poniedziałek, 1 grudnia 2014

Cudowne SPA z Wellness & Beauty - rozpieść swe ciało!

Cześć! 
Dziś post nieco nietypowy, ale jakże przyjemny. Jakiś czas temu otrzymałam ogromną przesyłkę od Rossmanna i znalazłam w niej produkty idealne do stworzenia wyjątkowego domowego SPA. Dzięki nim możemy naprawdę porządnie rozpieścić praktycznie całe ciało, a sam rytuał jest niesamowicie relaksujący i przyjemny :) 
Intensywnie testowałam wszystkie te cudowności przez ostatnie tygodnie i w końcu jestem gotowa na to, aby się podzielić moją opinią na ich temat. Uważam, że zdecydowanie każdy poniżej zaprezentowany kosmetyk zasługuje na uwagę. 
Czegoś takiego jeszcze u mnie nie było, ale mam nadzieję, że forma krótkich, ale skoncentrowanych recenzji przypadnie wam do gustu :)

Jak wygląda moje SPA?
 
Wchodzę do kabiny prysznicowej (po stokroć wolałabym ukochaną wannę, ale niestety nie można mieć wszystkiego). Obficie zwilżam swoje ciało ciepłą wodą, następnie sięgam po olejek z olejem migdałowym i ekstraktem z bambusa. Wylewam sporą ilość na myjkę, ponieważ produkt pieni się marnie, ale jego właściwości są wspaniałe! Używanie go to sama przyjemność - pachnie przepięknie, nie wysusza skóry i traktuje ją bardzo delikatnie. Za 250ml musimy zapłacić 8,59zł, ale często widuję go na promocji za jakieś 5zł. Nawet się nie zastanawiajcie, tylko lećcie do Rossmanna :) Gwarantuję, że będziecie zadowolone!*
*a przynajmniej mam taką nadzieję ;)


 Skład: 

Lubicie peelingi? Ja bardzo! Dlatego po błogich chwilach z olejkiem myjącym, pora na porządne złuszczanie. W tym celu idealnie sprawdzi się peeling z oliwą z oliwek i zieloną herbatą. O zdzierakach Wellness & Beauty pisałam już dwukrotnie (TU i TU), więc tym razem nie będę się długo rozwodzić, bo wersja z oliwą i herbatą działa tak samo, tylko inaczej pachnie (intensywnie i świeżo). Produkt jest naprawdę ostry i przy zbyt mocnym i długim masowaniu może podrażnić skórę, tym bardziej, że jego głównym składnikiem jest sól! Generalnie rzecz biorąc, są to moje ulubione peelingi dostępne stacjonarnie, ponieważ kosztują 12,99zł, a w słoiczku znajduje się aż 300g świetnego kosmetyku. Gorąco je wam polecam, szczególnie, że niedawno wyszło kilka nowych wersji.  
 

 Skład: 

Peeling nieco poirytował moją skórę, więc zdecydowanie trzeba ją teraz czymś uspokoić. I tutaj pojawia się całkowita dowolność, ponieważ w ofercie W&B znajdują się produkty, które trafią w upodobania nawet tych najbardziej wybrednych :) 

Można na przykład sięgnąć po olejek sezamowy z ekstraktem z wanilii, który nadaje się zarówno do kąpieli jak i bezpośrednio na skórę. Jako, że w Krakowie nie posiadam wanny, to chcąc nie chcąc jestem zmuszona wybrać opcję drugą. Jednakowoż nie wzbudza to we mnie negatywnych emocji, a wręcz przeciwnie, bo olejek pachnie bosko (bardzo intensywnie!) i cudownie nawilża ciało. Nie wchłania się szybko, ale po przebudzeniu nie ma już tłustej warstewki, zaś skóra jest tak miękka i smacznie pachnąca, że chciałoby się ją tylko dotykać i wąchać ♥ 150ml kosztuje jedyne 7,59zł, a uwierzcie, że olejek jest mega wydajny. Z całej trójki to mój faworyt!


 Skład: 

Kolejny godny uwagi produkt to olejek z ekstraktem z kwiatów wiśni i róży. Ten nie zachwycił mnie tak, jak poprzedni, ale chyba tylko dlatego, że nie przepadam za jego zapachem. Jest zbyt mocny, a ja ogólnie nie lubię kwiatowych nut, dlatego mnie nieco drażni. Natomiast zauważyłam, że mnóstwo dziewczyn zachwyca się nad jego wonią, także po prostu musicie przekonać się same. Co do właściwości nie mam żadnych "ale". Doskonale nawilża skórę, jest też nieco gęstszy niż wcześniej wspomniany olejek sezamowy i przede wszystkim ma wygodne opakowanie z ułatwiającą życie pompką. Koszt tego kosmetyku to 10,99zł, zaś pojemność 150ml :) Polecam miłośniczkom kwiatowych zapachów!


