poniedziałek, 30 czerwca 2014

Denko czerwcowe :)

Cześć! 
Koniec miesiąca tuż tuż (niestety - uwielbiam czerwiec!), więc nadszedł czas na wyrzucenie wszystkich pustych opakowań. Jak zwykle sprawiło mi to wielką radość ;)

 

Fitomed tonik ziołowy do cery tłustej i trądzikowej [recenzja]
Bardzo go lubiłam. Jeśli szukacie czegoś łagodnego, a zarazem naturalnego i w przystępnej cenie, to serdecznie polecam. 

Calaya hydrolat z zielonej herbaty
Fajnie odświeżał cerę, ale nie zauważyłam, aby robił coś poza tym. Trochę brzydko pachniał, ale być może to tylko moje subiektywne odczucie.

Calaya żel hialuronowy 1%
Ogromnie polubiłam ten produkt i z pewnością kiedyś do niego wrócę. Jest niesamowicie przyjazny dla cery - nie zapycha, nie podrażnia, fantastycznie nawilża oraz z czasem napina skórę. 

Nivea Lip Butter - Caramel Cream
Uwielbiam! Jako zastępstwo mam już malinowe, które pachnie obłędnie :)

 

Isana żel do mycia ciała - alpejska rozkosz
Miał bardzo przyjemny zapach lodów truskawkowych (przynajmniej mi się tak kojarzył). Jeśli lubicie żele Isany, to warto wypróbować.

Farmona Sweet Secret peeling do ciała - muffinki orzechowe z karmelem [recenzja]
Ubóstwiam ten peeling za zapach i fantastyczne działanie. Jeśli zobaczycie go na półce, to bierzcie bez zastanowienia ;)

Wellness & Beauty żel do mycia ciała z olejem arganowym i ekstraktem z żurawiny
Całkiem ładnie pachniał, ale to nie do końca moja bajka. Poza tym nie robił nic szczególnego. Żel jak żel.

Alterra antycelulitowy olejek pomarańczowy 
Coś cudownego! Ten olejek ma tak powalający zapach, że używałam go z ogromną przyjemnością mimo, iż nie przepadam za smarowaniem ciała tłustymi substancjami. Nie wiem, czy miał właściwości antycelulitowe, ale nawilżające na pewno. Zdecydowanie polecam.

 

Isana zmywacz do paznokci bez acetonu z pompką [recenzja]

Tony Moly Cats Wink Shiny Skin Foundation [recenzja]

Eveline diamentowa odżywka do paznokci
Nie zliczę, która to już moja buteleczka :p

Miłego dnia, 
Yuki

niedziela, 29 czerwca 2014

Revlon 220 Enchanting - czy rzeczywiście jest czarujący?

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Na pierwszym zdjęciu można dostrzec delikatny różowy połysk, którego jednak praktycznie nie widać na paznokciach. Ujrzałam tę poświatę jedynie pod ostrym światłem. Mimo to lakier wygląda całkiem ciekawie i ładnie. Bardzo przyjemnie mi się go nosiło, aczkolwiek preferuję urozmaicać efekt naklejkami lub jakimś brokatowym top coatem. 

Co myślicie o tym odcieniu? :)

Miłego dnia, 
Yuki

sobota, 28 czerwca 2014

Szukasz swej wymarzonej pary Conversów? :)

Cześć :)
Dziś post zupełnie odbiegający od tematyki tego bloga, mianowicie będzie o... butach. Nie byle jakich, bo sławnych chyba na całym świece Conversach. 

