sobota, 29 listopada 2014

♥ KOBO - Night and the city ♥ (dużo zdjęć!)


Night and the city to niemalże czarny granat z błękitnym połyskiem. Wygląda wprost fenomenalnie na paznokciach ♥ Jestem absolutnie zakochana w tym odcieniu! Podoba się wam? :)

 PS
Zachęcam do zapoznania się z gazetką Rossmanna :)
Pojawił się również nowy, świąteczny numer "Skarbu".

Przypominam o rozdaniu! Macie czas jeszcze tylko do 2 grudnia :)
 
Miłego dnia, 
Yuki

czwartek, 27 listopada 2014

Yes to tomatoes - daily clarifying cleanser :)

Cześć!
Kosmetyki Yes To wielokrotnie przewijały się na blogach i u dziewczyn na Youtube, dlatego też niesamowicie mnie zainteresowały. Niestety nie jest to marka dostępna w Polsce nad czym naprawdę ubolewam, bo mam ochotę wypróbować zdecydowaną większość produktów z ich asortymentu. Jednak kiedyś, podczas spontanicznego pobytu w kieleckiej Sephorze, na jednej z półeczek ujrzałam kilka sztuk różności od Yes To. Nawet sobie nie wyobrażacie jak mocno się zdziwiłam! Kosmetyki były bardzo przecenione, a ich pierwotne ceny jak dla mnie były kosmiczne. Co prawda nieco wahałam się nad zakupem czegokolwiek, ale ostatecznie dzięki namowom mojej mamy wzięłam dwa produkty. Dziś o jednym z nich, czyli żelu do mycia twarzy :)  
 
 

Żel zamknięty jest w mięciutkiej tubce z zatrzaskiem o pojemności 95g. Uważam, że opakowanie wygląda bardzo estetycznie, ładnie i niesamowicie mi się podoba! Zapłaciłam za niego 22,90zł, co jest jeszcze znośną ceną. Jak wspomniałam we wstępie, był przeceniony i o ile dobrze pamiętam - z około 100zł, co jest jakimś szaleństwem...


Kosmetyk posiada gęstą konsystencję, ale bez problemu wypływa z opakowania i jest przezroczysty (no, może lekko żółty, ale to raczej nieistotny szczegół). Używam go od około dwóch miesięcy (obecnie zostało mi go na dosłownie kilka aplikacji), więc według mnie jest całkiem wydajny. Pieni się nieznacznie, wręcz prawie w ogóle, a w dotyku jest jakiś taki śliski. Natomiast nie uważam tego za dużą wadę i pod żadnym względem mi to nie przeszkadza. Ma niezidentyfikowany, ale nienachalny i znośny zapach, którego nie potrafię opisać.


Działanie:
Żel okazał się przyjemnym, delikatnym specyfikiem, idealnym do codziennego oczyszczania twarzy rano. Absolutnie nie wysusza mojej cery, nie podrażnia jej, nie spowodował również wysypu niedoskonałości. Nie zauważyłam, aby jakoś negatywnie wpłynął na moją skórę, choć nie przyczynił się też do polepszenia jej stanu, ale to przecież tylko żel do mycia twarzy :) Nawet nie śmiałam od niego oczekiwać żadnych cudów.
Przyznam, że z przyjemnością po niego sięgam i jeśli macie możliwość, to myślę, że warto go wypróbować :)

 Skład: 
 
PS 
Koniecznie sprawdźcie obowiązujące w Rossmannie promocje :)

2 grudnia obchodzimy Dzień Darmowej Dostawy! Myślę, że to dobra okazja, aby zrobić drobne zakupy. W akcji biorą udział między innymi: marsylskie.pl, Sephora, ecospa, mintishop, Sylveco, Orientana. Wszystkie sklepy możecie przejrzeć TUTAJ.


W Hebe zapowiada się promocja -40% na wybrane marki makijażowe. Będzie trwać od 1 do 14 grudnia bieżącego roku. Niestety nie mam jeszcze dokładnej rozpiski, ale pewnie jak ją gdzieś zauważę, to dam wam znać. 

