Dziś recenzja, o którą prosiło wiele osób. Mam nadzieję, że zainteresuję was poniższym produktem :)
Cena: ok. 35zł
Pojemność: 100ml
Dostępność: Ebay (ja kupiłam TUTAJ). Można go też dostać np. na alledrogeria.pl za 38zł, ale dojdą do tego koszty
przesyłki. Moim zdaniem najbardziej opłaca się zamówić z Ebay.
Zapach: Dla mnie niesamowicie przyjemny, delikatny.
Umila proces masowania twarzy.
Konsystencja: Dość gęsta, żelowa.
Moja opinia:
Na wstępie zaznaczę, że peeling bardzo pozytywnie mnie
zaskoczył. W dalszej części mojej recenzji dowiecie się dlaczego :)
Jak dotąd używałam samych peelingów gruboziarnistych,
ponieważ sądziłam, że tylko takie dadzą mi jakiś zauważalny efekt. Jak się
okazało - nic bardziej mylnego. Produkt SKIN79 nie zawiera ani jednej drobinki,
a ze złuszczaniem martwego naskórka radzi sobie po prostu rewelacyjnie. Do tego
absolutnie nie podrażnia, nie uczula i nie wysusza. Świetnie oczyszcza pory,
zmniejsza widoczność wągrów, wspaniale wygładza skórę, delikatnie rozjaśnia i wręcz
rozpromienia cerę. Takie cuda tylko po użyciu kosmetyku azjatyckiego ;) Ponad to jest szalenie wydajny, ponieważ do jednej aplikacji potrzebujemy naprawdę malutką ilość.
Jak zobaczycie na zdjęciach poniżej, peeling może wydać się
dość specyficzny dla osób, które nigdy wcześniej nie testowały azjatyckich „zdzieraków”
i kompletnie nie miały z nimi styczności. Zdecydowana większość tego typu
produktów charakteryzuje się tym, że podczas masowania kosmetyk zaczyna się
rolować. W ten sposób działa i ściera naskórek. Nie jest to proces
nieprzyjemny, czy bolesny. Peelingi te są bardzo delikatne, a jednocześnie
skuteczne. Czego chcieć więcej :)
Sposób użycia: Niewielką ilość rozsmarować na suchej twarzy, po czym rozpocząć masaż. Zanim produkt zacznie się rolować, mija trochę czasu, jednak dla efektu warto poświęcić tę minutę, czy dwie :) Pozostałości spłukać wodą.
Skład:
Jaki jest wasz ulubiony peeling? Preferujecie gruboziarniste, czy enzymatyczne? A może używałyście jakiegoś azjatyckiego peelingu? Czekam na komentarze :)
Pozdrawiam,
Yuki ♥
Jeszcze nie miałam żadnego azjatyckiego peelingu,ale ten taki fajny, że mam na niego chęć :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, jest fenomenalny :)
UsuńWolę gruboziarniste;-) hejka! Asieńka z http://to-i-owo-urodowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOdkąd mam ten peeling, to nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do gruboziarnistych ;) Kto wie, kuszą mnie te naturalne - np. z pestek malin itp.
Usuńwow niby to tylko peeling ale jakie cuda może zdziałać :o
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej :)
UsuńKupiłam nie dawno peeling enzymatyczny dermiki z serii pure. Trudno mówić o jakichkolwiek efektach po tak krótkim czasie, co nie zmienia faktu,że szykuje się na ten ;p
OdpowiedzUsuńOgółem szukam teraz czegoś na wągry (co działa na dłuższą mee niż plasterki) i rozszerzone pory, polecasz coś?
Oj, sama walczę z wągrami od bardzo bardzo dawna. Jeszcze nie znalazłam nic, co by je całkowicie usunęło. Chyba tylko zabieg u kosmetyczki sobie z nimi poradzi, ale jakoś nie mogę się na taki zdecydować ;) A z rozszerzonymi porami nie mam problemów, więc też ciężko mi coś doradzić w tej kwestii.
UsuńCo odpycha cie od wizyty? Jest aż tak inwazyjny? Sama nigdy o tym nie myślałam i nie interesowałam się jak to konkretnie wygląda. Dotąd walczyłam z nimi plasterkami, od nie dawna stały się dla mnie bardziej uciążliwe/ bardziej zwracam na nie uwagę i mnie irytują.