Nie będę się jednak o nich rozpisywać, bo to zupełnie nie moja bajka ;) Chciałabym was tylko poinformować o sklepie internetowym mojego znajomego, istniejącym na allegro. Jeśli którejś z was (lub któremuś, bo w ofercie są również modele męskie) marzą się te fantastyczne buty, to zapraszam do zapoznania się z całkiem bogatym asortymentem:


Znajdziecie tu przeróżne modele i kolory Conversów, więc każdy powinien wypatrzeć coś dla siebie :) Będziecie mieć pewność, że kupujecie w 100% oryginalny produkt, za co osobiście zaręczam. Podczas zakupów w wiadomości do sprzedającego wpiszcie hasło TWÓJBLOG, abym wiedziała, ile z was skorzystało :)

Tak prezentuje się przykładowa para na żywo:

Jeśli jesteście fankami Conversów i akurat planujecie zakup, to gorąco zachęcam do kliknięcia w link sklepu. A nuż jakaś para przypadnie wam mocno do gustu :)

Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko tej małej "reklamie". Do niczego nie zmuszam, ale myślę, że warto skorzystać, ponieważ towar jest sprawdzony i z pewnością nie wyrzucicie pieniędzy w błoto. 

Miłego dnia, 
Yuki  

czwartek, 26 czerwca 2014

Wieczorna pielęgnacja twarzy (my evening skincare routine)

Cześć! 
W końcu mam trochę czasu, aby napisać wam o mojej wieczornej pielęgnacji, więc tak też uczynię :D
Jeśli chcecie dowiedzieć się, co robię rano i jak oraz czym wykonuję demakijaż, to zapraszam do poniższych postów:
* Poranna pielęgnacja twarzy (my morning skincare routine) - skóra tłusta, skłonna do trądziku
* Mój sposób na demakijaż oraz produkty, których używam :)

1. Oczyszczanie.
Wiadomo, że oczyszczanie skóry jest bardzo ważne, szczególnie dla cery tłustej. U mnie świetnie sprawdza się mydełko Himalaya Neem & Turmeric, które naprawdę znakomicie usuwa wszelakie zanieczyszczenia. Mam wrażenie, że skóra aż "piszczy" pod palcami. Ostrzegam jednak, że nie nada się dla posiadaczek cer suchych, a może nawet i normalnych, ponieważ mogłoby je mocno wysuszyć.  

2. Tonizacja.
Osobiście przepadam za tonikami i zawsze mam jakiś na półce. Aktualnie używam płynu różanego z Fitomedu. Recenzja wkrótce :)
 
3.  Nawilżanie.
Oczyszczanie idzie w parze z nawilżaniem, więc zaraz po użyciu toniku nakładam na buzię coś, co ją odżywi. Aktualnie stosuję serum nawadniające Dermedic Hydrain 3 Hialuro. Niestety nie mogę za wiele o nim napisać, ponieważ otworzyłam je zaledwie wczoraj, ale ma fantastyczny, świeży zapach ;)
 
4. Coś "ekstra".
Gdy moja skóra potrzebuje naprawdę solidnej dawki nawilżenia i dogłębnego odżywienia, to serwuję jej krem lekki Alantan Dermoline. Nakładam grubą warstwę na noc, a rano budzę się z mięciutką i ukojoną cerą. Gorąco polecam ten produkt, bo nie jest drogi (około 10zł w aptekach), nie zapycha i naprawdę robi swoje.
 
5. Walka z niedoskonałościami.
Niestety wciąż borykam się z wypryskami (co prawda teraz jest i tak o niebo lepiej niż kilka miesięcy temu), więc staram się ich pozbyć. Ostatnio pani dermatolog poleciła mi Brevoxyl (bez recepty), który śmierdzi okrutnie, ale naprawdę widzę, że działa. Co prawda używam go od jakichś 3 dni, ale za każdym razem widzę znaczną poprawę. Szybko likwiduje niedoskonałości, ale niestety mimo, iż staram się nakładać cieniutką warstwę, to i tak zawsze odczuwam mocne pieczenie na fragmentach skóry potraktowanej tym preparatem. Cóż, przeboleję. Zobaczymy jak będzie się sprawował dalej.   
 
