Dochodzi pierwsza w nocy, a mnie naszło na pisanie recenzji. Jak zwykle nie mogę spać, oh well. Przed chwilą zażyłam niesamowitej kąpieli, która mnie rozpieściła i zrelaksowała do granic możliwości, więc jestem pełna sił i (mam nadzieję) weny. Przejdźmy do sedna tego postu :D
Cena: Około 30zł
Pojemność: 10,7ml
Dostępność: Znajdziecie go w praktycznie każdej drogerii.
Tusz charakteryzuje naprawdę ogromna szczota, która została napakowana igiełkami o różnej długości.
Moja opinia:
* Tusz zdecydowanie pogrubia i naprawdę porządnie wydłuża (efekt widać niżej).
* Bajecznie rozczesuje rzęsy, za co go pokochałam już od pierwszego użycia ♥
* Ma prawdziwie czarny kolor (właściwie to chyba nie spotkałam się jeszcze z tuszem, który by takowego nie posiadał).
* Wbrew pozorom łatwo jest nauczyć się manewrować taką dużą szczotą. Mam dość małe oczy i nie miałam z tym żadnego problemu.
* Nie rozmazuje się oraz nie odbija na powiekach w ciągu dnia.
* Łatwo go zetrzeć ze skóry w razie ewentualnego "uciapania" się nim (mi się to zdarza, przyznaję).
* Banalnie go zmyć! Wystarczy dosłownie na chwilę przyłożyć do oka wacik nasączony ulubionym specyfikiem do demakijażu.
* Można nim budować upragniony efekt. Na zdjęciach zaprezentowałam wam dwie warstwy (po prostu lubię mocno podkreślone rzęsiska), ale fanki delikatnego makijażu również powinny być zadowolone.
* NIESTETY ma jedną wadę, dla mnie dość istotną - osypuje się. Czasem w mniejszym, czasem w większym stopniu (nie wiem od czego to zależy). Gdyby nie to, to może nawet zdetronizowałby mojego aktualnego ulubieńca, czyli genialnego L'oreal So Couture (recenzja TUTAJ). Nie lubię co 5 min sprawdzać w lusterku, czy mam czarne kropki pod oczami, a bardzo sobie cenię estetykę mojego makijażu.
Efekt:
Używałyście, lubicie, a może macie o nim zupełnie inne zdanie niż ja? Piszcie! :D
Miłego dnia,
Yuki ♥
Ale Ty masz piękne rzęsy <3 Mi niestety ten tusz się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńSzkoda. Ale ja raczej też do niego nie wrócę z powodu tego osypywania się :/
Usuńja go mam,ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niego zadowolona ;)
Usuńwow efekt naprawdę robi wrażenie... ciekawa jestem czy na moich rzęsach też efekty byłby aż tak widoczny bo trzeba przyznać, że Ty masz rzęsy po prostu cudowne... póki co idę poczytać o Twoim ulubieńcu z l'oreal:)
OdpowiedzUsuńOj, takich informacji nie jestem w stanie ci udzielić ;) Musiałabyś po prostu przetestować go na własnych rzęsach. Nigdy nie narzekałam na swoje, ale tak prezentują się po kuracji z odżywką Long4Lashes, którą wszem i wobec polecam :)
UsuńRzeczywiście , efekty są genialne !
OdpowiedzUsuńhttp://wdrodzepomarzeniaa.blogspot.com/2014/07/i-believe-in-better-tomorrow.html
Nie da się ukryć ;)
Usuńa mi i tak najbardziej podobają sie twoje śliczne oczy i meeeega piękne rzęsy...<3
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńAle masz przepiękne rzęsy!:)
OdpowiedzUsuńEfekty kuracji z odżywką Long4Lashes ;)
UsuńU mnie się nie sprawdził niestety.Nie wiem czy trafiłam na złą sztukę ale mój był ciemnosiwy zamiast ultraczarny i to go skreśliło :x poza tym rzeczywiście dobry.
OdpowiedzUsuńHmm, być może! Przez przypadek mogłaś też wziąć jakiś inny kolor, ale właściwie to nawet nie wiem, czy są takowe dostępne :p
UsuńEfekt świetnym ciekawe, jak wyglądałby na moich rzęsach :) Muszę dać mu szansę, bo mam powoli dosyć ciągłego używania Volume Million Lashes na zmianę z Bourjois :P
OdpowiedzUsuńTen tusz często jest na promocji, więc myślę, że warto zaryzykować :) A nuż przypadnie ci do gustu.
UsuńGenialnie prezentuje się na zdjęciach, chciałabym wypróbować go :)
OdpowiedzUsuńNie jest za drogi, więc spokojnie możesz się na niego skusić :)
Usuńja go kocham to mój ulubiony tusz :) zawsze do niego wracam
OdpowiedzUsuńZnam wiele jego zwolenniczek, ale niestety to osypywanie się okropnie mnie drażni.
UsuńJuż dawno nie miałam maskar tej marki.
OdpowiedzUsuńJa też, nie przepadam za tuszami Maybelline. Jednak na Smoky Eyes zdecydowałam się, bo ostatnimi czasy wiele vlogerek oraz blogerek go polecało. Zużyję, ale nie kupię ponownie.
Usuńefekt super, ale tez nie lubie osypywania sie :(
OdpowiedzUsuńOsypywanie się chyba najbardziej mnie irytuje w tuszach do rzęs! Jeśli jakaś mascara posiada tę wadę to od razu jest u mnie skreślona.
Usuńchyba go miałam, ale dawno temu, gdy nie miałam wymagań co do maskar :P Skoro się osypuję, to nie kupię go na pewno :(
OdpowiedzUsuńZ wiekiem i czasem wymagania wzrastają, wiem to po sobie ;)
UsuńNie używałam ale kto wie.. Te osypywanie się tuszu lekko odstrasza.
OdpowiedzUsuńNiektóre dziewczyny mówiły, że im się nie osypuje. Nie wiem od czego to zależy :(
UsuńUwielbiam tusze Colossal :)
OdpowiedzUsuńJa wolę te z L'oreal ;)
UsuńUwielbiam ten tusz *.* Ja nakładam na niego cienką warstwą inny z maybellin i przestaje się sypać :D
OdpowiedzUsuńDobry patent!
UsuńRóżnica niesamowita :) Miałam inne tusze Colossal i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFakt - efekt daje super, ale nie mogę zdzierżyć tego osypywania się :(
UsuńAle masz długie rzęsy,tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zasługa serum Long4Lashes!
UsuńKiedyś go miałam w zwykłej wersji w kolorze brązowym, od jakiegoś czasu posiadam wersję wodoodporną.
OdpowiedzUsuńDla mnie ten tusz jest super i na pewno kiedyś do niego wrócę :)
Wodoodporna się u mnie nie sprawdziła, ponieważ brudziła mi soczewki i potem nie mogłam ich doczyścić :p I cholernie ciężko było go usunąć z rzęs! Po tym nieudanym teście stwierdziłam, że zdecydowanie wolę "normalne" tusze ;)
Usuń