poniedziałek, 24 lutego 2014

Azjatyckie gradientowe usta. Kilka słów o tintach.

Cześć!
W końcu postanowiłam się zebrać i napisać co nie co o bardzo popularnym sposobie malowania ust w Azji. Kluczową rolę odgrywa w nim gradient, czyli płynne przejście kolorów. Azjatki go uwielbiają, ponieważ daje efekt małych usteczek, co wygląda niezwykle uroczo i dziewczęco (szczególnie w zestawieniu z optycznie powiększonymi oczami).

Tradycyjnie wykonuje się to mniej więcej tak:

Pięknie, prawda? :)

Gradientowe usta są charakterystyczną cechą makijażu ulzzang:
 
Lżejsza wersja:
[źródło]

Pomyślałam, że przyda się wam również tutorial w formie filmiku :)

Skoro już wiemy, JAK to zrobić, to teraz nadszedł czas pokazać CZYM najlepiej wykonać takie cuda.

Chciałabym wam przybliżyć tinty. Pewnie wiele z was już o nich słyszało, ponieważ ostatnio zrobiło się o nich całkiem głośno. W asortymencie kilku firm europejskich pojawił się już ten kosmetyk, a pewnie to dopiero początek. Zaś na rynku azjatyckim znajdziecie ich od groma. Pytanie brzmi: czemu tinty zrobiły się takie popularne? Trudno mi to stwierdzić, mogę wam jedynie przybliżyć ich zalety, których jest naprawdę wiele. Przede wszystkim wyróżnia je znakomita trwałość. Prawdziwy tint "wżera się" w wargi, a dzięki temu możemy cieszyć się kolorem przez długie godziny. Dodatkowo, podczas jedzenia i picia ściera się o wiele wolniej i równomierniej niż zwykłe pomadki, co zapewnia nam poczucie komfortu psychicznego (mamy pewność, że kolor nie "wyleje się" poza kontur ust). Poza tym nie wysuszają, nie podkreślają skórek, dają piękny połysk i są mega wydajne oraz uniwersalne. Sama posiadam dwa - Etude House Sweet Recipe Dear My Jelly Lips-talk [recenzja] i Essence Glow Tinted Balm (planuję go zrecenzować). Obydwa bardzo lubię, choć przyznam, że lepszy jest ten od Etude. Nie twierdzę, że tylko te azjatyckie są rewelacyjne, a europejskie do niczego się nie nadają. Po prostu oni siedzą w tym dłużej i posiadają większą wiedzę na ten temat. Mam nadzieję, że nasz rynek pójdzie w ich ślady i rozwinie się jeszcze bardziej.

 kilka przykładów tintów azjatyckich firm: 
Missha The Style Aqua Gel Tint

Tony Moly Cat Chu Wink Tony Tint

Holika Holika Holy Berry Tint 

Holika Holika Aqua Petit Jelly Tint Bar

 oraz kilka europejskich: 
Essence Gel Tint 

Essence Glow Tinted Lip Balm
 
Catrice Liquid Lip Tint

Na koniec pokażę wam efekty mojej zabawy z gradientem. Zdjęcia były robione naprawdę wieki temu. To dowód na to, że post chodził mi po głowie już od kilku miesięcy ;)

delikatnie
[Revlon Just Bitten Kissable 040 Rendezvous + Oriflame lipSPA therapy]

nieco mocniej
[Revlon Just Bitten Kissable 040 Rendezvous + Catrice Ultimate Colour 130 frozen rose]

Niestety posiadam tylko tyle zdjęć mojej twórczości. Nie miejcie mi tego za złe ;)

Chyba to wszystko, co chciałam zawrzeć w tym poście. Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu i że was choć trochę zainteresowałam :) 
Zachęcam do komentowania! Podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami, poglądami i spostrzeżeniami na temat tintów oraz gradientowych ust :) Będzie mi naprawdę bardzo miło czytać wasze wypowiedzi. 

Pozdrawiam, 
Yuki

11 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie to wygląda, niestety przy moich maluśkich ustach efekt byłby chyba opłakany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam dość małe usta. Myślę, że mogłabyś spróbować, nic nie stoi na przeszkodzie. Najwyżej ci się nie spodoba ;)

      Usuń
  2. Mam taki tint z Oriflame ale rzadko go używam choć pewnie powinnam to zmienić. Wiem że takie tinty można też używać jako różu do policzków trochę na paluszek i lekko zabarwić policzki. :D Choć sama tego nie próbowałam to widziałam że AzjatyckiCukier to robiła. :D

    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że Oriflame ma tinty w swojej ofercie. Owszem, płynne tinty można stosować jako róż, aczkolwiek nie próbowałam tego. Obydwa tinty, które mam są w sztyfcie, poza tym wolę róże w kamieniu :)

      Usuń
  3. Zawsze mi się to bardzo podobało, ale jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem zachęcam, efekt jest naprawdę super :)

      Usuń
  4. Fajny wpis :D Przekonuje mnie do tego, bym w końcu zrobiła swoje pierwsze koreańskie zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam! Najbardziej opłaca się zamawiać z Ebay, u jakiegoś sprawdzonego sprzedawcy. Sama od jakiegoś czasu przymierzam się do kolejnej paczki ;)

      Usuń
  5. Jakie cudowne! Fajnie jest się dowiedzieć po trzech latach że do równoległej klasy chodzi dziewczyna która prowadzi bloga, takiego ŚWIETNEGO bloga. Oczywiście dodaję do ulubionych :)

    http://marysiowata.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dziękuję bardzo :D Cieszę się, że ci się tu podoba!

      Usuń