6. Oczy.
Oczywiście nie pomijam okolic oczu. Aktualnie używam dość przeciętnego kremu Rival de Loop. Moim zdaniem nie robi nic szczególnego, ale całkiem dobrze nawilża i kosztuje chyba dyszkę, więc za wiele się nie traci. Wisienką na torcie jest moja ukochana odżywka do rzęs Long 4 Lashes, której efekty możecie zobaczyć w -> tym poście <- :)

To wszystko, jeśli chodzi o mój wieczorny rytuał. Dajcie znać, co o nim sądzicie i jakie są wasze ulubione produkty, które stosujecie przed snem :)

Miłego dnia, 
Yuki

środa, 25 czerwca 2014

BingoSpa cynkowa maska do twarzy


Od producenta:
Cynk praktycznie jako pierwszy z minerałów znalazł zastosowanie w preparatach dermatologicznych i kosmetycznych. Jest to związek uczestniczący w syntezie ponad 200 enzymów. Żaden inny mikroelement nie wpływa na tak wiele procesów zachodzących w organizmie.  Od niego zależy prawidłowa budowa białek, a więc także nowo powstających komórek. Wpływa on na metabolizm kolagenu, odpowiada za wzrost włosów, paznokci, regenerację tkanek, wzmacnia układ odpornościowy. Cynk jest także silnym antyoksydantem. Uczestniczy w wytwarzaniu prostaglandyn regulujących m.in. funkcje wydzielnicze skóry, a zatem jest także odpowiedzialny za ilość wytwarzanego sebum.
Cynkowa maska do twarzy BingoSpa ułatwia oczyszczanie skóry z nagromadzonego sebum, przywraca jej naturalne pH, ściągają nadmiernie rozszerzone pory, łagodzą stany zapalne, zmniejszają skłonność skóry do powstawania zaskórników. Tlenek cynku to skuteczny środek w przypadku drobnych uszkodzeń skóry, oparzeń, trądziku młodzieńczego.
Wyciąg z aloesu, rumianku i lnu zapewnia intensywnie nawilżenie skóry, łagodzi podrażnienia i zapobiega wysuszaniu naskórka.

Cynkowa maska do twarzy BingoSpa zawiera:      
15% cynku ( w postaci tlenku cynku)      
2,5% ekstraktów z aloesu, lnu i rumianku 
      
Sposób użycia: maskę nakładać cienkimi warstwami, delikatnie wklepując. Pozostawić na skórze przez 10-15 minut, następnie umyć twarz ciepłą wodą.  Cienką warstwę maski można nakładać na twarz i dekolt w celu ochrony skóry przed nadmiernym nasłonecznieniem.

 Cena:  12zł
 Pojemność:  150g
 Zapach:  Bardzo subtelny i przyjemny, ale dość neutralny.
 Konsystencja:  Puszysta (co mnie pozytywnie zaskoczyło) i delikatna, nie za gęsta.


 Dostępność:  bingosklep.com

Moja opinia: 
Na tę maskę polowałam już od dłuższego czasu, ale nie udało mi się jej nigdzie zdobyć stacjonarnie, więc bardzo się ucieszyłam, gdy nadarzyła mi się okazja przetestowania jej. Okazała się fantastyczna :)
Przede wszystkim zauroczyła mnie jej puszysta, leciutka konsystencja. Jej aplikacja jest bezproblemowa, nie spływa z twarzy i łatwo ją zmyć, bo nie zastyga na skorupkę. Działa rewelacyjnie - wspaniale oczyszcza, nieco rozjaśnia, zwęża pory, łagodzi stany zapalne, a przy regularnym stosowaniu nawet ogranicza pojawianie się niedoskonałości. Gdy już jednak coś mi wyskoczy, to maska wycisza skórę i powoduje stopniowe gojenie się oraz zanikanie powstałego "nieprzyjaciela". Bardzo fajne jest w niej to, że rzeczywiście nie wysusza skóry, a po jej zastosowaniu cera jest niesamowicie miękka i gładka w dotyku. Nie podrażniła mnie, ale zaznaczam, iż podczas jej noszenia zawsze odczuwam bardzo delikatne pieczenie. Nie jest to bolesne i nie przeszkadza mi, ale nie wiem, czy przez to będzie się nadawać dla wrażliwców. W każdym razie, przed nałożeniem maski trzeba być na to przygotowanym i nie zrażać się na wstępie, bo myślę, że dla takich efektów warto troszkę pocierpieć. Produkt zamknięty jest w plastikowym słoiczku, dzięki czemu wykorzystamy całość do "ostatniej kropli". Kosmetyk jest też ogromnie wydajny, ponieważ używam go od około półtorej miesiąca, co najmniej dwa razy w tygodniu, a z opakowania ubyło mi dopiero 1/4 maski. 
Gorąco polecam ten produkt przede wszystkim posiadaczkom cery borykającej się z wszelakimi problemami typu trądzik, zaskórniki, czy pojedyncze wypryski. Mam nadzieję, że maska cynkowa sprawdzi się u was doskonale :)