Przypominam o rozdaniu! :)

Miłego dnia, 
Yuki

wtorek, 25 listopada 2014

MAC Pro Longwear Concealer - mój ideał!

Cześć!
Dziś recenzja kosmetyku kultowego, który skradł serca wielu kobiet, w tym i moje :) Będzie to post iście pozytywny i pełen zachwytów!


MAC z pewnością nie należy do tanich marek. Jednak w swoim asortymencie posiadają wiele produktów, które są wręcz nie do zastąpienia, więc warto je mieć, niezależnie od ceny. Dla mnie takim fenomenem jest właśnie korektor Pro Longwear.


Korektor jest zamknięty w szklanej buteleczce z pompką. Naprawdę świetne i przede wszystkim higieniczne rozwiązanie, jednak na samym początku miałam z nią nie lada problemy. Mianowicie pompka dozowała zdecydowanie za dużo produktu. Na szczęście dość szybko nauczyłam się ją obsługiwać i obecnie tylko czasem zdarza mi się wycisnąć za dużo. Uważajcie i obchodźcie się z nią bardzo delikatnie, aby nie marnować kosmetyku.  


Kosmetyk ma 9ml pojemności i aktualnie kosztuje 77zł, co moim zdaniem nie jest wygórowaną ceną. Pierwsza buteleczka starczyła mi prawie na rok codziennego użytkowania, a uwierzcie, że mam co zakrywać, więc go sobie nie żałowałam.


Jeśli chodzi o odcień, to ja posiadam NW15, który jest dla mnie idealny - bajecznie jasny, lekko żółty. 
Natomiast konsystencja jest przyjemnie kremowa i całkiem gęsta. Bez obawy można nakładać kilka warstw.

Pro Longwear to dla mnie kosmetyk o naprawdę szerokim wachlarzu zastosowań. Przede wszystkim zakrywam nim wszelakie wypryski, które często goszczą na mojej twarzy oraz przebarwienia, czy inne zaczerwienienia. Radzi sobie z nimi po prostu bezbłędnie! Nakładam go też pod oczy i na tym obszarze sprawdza się równie fenomenalnie - nie wysusza, nie wchodzi w zmarszczki i nie podkreśla ich, dodatkowo pięknie rozjaśnia owe okolice. Jakby tego było mało, czasem zdarza mi się go użyć jako bazę pod cienie. I w tym przypadku sprawdza się rewelacyjnie :) 

Ogólnie Pro Longwear: 
- idealnie zakrywa wszystko, co pragnę zatuszować, 
- utrzymuje się naprawdę dłuuugo (mój rekord to chyba 15 godzin), 
- nie zapycha,
- cudownie stapia się z cerą,
- jest szalenie wydajny. 
Gama kolorystyczna jest ogromna, więc na pewno znajdziecie jakiś odcień odpowiedni dla siebie.

Dla mnie to Święty Graal wśród korektorów i gorąco go wam polecam! 

Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie śmiało! Zdaję sobie sprawę, że w powyższej recenzji mogłam nie zawrzeć wszystkiego, co od dłuższego czasu chodziło mi po głowie, więc wybaczcie ;) Mam jednak ogromną nadzieję, że pomogłam choć jednej z was i teraz macie 100% pewność, co do ewentualnego zakupu.   
 
 Skład: 
 

PS
Zerknijcie na gazetkę Rossmanna! :))

Przypominam o rozdaniu!

Miłego dnia, 
Yuki

niedziela, 23 listopada 2014

Krakowskie spotkanie blogerek (22.11.2014r.) - relacja! :)


Cześć! 
Wczoraj miałam przyjemność uczestniczyć w moim pierwszym blogerskim spotkaniu. Niestety nieśmiałość osiągnęła wtedy apogeum i mało co z siebie wydusiłam xD ALE! Było naprawdę wspaniale ♥ Cieszyłam się jak dziecko z cukierka, że tam jestem. Każdą sekundę mocno przeżywałam w środku i byłam bardzo podekscytowana. 