UsuńNie odpycha mnie, po prostu nie mam pewności, czy taki zabieg zagwarantował by mi 100% skuteczności. Poza tym aktualnie mam inne wydatki, a z wągrami na nosie da się żyć ;) Do tego musiałabym sobie zarezerwować jakieś 2-3 wolne dni, ponieważ skóra po takim zabiegu potrafi być mocno zaczerwieniona i ogólnie nie wygląda najlepiej. Nie spieszy mi się, bardziej irytują mnie typowe wypryski niż wągry, także na razie sobie podaruję kosmetyczkę.
UsuńFakt,jeśli ma się je tylko na nosie ;p Poza tym trzeba wiedzieć,jak zapobiegać ich powstaniu no chyba,że ktoś ma kasy jak lodu i może pozwolić sobie na częste wizyty u kosmetyczki. Mnie najbardziej denerwują rozszerzone pory, testowałam i wciąż testuję różne produkty w tym maseczki które teoretycznie mają je zmniejszyć czy oczyścić,jak się domyślasz nie odkryłam jeszcze żadnego fenomenalnego produktu. Ostatnio rozglądam się za nowymi produktami do twarzy (po nie zadowalającej kuracji Ivostin,) konkretnie szukam żelu oczyszczającego (jest wiele przeciętniaków,szukam czegos co naprawdę 'działa') i kremu,zastanawiam sie nad Avene, możesz coś polecić? Produkty wręcz wole gdy nie są z jednej serii.
UsuńNiestety ja nie posiadam kasy jak lodu, więc dobrze, że wągry mi aż tak bardzo nie przeszkadzają :D Osobiście nienawidzę zapchanych porów, a to że są rozszerzone nawet mi się podoba (przynajmniej widzę, że są oczyszczone). Hmmm, co bym mogła ci polecić... Mam dwa ulubione żele - Garnier czysta skóra fruit energy żel oczyszczająco - rewitalizujący (nawet zrecenzowałam go na blogu: http://amore-cosmetici.blogspot.com/2012/12/recenzja-garnier-czysta-skora-fruit.html) oraz Vichy Normaderm (nieco droższy, ale naprawdę świetny). Niestety nie mam żadnego pojęcia o produktach Avene, ponieważ ich nie testowałam. Natomiast bardzo lubię nawilżająco matujący krem z Ziaji 25+ oraz Pharmaceris T krem intensywnie nawilżający. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam :)
Usuńja na pewno go wypróbuję , mam podobny peeling (nawet zalazł się w moich ulubieńcach) z rosyjskiej firmy tianDe i działa tak samo,ale że mi się kończy to wypróbuję oś nowego o podobnym działaniu:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam sposobności używać kosmetyków rosyjskich. Może kiedyś nadarzy się okazja :)
UsuńBardzo ciekawy, nie miałam jeszcze żadnego azjatyckiego peelingu.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję jakiś wypróbować, to szczerze polecam :)
UsuńJa mam swój peeling Joanny i jest OK. Nie wiem czy chciałoby mi się wydawać aż 35zł na peeling. W końcu peeling peelingiem nie trzeba go w niego jakoś inwestować bo jedyne co ma robić to zetrzeć naskórek a można do tego używać nawet najtańszego produktu. :) Choć jak kto woli, ja jednak wolałabym inwestować w kosmetyki kolorowe ewentualnie kremy z Azji niżeli w peeling. :)
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
Każdy lubi inwestować w co innego ;) Dla mnie pielęgnacja twarzy jest bardzo istotna, więc nie szkoda mi wydać 35zł na naprawdę dobry peeling, który posłuży mi na długie miesiące. Poza tym, moim zdaniem, peeling peelingowi nie równy. Miewałam tańsze, które średnio się spisywały i nie miały zbyt pozytywnego wpływu na moją cerę. Dodatkowo, od dawna chciałam wypróbować jakiś azjatycki specyfik :)
Usuńo zaciekawił mnie ten produkt, ale powiem ci że już samo opakowanie bardzo przyciąga uwagę :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie to wszystkie opakowania azjatyckich kosmetyków przyciągają uwagę (przynajmniej moją). Uwielbiam je ;)
Usuń