 Skład: 

Miłego dnia, 
Yuki

wtorek, 24 czerwca 2014

Garść informacji

Cześć!
Dawno mnie tutaj nie było, ale już spieszę z wyjaśnieniami. 

Od soboty mam istne urwanie głowy i całymi dniami nie ma mnie w domu, a jak już jestem to oglądam mecze lub śpię. Nie ma nawet czasu na to, aby porządnie usiąść przed monitorem i zwyczajnie się zrelaksować. Ten cały sajgon był spowodowany moimi urodzinami (wczoraj stuknęło mi 19 lat ;)) oraz powrotem mamy z Niemiec. Np. dziś spędziłam z nią bardzo miły dzień w Kielcach i przy okazji upolowałam dwa ciekawe kosmetyki w Sephorze. Ogólnie mam wam do pokazania dużo świetnych i interesujących produktów, ale muszę poczekać jeszcze na bodajże dwie paczki i dopiero wtedy dodam post z wszystkimi zakupami. Warto poczekać! ;) Jutro pewnie dodam jakąś recenzję, ale jeszcze nie wiem czego. Zaglądajcie :)
Chciałabym jeszcze wam napisać o pewnym problemie, który mam z bloggerem już od dwóch dni. Mianowicie, gdy chcę przejrzeć nowe posty blogerek, które obserwuję, to wyświetla mi się tylko jeden i w ogóle nie działa mi przycisk "wyświetl więcej". Macie ten sam kłopot? Mam nadzieję, że niedługo to naprawią, bo staje się to bardzo irytujące... 

To chyba wszystko, co chciałam wam przekazać. Od jutra ten blog wróci do życia. 

Życzę wszystkim miłego i niezwykle słonecznego dnia!

Yuki ♥

sobota, 21 czerwca 2014

Misslyn Silk Touch Nail Polish 06 - jedwabne paznokcie :)

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Mam wrażenie, że ten lakier został stworzony specjalnie dla mnie :p Jest tak uroczy, że gdy mam go na paznokciach, to wydaje mi się, że moje dłonie wręcz ociekają cukrem. Wygląda po prostu pięknie i bardzo dziewczęco. Przypomina mi nieco watę cukrową (mniam). Jego wykończenie jest satynowe, a po wyschnięciu okazał się niesamowicie milutki w dotyku (kilkakrotnie przyłapałam się na nieświadomym głaskaniu paznokci). Według mnie jest trwały, nie odpryskuje i nawet końcówki nie za szybko się ścierają. Banalny w aplikacji oraz niesamowicie przyjemny w noszeniu :) 
Jeśli podoba się wam taki efekt, to koniecznie przyjrzyjcie się całej gamie kolorystycznej Misslyn Silk Touch. Jestem praktycznie w 100% pewna, że jakiś odcień wpadnie wam w oko ;)

Miłego dnia, 
Yuki

środa, 18 czerwca 2014

M.A.C Mineralize Skinfinish Natural (light) - puder doskonały?

Cześć :)
Dziś obiecywana recenzja osławionego produktu znakomitej marki M.A.C. Jeśli jesteście ciekawe mojej opinii o nim, to zapraszam do dalszej lektury.


Od producenta: 
Luksusowy, prasowany puder do twarzy z minerałami. Pozwala uzyskać przestrzenne, naturalne, matowe wykończenie makijażu twarzy. Zapewnia idealne, delikatne krycie. Używaj go do utrwalania i wykańczania podkładu lub do poprawek makijażu w ciągu dnia.