W spotkaniu wzięło udział 13 blogerek:
Dwie wspaniałe organizatorki:
Klaudia i Ada

Poza tym:

Wszystko zaczęło się o 13:00 w niezwykle klimatycznej knajpce Absynt znajdującej się na Miodowej 26, oczywiście w Krakowie. Wnętrze pomieszczenia szalenie mi się podobało! A i obsługa była bardzo miła (pozdrowienia dla przystojnego pana, który nam cierpliwie usługiwał) :D

Czas na zdjęcia! Zdecydowana większość jest od Klaudii (po prostu są ładniejsze :D).







Ogromnie podoba mi się to zdjęcie!

Nieśmiała Aja...

Tutaj zaś niczym zawodowa modelka :D Zdjęcie przepiękne, po prostu. Aja przypomina mi tutaj Czarnego Łabędzia z filmu z Natalie Portman.




Migoczące pyłki od Vipery Cosmetics były zjawiskowe! Ada prawie cała się nimi obsypała xD


Aja wyraziła chęć na poprowadzenie aukcji (pieniądze oczywiście idą na cele charytatywne) i wyszło jej to po prostu genialnie! Uśmiałam się jak nigdy hahaha :D Sama wylicytowałam takie oto cudowności:

Maski algowe przeciwtrądzikowe Dermuss

Bajeczna bransoletka Skarby Selene ♥ Generalnie oprócz kolczyków nie noszę żadnej innej biżuterii, ale ta bransoletka po prostu mnie zauroczyła, jak tylko ją ujrzałam *_*  Natomiast prawdziwa miłość zrodziła się jak ją założyłam.

Dostałyśmy mnóstwo giftów. Jako, że spotkanie miało na celu promowanie kosmetyków naturalnych, spora część z nich to właśnie tego typu produkty. Ogromnie się cieszę!

Spodziewałam się odżywki do rzęs, a tu takie zaskoczenie! Od Revitalash otrzymałyśmy barwiony żel do brwi. Na szczęście jego odcień jest dla mnie w miarę odpowiedni. Będę testować!

Notes, lusterko, długopis i kosmetyczka - super! Wszystko mi się przyda.

Masło wanilia + pistacja kusiło mnie już od dawna ♥ Pachnie bajecznie. Bardzo ciekawi mnie argan cleansing face oil. Jednak po przeczytaniu składu nieco zbladłam, bo na pierwszym miejscu widnieje parafina, z którą moja cera się nie lubi... ale dam mu szansę.

Kobo również pozytywnie mnie zaskoczyło. Co prawda z bronzera nie będę korzystać, ale pozostałe produkty zapowiadają się obiecująco. Chyba najbardziej cieszę się z pigmentów, szczególnie białego opalizującego na fiolet ♥

Dwa mydełka od Ministerstwa Dobrego Mydła. Jedno cytrusowe, drugie węglowe - w sam raz dla mnie! Już się nie mogę doczekać, kiedy będę myć moją twarz węglem :D

Tutaj mamy mix różności. Krem na przebarwienia z Iwostinu (super!), woreczek wypełniony lawendowym suszem, śliczny długopis i dwa mydełka - kwiat pomarańczy z zieloną herbatą i Aleppo oliwkowo-laurowe z błotem z Morza Martwego.

Woda różana, różana sól do kąpieli (w Krakowie mam tylko prysznic, co za smutek ;(), olej kokosowe (nigdy nie miałam, pachnie obłędnie), masełko Shea.

Vipera Cosmetics obdarowała nas: balsamem do ust, podkładem (dostałam odcień 04, gorzej chyba nie mogłam trafić :P), lakierem do paznokci, pojedynczym cieniem. Zaś w czarnym woreczku znajdują się dwa tzw. Hamstery, które magnetycznie się ze sobą łączą. Trafił mi się zielony korektor oraz cień w bardzo ładnym kolorze.

Sponsorzy:
 

Dziękuję wszystkim dziewczynom za magicznie spędzony czas :* Było fantastycznie i jestem pewna, że wspomnienia z tego spotkania będą bardzo długo tkwić w mojej głowie ♥

PS
Zerknijcie na gazetkę Rossmanna :)

Miłego dnia, 
Yuki