Dziś mam wam do przedstawienia kosmetyk, który szczerze uwielbiam. Za co? Odpowiedź znajdziecie poniżej :)
Niewielkie opakowanie, a jakże wspaniała zawartość! Kocham wszelakie maski do twarzy i namiętnie je stosuję. Oczywiście mam swoje ulubione i ta z Full Mellow zdecydowanie się do nich zalicza.
Mimo, iż zawiera błoto z Morza Martwego, to w ogóle nie powoduje szczypania i podrażnienia skóry! Nieco się tego lękałam, ponieważ miałam kiedyś maskę z błotem z BingoSpa i tamta piekła potwornie. Ku mojej uciesze, Full Mellow można nakładać na buźkę bez żadnych obaw o ewentualne nieprzyjemności. Zwykle trzymałam ją około 10-15 min., następnie zmywałam letnią wodą. Efekt? Pięknie oczyszczona, mięciutka, jakby nawilżona oraz ukojona cera. Dużym plusem okazało się właśnie to uczucie cudownego nawilżenia, którego nawet nie spodziewałam się po tym kosmetyku. Dodatkowo maska pomaga w gojeniu wyprysków, ranek i blizn. Będzie idealna przede wszystkim dla posiadaczek cery tłustej, borykającej się z trądzikiem i innymi problemami skórnymi.
Produkt ma dość krótki termin użyteczności, ale ja swoją maseczkę zdążyłam wykorzystać nieco przed czasem (stosując ją dwa razy w tygodniu). Ma zaledwie 50ml, ale myślę, że jest odpowiednio wydajna i na pewno zdążycie się nacieszyć jej właściwościami :)
Maskę możecie kupić na stronie producenta za 22,50zł lub w zestawie z peelingiem, serum z witaminą C oraz bawełnianym ręczniczkiem za 49,95zł TUTAJ. Oczywiście bardziej opłacalna jest ta druga opcja ;)
Wspomnę jeszcze o konsystencji. Maska jest kremowa, ale pod koniec swojego żywota stała się nieco tępa oraz sucha, ale wystarczyło zwilżyć palce odrobiną wody i rozprowadzała się jak należy.
Skład: Mud from the Dead Sea, Destilled Water, Kaolin Clay, Vitamine E, Olive Oil.
PS
Jeśli jeszcze nie widziałyście nowej gazetki Rossmanna, to zachęcam! Tak samo, jak do zerknięcia na interesującą ofertę kosmetyczną Biedronki, o której pisałam TUTAJ :)
Miłego dnia,
Yuki ♥
Uwielbiam takie błotne maseczki :)
OdpowiedzUsuńJa też! :)
Usuńkochałam ją, szkoda że się skończyła : c
OdpowiedzUsuńTeż obecnie nad tym ubolewam :(
UsuńNie znam kompletnie, ale widzę że warto ją kiedyś wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto :)
UsuńNajpierw pokazujesz kolejną maseczkę, którą muszę kupić, a potem jeszcze podstępnie podrzucasz linki do gazetki rossmanna i biedronki, żebym już całkiem zbankrutowała :p
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ♥ Ale jednocześnie życzę udanych zakupów! :D
UsuńTej nie znam, ale uwielbiam wszelakie błotka:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie Full Mellow to stosunkowo nowa marka, więc nie dziwię się, że jej nie znasz. Jednakże warto się nią zainteresować :)
UsuńTyle razy obiecuję sobie, że sięgnę w końcu po jakąś maseczkę i co? Aż wstyd się przyznać, ale w całym swoim życiu miałam na twarzy może jeden raz maseczkę nawilżającą :) A o błotkach słyszałam tyle dobrego.
OdpowiedzUsuńKurczę! :D Ja uwielbiam maseczki i używam jakiejś dosłownie co kilka dni, wedle potrzeb mojej skóry.
UsuńBardzo lubię takie maseczki :D
OdpowiedzUsuńZatem może się skusisz na fantastycznie działającą maskę od Full Mellow :D
Usuńmam błoto z morza martwego w formie proszku. więcej jest z tym roboty, ale drobinki dodatkowo peelingują
OdpowiedzUsuńWłaśnie w piątek dotarło do mnie suszone błoto i już nie mogę się doczekać, kiedy je nałożę na swoją buźkę ;)
Usuń