 Cena:  119zł (Oj, podrożał! Swój egzemplarz kupiłam w czerwcu 2013r. za 115zł. Aktualną cenę zaczerpnęłam ze strony internetowej producenta i prawdopodobnie w sklepach stacjonarnych też tyle wynosi.)
 Pojemność:  10g
 Zapach:  Brak
 Opakowanie:  Naprawdę porządnie wykonana puderniczka z zatrzaskiem, bez lusterka. Bardzo uważam na ten produkt, ale niestety raz mi spadł (serce mi wówczas stanęło) - co prawda na wykładzinę, ale i tak na szczęście nic się nie stało. Właśnie znalazłam informację, że w tym roku opakowanie ma zostać całkowicie zmienione, ale nie wiem ile w tym prawdy. Zobaczymy :).

  

Moja opinia:
Ostrzegam, że ta recenzja będzie niezwykle pozytywna, ponieważ moim zdaniem ten produkt nie ma wad (oczywiście poza ceną) ;)
Może zacznę od tego, iż mam cerę tłustą, a mimo to ten puder świetnie się u mnie sprawdza. Przede wszystkim na twarzy wygląda niesamowicie naturalnie oraz daje takie "miękkie", satynowe wykończenie. Jego trwałość jest wręcz znakomita, w ciągu dnia nie odczuwam potrzeby nanoszenia żadnych poprawek. Matuje rewelacyjnie (tutaj zdecydowanie przebił moje oczekiwania), ale nie jest to mat totalny i płaski, co mi osobiście bardzo się podoba. Oczywiście błysk pojawia się u mnie już po paru godzinach, ale kompletnie mi to nie przeszkadza, bo lubię taki świetlisty look :) Zresztą zawsze w razie potrzeby usuwam nadmiar sebum chusteczką lub bibułką. Skóra oprószona tym pudrem wygląda promiennie, zdrowo, świeżo... po prostu pięknie! Kryje całkiem przyzwoicie, ładnie wyrównuje koloryt i czyni to w wręcz magiczny sposób. Nie podkreśla suchych skórek, idealnie stapia się z cerą, absolutnie nie daje efektu maski. Jego wydajność również bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, więc za to duży plus. Jest drobno zmielony i przy rozsądnym użytkowaniu nie pyli się. Dodam jeszcze, że w ogóle mnie nie zapchał, a w dość dużej gamie kolorystycznej każda z was powinna znaleźć swój idealny odcień. Mogłabym tak piać nad nim z zachwytu bez końca, ale wydaje mi się, że wymieniłam już wszystkie jego zalety :D
Podsumowując, serdecznie polecam Mineralize Skinfinish Natural każdej z was (nie sprawdzi się chyba tylko u osób z naprawdę mega tłustą skórą). Efekt nieskazitelnej cery "a'la Photoshop" gwarantowany :) Moim zdaniem zdecydowanie jest wart swej ceny.

  Skład: 
 

Używałyście go? Jestem ciekawa waszych opinii :)

Miłego dnia, 
Yuki

wtorek, 17 czerwca 2014

BingoSpa body scrub z zieloną herbatą, ginseng i ginkgo biloba - powiew orientu :)




Od producenta:
Krystaliczny scrub BingoSpa z ekstraktami z ekstraktami roślin z Japonii - Camelia Sinensis, Ginkgo Biloba, Panax Ginseng.
Krystaliczny scrub BingoSpa usuwa martwy naskórek, oczyszcza i relaksuje zmęczoną skórę.
Body scrub BingoSpa przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, dla kobiet w każdym wieku. Usuwając martwy naskórek, likwiduje szorstkość lub nadmierne łuszczenie, utrzymuje skórę w dobrej kondycji, skutecznie ją regeneruje i odżywia, pozostawia ją gładką, miękką i zrelaksowaną.

 Cena:  18,50zł
 Pojemność:  550g
 Dostępność:  bingosklep.com
 Zapach:  Orientalny, ciężki, ale świeży zarazem. Ciężko go opisać, ale jestem przekonana, że nie każdemu się spodoba. Jak dla mnie to dość niespotykana i ciekawa kompozycja zapachowa.
 Konsystencja:  Zaskoczyła mnie, ponieważ spodziewałam się typowego kremowego peelingu, zaś po otwarciu wieczka ujrzałam nieco wilgotne, sypkie kryształki.


