginalny.
    I jestem za recenzjami wosków - chętnie poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że się zgadzamy, co do tego zapachu :). Zdecydowanie jest oryginalny, choć jestem początkująca i pewnie jeszcze nie jeden wosk mnie zaskoczy.
      Dziękuję za motywację. Już nawet wiem, o jakim zapachu napiszę w następnym tygodniu :).

      Usuń