Chyba się rozchorowałam. W każdym razie od rana posiadam podejrzane symptomy, które mam nadzieję do jutra mi przejdą. Piję herbatę za herbatą i ubolewam, że nie mam więcej rodzai w szafce :( Chyba muszę iść na małe zakupy. Lubicie ten napój? Przyznam się, że osobiście jestem od niego uzależniona, tak samo jak od kawy.
Coś czuję, że ten post będzie nieco chaotyczny, ale postaram się za bardzo nie mieszać. Zatem zapraszam na kolejną recenzję!
Od producenta:
Cena: 12,99zł
Pojemność: 75g
Dostępność: Hebe, Pięknalia
Zapach: Niesamowicie mi się podoba! Trudno mi go jednoznacznie określić, tym bardziej do czegoś przyrównać, bo pierwszy raz się z takim spotkałam. Wyczuwam w nim subtelne ziołowe nutki, ale ma w sobie też coś takiego otulającego. Kompletnie nie wiem jak to opisać, musicie same powąchać :)
Konsystencja: Dość gęsta, ale nie zbita. Kosmetyk łatwo się rozsmarowuje.
Opakowanie: Miękka tubka z zatrzaskiem.
Moja opinia:
W całym moim dziewiętnastoletnim życiu zużyłam może ze dwie tubki kremu do stóp. Himalaya będzie trzecia. Być może dla niektórych z was jest to zaskakujący wynik, ale po prostu nigdy nie przykładałam się do pielęgnacji moich stóp. Nie trudno się domyślić, że są (a właściwie były) suche i szorstkie jak kopyta nosorożca. Nie przeszkadzało mi to, bo w 95% chodzę w zakrytych butach, poza tym źle się czuję nie mając na sobie skarpetek. Tym sposobem nikt oprócz mnie nie wiedział, w jakim stanie są moje stópki. Krem wygrałam w rozdaniu i przyznam się, że spośród wszystkich czterech kosmetyków, ten, z oczywistych względów, wydawał mi się najmniej interesujący. Jednakże! Okazał się tak dobry, że znalazł się w moich lipcowych ulubieńcach. Nie spodziewałabym się tego po sobie. Przede wszystkim krem oczarował mnie swoim zapachem. Nie wiem co on w sobie takiego ma, ale dzięki niemu regularnie (zawsze wieczorem po kąpieli) sięgam po ten kosmetyk. Konsystencja również jest w porządku, a specyfik szybko się wchłania oraz nie pozostawia po sobie tłustej warstwy. Działanie? Dla mnie bomba! Co prawda nadal nie mam niewyobrażalnie gładkich stóp (czy to w ogóle możliwe?...), ale widzę ogromną różnicę. Już po kilku dniach stosowania zauważyłam niemałą transformację moich pięt, co dla mnie jest dużym zaskoczeniem. Dlatego też z czystym sumieniem mogę wam polecić krem Himalaya!
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na skład. Na drugim miejscu widnieje parafina, którą od dłuższego czasu jadę od góry do dołu i unikam jak ognia (w pielęgnacji twarzy szczególnie). Jednakże skóra na stópkach jest na tyle odporna, że akurat w tym przypadku parafina kompletnie mi nie przeszkadza. Krem się nie lepi i nie jest tłusty, więc nie widzę problemu. Zawsze znajdą się jakieś wyjątki od reguły ;)
Skład:
To by było na tyle, jeśli chodzi o ten produkt. Dajcie znać, czy go używałyście i co o nim myślicie :)
PS
Zachęcam was do udziału w moim małym rozdaniu KLIK :)
Miłego dnia,
Yuki ♥
Nie znam go ale tę firmę sobie cenię więc prędzej czy później chętnie go przetestuję :)
OdpowiedzUsuńFajnie, mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie ale mam małego hopla na punkcie nawilżania stóp także pewnie kiedyś się na niego skuszę! Jestem ciekawa tego cudownego zapachu :) I życzę zdrowia! Ja herbatę uwielbiam w zimniejszych miesiącach, latem za to piję hektolitry wody :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto się nim zainteresować :) Nie wiem, czy ten zapach spodoba się każdemu, ale mi wyjątkowo pasuje. Właściwie to ja piję herbatę cały rok, nawet w największe upały :p
UsuńLubię Himalayę, znam kozieradkę, może wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńO, chętnie spróbuję :) Muszę tylko zapasy wykończyć, a kolejce chyba 2-3 kremy do stóp czekają :0
OdpowiedzUsuńNo proszę! Ja nigdy nie miałam takiego problemu - nie kupuję kremów do stóp :D
Usuńja mam 28 lat i nawet nie zużyłam jednego kremu do stóp ;) (bo zużywam na nie nietrafione kremy do twarzy ;) )
OdpowiedzUsuńszybkiego powrotu do zdrowia !
O! Jestem zaskoczona ^_^ Dobry patent.
UsuńJuż mi lepiej, aspiryna mi pomogła ;)
Używałam już kilku produktów tej firmy i jestem mile zaskoczona działaniem.
OdpowiedzUsuńTego kremu jeszcze nie stosowałam, ale również chętnie na sobie wypróbuję :)
Ja oprócz kremu miałam jeszcze tylko mydełko. Oby ci służył :)
UsuńBardzo nas cieszy, że nasz krem okazał się strzałem w 10 :) Dziękujemy za recenzję. Mamy nadzieję, że z naszą pomocą nosorożec przemienił się z miękkiego misia ;)
OdpowiedzUsuńZachęcamy do próbowania innych naszych produktów - jak zagadasz do nas na fanpage, to chętnie Ci coś poradzimy :)
znajdziesz nas na: https://www.facebook.com/sklepHimalayaHerbals
pozdrawiamy,
Hahaha, dokładnie taka przemiana nastąpiła! :D Krem jest naprawdę świetny. Fanpage już dawno polubiłam :)
Usuń