 Opakowanie:  Plastikowy słoiczek z zakrętką i dodatkowym zabezpieczeniem.

  

Moja opinia:
Bardzo lubię peelingować swoje ciało, szczególnie typowymi "mocnymi zdzierakami". Peeling BingoSpa zdecydowanie się do takich zalicza, aczkolwiek nie jest ideałem. 
Nie polecałabym go osobom wrażliwym, ponieważ często po masażu z użyciem tego produktu moja skóra jest nieco zaczerwieniona, mimo iż, zabieg nie trwa długo. Jednak nieszczególnie mi to przeszkadza, bo podrażnienie szybko zanika. Na pewno plusem jest to, że nie pozostawia po sobie tłustej warstwy, więc jeśli zechcemy, to po kąpieli spokojnie możemy się wysmarować ulubionym balsamem, czy masłem. A uwierzcie, że po tym peelingu tego typu kosmetyki wchłaniają się błyskawicznie. Nie wysusza, więc za to otrzymuje ode mnie dodatkowy plus. Chyba jedyne, co mi przeszkadza, to jego sypkość i praktycznie zerowa przyczepność do ciała. Musimy naprawdę bardzo uważać podczas aplikacji, aby kryształki za szybko nie spadły. Niestety jest to trudne zadanie i zwykle już po kilkudziesięciu sekundach nie mam za bardzo się czym masować. Zdecydowanie wolałabym, aby drobinki były zatopione w jakiejś kremowej bądź oleistej bazie. Nawet mimo tego, że musimy kilka razy dobierać małe porcje peelingu, to i tak okazał się bardzo wydajny. Ogromne opakowanie z pewnością starczy mi jeszcze na wiele kąpieli.
Podsumowując, mam co do niego mieszane uczucia, aczkolwiek moim zdaniem cena jest adekwatna do pojemności i jeśli szukacie mocnego zdzieraka, to można się skusić. Musicie też wziąć pod uwagę jego specyficzny zapach i fakt, że jego aplikacja nie należy do najłatwiejszych. Wybór pozostawiam wam :)

 Skład: 

Miłego dnia, 
Yuki

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Wellness & Beauty lotion do rąk z mleczkiem migdałowym i ekstraktem z bambusa

Od producenta:
Dzięki zawartości specjalnej mieszanki łagodnego mleczka migdałowego i wartościowego ekstraktu z bambusa pozwoli odzyskać skórze jędrność i sprężystość. Lotion nawilża i daje ukojenie suchej skórze dłoni. Zaletą kosmetyku jest łatwe wchłanianie. Nie pozostawia tłustego filmu, zawiera poręczny dozownik w postaci pompki, który ułatwia jego aplikację. Produkt ma przyjemny zapach z wyczuwalną nutą migdałów.  


 Cena:  11,99 zł
 Pojemność:  250 ml
 Konsystencja:  Bardzo leciutka, rzadka.
 Zapach:  Oj, dla mnie cudowny. Słodkawy, dość ciężki, wyraźnie czuć migdały.

Moja opinia:
Uwielbiam wszelakie mazidła do rąk i używam ich namiętnie codziennie przed pójściem spać. Dzięki temu niepozornemu lotionowi mogę nawilżać swoje dłonie również w ciągu dnia. Zawdzięczam to przede wszystkim błyskawicznemu wchłanianiu się. Dodatkowo, produkt nie zostawia po sobie tłustej i lepkiej warstwy, więc już dosłownie chwilę po aplikacji mogę wrócić do wykonywania każdej czynności. Kosmetyk jest szalenie wydajny, ponieważ zaledwie jedna, góra dwie pompki wystarczą, aby dokładnie wysmarować całe dłonie. Nawilża przyzwoicie i jestem w pełni zadowolona z efektu, ale aktualnie nie mam problemów z przesuszoną skórą, więc nie wiem jak by się sprawdził podczas np. zimy. Zapach również przypadł mi do gustu, a opakowanie okazało się porządnie wykonane i szczelne. 
Jeśli lubicie migdały i szukacie czegoś do szybkiego, ale i efektywnego ukojenia dłoni, to szczerze polecam wam lotion Wellness & Beauty :)

 Skład: 


PS
Niedawno dowiedziałam się, że można mnie obserwować na bloglovin, więc jeśli ktoś jest chętny to zapraszam :) Link macie TUTAJ.
 