 Skład: 

Ostatnim specyfikiem do ciała jest to, co lubię najbardziej, czyli masło. Akurat to zawiera masło Shea i olej migdałowy :) Ma dość lekką, acz gęstą konsystencję, ale przyzwoicie nawilża moją skórę, więc nie mam się do czego przyczepić. Jedyne co może być kwestią sporną to jego zapach, który okazał się specyficzny i dla niektórych może stać się męczący. Czytałam już parę negatywnych opinii na jego temat, ale są też osoby, którym się on podoba i ja raczej skłaniam się właśnie w tę drugą stronę. Co prawda nie jest to moja wyśniona woń, ale nie przeszkadza mi i nie mam oporów przed smarowaniem się tym masełkiem. Często po nie sięgam i śmiało mogę stwierdzić, że jestem z niego zadowolona. Za 200ml musimy zapłacić 14,99zł.
 


 Skład: 

Po użyciu tego wszystkiego mam wrażenie, że wokół mnie roztacza się zabójcza dla przeciętnego człowieka mgiełka wymieszanych zapachów zaaplikowanych produktów. Jednak absolutnie nie mam dość i ostatnim punktem w moim SPA jest maska do dłoni z masłem Shea. Produkt, który w obecnym czasie jest darem z niebios. Moje dłonie (wraz z nadgarstkami) przeżywają ostatnio mocny kryzys i są wysuszone oraz spękane niczym Sahara. To nic przyjemnego i ładnego, dlatego owa maska okazała się dla mnie wybawieniem. 
Przyjemne dla oka opakowanie zawiera jedną parę dziurkowanych, miękkich rękawic nasączonych bezbarwnym, subtelnie pachnącym płynem. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się jakiegoś białego balsamu, kompletnie nie wiem dlaczego, ale mniejsza o to. Po około 20 minutach "nicnierobienia" zdjęłam magiczne rękawiczki i byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona efektem! Starłam tylko nadmiar odżywczego eliksiru, bo nie chciał się wchłonąć i ujrzałam odżywioną, wygładzoną oraz zregenerowaną skórę. Moja radość była nieopisana - w końcu mam gładkie dłonie!
Saszetka zawierająca jedną parę rękawic kosztuje 12,59zł. Raz na jakiś czas można sobie pozwolić, szczególnie jeśli ma się problemy z dłońmi jak ja :)


 Skład: 

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

I tak przeważnie wygląda moja chwila wytchnienia :) Mam nadzieję, że post przypadł wam do gustu, a opisane przeze mnie kosmetyki was zainteresowały. Warto przyjrzeć się ofercie Wellness & Beauty, szczególnie, że niedawno zmienili szatę graficzną oraz wprowadzili multum nowości. Ceny mają przystępne i działają znakomicie :) 


PS
Jest już dostępna nowa gazetka Rossmanna
 
Pojawiła się druga odsłona oferty "więcej przysmaków" od Biedronki. Piszę to, ponieważ i tym razem znalazły się tam ciekawe akcenty kosmetyczne. Całą gazetkę możecie zobaczyć TUTAJ.


Przypominam o rozdaniu :) Na zgłoszenia macie czas jeszcze tylko do jutra do północy.


Miłego dnia, 
Yuki

12 komentarzy:

  1. O nie nie nie. Biedronka i Rossman to niszczyciele oszczędności... Zwłaszcza teraz. Jeszcze kusisz olejkami a jak tak lubie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio baaardzo rzadko chadzam do Rossmanna. Olejki są prześwietne, ich trzeba spróbować *_*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wszystkie wymienione przeze mnie produkty w tym poście zasługują na zainteresowanie :)

      Usuń
  3. Same przyjemności do ciała *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny blog :) zapraszam do siebie w wolnej chwili ;)
    http://blogowszystkimevi.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. ta oliwka myjąca z laroche posay jest genialna! mam i uzywam namiętnie :) zapraszam do mnie na haul http://domi-bloguje.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak dobrze się u ciebie spisuje ^^
      Zajrzę :)

      Usuń
  6. Bardzo mnie zaciekawiłaś tymi produktami, bo nigdy ich nie testowałam ;) a teraz się nie mogę zdecydować, który kupić pierwszy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybór faktycznie jest ciężki! :D Mi najbardziej przypadł do gustu peeling (uwielbiam je), olejek myjący i ten sezamowy.

      Usuń