Miłego dnia, 
Yuki

sobota, 14 czerwca 2014

Maybelline Color Sensational 140 Juicy Bubblegum - noś róż! :D

Cześć :)
Mam nadzieję, że weekend płynie wam przyjemnie i beztrosko. Dla mnie rozpoczął się niedawno wspaniały okres - mundial! Piłka nożna jest jedynym sportem, który lubię (wręcz uwielbiam), więc od czwartku jestem ogromnie podekscytowana. Dziś czeka mnie fantastycznie zapowiadający się maraton 4 meczy, który zacznie się o 18. Między innymi gra Japonia, ale dopiero o 3 w nocy! Cóż poradzę :P Dobrze, że mam wakacje. 
Tymczasem zapraszam was na post, w którym zapoznacie się ze ślicznym kolorem szminki od Maybelline :)




Kolor jest rewelacyjnym, jasnym, ale jednocześnie rzucającym się w oczy różem o połyskującym wykończeniu. Idealny dla bladolicych :) Dodatkowo pomadka nie wysusza ust, ściera się równomiernie i jest całkiem trwała. Z tej serii mam jeszcze odcień 715 Choco Cream, który pokazywałam TUTAJ. Moim zdaniem obydwie są warte zakupu, ale gama kolorystyczna jest znacznie większa, więc zerknijcie, jeśli macie ochotę :)

Lecę na mecz!
 
Miłego dnia, 
Yuki

czwartek, 12 czerwca 2014

BingoSpa caribbean shower & bath milk - Karaiby w twojej łazience na wyciągnięcie ręki :)

Hej hej :)
Dziś mam dla was recenzję przyjemnego umilacza kąpieli, mianowicie pysznie pachnącego płynu, który przeniesie was na Karaiby ;)

Od producenta: 
Karaibskie mleczko do kąpieli i pod prysznic BingoSpa z olejkiem migdałowym i kwasami owocowymi. Zapach karaibskich wysp wprowadza w pozytywny nastrój, zapewnia cudowną świeżość i uwalnia od stresu. Przywraca wewnętrzną harmonię, równowagę i komfort.  
Kąpiel BingoSpa otula zmysłowym zapachem bezkresnych rejsów, a muślinowa piana subtelnie pieści Twoją skórę, która staje się jedwabiście gładka, miękka i powabna.



 Cena:  14zł
 Pojemność:  1000ml
 Zapach:  Co tu dużo pisać - jest po prostu rozkoszny :) Zdecydowanie czuć kokosa, ale zapach nie jest przytłaczający ani mdły, a bardziej mleczny i subtelny.
 Dostępność:  bingosklep.com

Moja opinia:
Osobiście bardzo lubię kule, czy płyny do kąpieli i inne tego typu umilacze, więc z ogromną chęcią zabrałam się za testowanie powyższego produktu. Nawet się nie zdziwiłam, gdy już przy pierwszym użyciu przypadł mi do gustu. Dlaczego? Przede wszystkim pięknie pachnie i daje puszystą pianę. Co prawda nie utrzymuje się ona za długo, ale wystarczająco, abym się nią nacieszyła i zrelaksowała. Oczywiście mleczko zmiękcza wodę, jednak raczej nie oczekujcie od niego nawilżenia skóry. Na szczęście nie zauważyłam też, aby wysuszało :) Kosmetyk został zamknięty w plastikowej butelce z zakrętką. Posiada ona spory otwór, z którego bez problemu nalejecie pożądaną ilość do wanny. 
Zapewniam was, że ogromna butla starczy wam na mnóstwo przyjemnych kąpieli, a i cena moim zdaniem zachęca do zakupu. 

 Skład: 

Miałyście do czynienia z kosmetykami BingoSpa? :)
 
Miłego dnia, 
Yuki