piątek, 10 stycznia 2014

Recenzja: Farmona Sweet Secret korzenne pierniczki z lukrem (zestaw)

 Od producenta: 
Masło do ciała, balsam, olejek do kąpieli, peeling oraz krem do rąk będą prezentem, który ucieszy duszę i ciało. Specjalnie opracowane, bazujące na naturalnych składnikach, receptury doskonale pielęgnują skórę. Uwodzą apetycznymi, świątecznymi zapachami, wprawiają w doskonały nastrój.

 Cena:  ok. 25zł
 Dostępność:  Drogerie, bądź sklep internetowy Farmony

W skład zestawu wchodzą trzy pełnowymiarowe kosmetyki: 
Pierniczkowy peeling cukrowy do mycia ciała 225 ml 
Pierniczkowy balsam do ciała 225 ml
Waniliowy krem do rąk i paznokci 100 ml 

 Peeling 

 Konsystencja:  Bardzo zbita i gęsta. 


 Moja opinia: 
Peeling zawiera bardzo dużo drobinek ścierających, niestety są one słabiutkie i szybko rozpuszczają się pod wpływem wody. Z tego względu średnio przypadł mi do gustu, ponieważ zdecydowanie wolę mocniejsze tarcie ;) Natomiast osoby ze skórą wrażliwą powinny być zadowolone. Jako, iż w składzie na pierwszym miejscu widnieje parafina, możemy się spodziewać, że kosmetyk będzie pozostawiał tłustą warstwę. Tak też się dzieje, co akurat mi nie przeszkadza. Mamy wrażenie, że ciało jest nawilżone choć na chwilę ;) Dużym plusem tego produktu z pewnością jest zapach, który (według mnie) jest ładniejszy niż balsamu. Nie wyczuwam tutaj ani nuty sztuczności i chemii, a tylko przepyszną słodko-korzenną woń. Mniam!

 Skład:  Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Sucrose, Sodium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Petrolatum, Caprylic/Capric Triglyceride, Silica, Propylene Glycol, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Mel Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane), Inulin Lauryl Carbamate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, BHA, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Eugenol, Cinnamal, Caramel Colour E150d, CI 16255, CI 19140.

 Balsam 

 Konsystencja:  Średnio-gęsta, jednolita i kremowa.
 

 Moja opinia: 
Balsam naprawdę przyzwoicie nawilża i szybko się wchłania. Pozostawia na skórze delikatną satynową powłoczkę (absolutnie nie tłustą). Zapach nieco mnie rozczarował, ponieważ w moim odczuciu jest nieco chemiczny i daleko mu do pierniczków. Po prostu nie spodobał mi się (szczególnie na ciele) oraz okazał się dla mnie niesamowicie duszący. Choć przyznam, że na piżamie jest całkiem przyjemny (bardzo długo się utrzymywał na ubraniach). Na innych blogach czytałam, że barwi skórę, jednak ja tego nie zaobserwowałam.

 Skład:  Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Petrolatum, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Parfum (Fragrance), Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Propylene Glycol, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Mel Extract, Inulin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, BHA, Benzyl Alcohol, Cinnamal, Coumarin, Eugenol, Limonene, E150c, CI 16255.

 Krem do rąk 

 Konsystencja:  Średnio-gęsta, bardzo lekka.


 Moja opinia: 
Kremik okazał się bardzo przyjemny w użytkowaniu. Może i nie jest to kosmetyk, który sprawi, że wasze dłonie będą jak "nowo narodzone", ale jako krótkotrwały nawilżacz jest w sam raz. Jeśli nałożycie go niewielką ilość, to z pewnością nie pozostawi po sobie tłustego filmu oraz szybko się wchłonie. Posiada naprawdę mocny, intensywny i mdląco słodki waniliowy zapach, który niektórych może drażnić. Natomiast ja go szczerze lubię ;)

 Skład:  Aqua (water), Paraffinum liquidum (mineral oil), Petrolatum, Glycerin, Cetearyl alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl stearate, Propylene glycol, Butyrospermum parkii (shea) butter, Cera alba (beeswax), Cocos nucifera (coconut) oil, Temaryndus indica (temarind) extract, Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Gliceryl stearate, Vanilla planifolia fruit extract, Helianthus annuus (sunflower) seed oil, Peg-60 hydrogenated castor oil, Panthenol, Inulin lauryl carbamate, Xanthan gum, Disodium edta, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol, Parfum (fragrance), BHA.


 Podsumowując:  Peeling szału nie robił, ale używało mi się go całkiem przyjemnie. Z balsamem trochę się męczyłam, ze względu na zapach. Natomiast krem do rąk mam zawsze przy sobie i często po niego sięgam ;) 

♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥ ♥♥

Wydaje mi się, że ten zestaw jest całkiem popularny i pożądany ze względu na zapach, więc moje pytanie brzmi: Używałyście? :D

18 komentarzy:

  1. Ja mam wersję " muffinki orzechowe z karmelem" i jestem zadowolona. Peeling jak dla mnie jest dość mocny, nie zauważyłam też różnicy w zapachu balsamu i peelingu ( ale muszę to sprawdzić jeszcze:) Kusi mnie właśnie ta wersja pierniczkowa....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam wersję muffinkową. Oczarował mnie zapach tych kosmetyków ♥ Jest niezwykle apetyczny i słodki, dla mnie idealny! Osobiście wolę mocne peelingi, więc ten zdecydowanie przypadł mi do gustu ;)

      Usuń
  2. Mam ochotę na pierniczkową serię i na pewno ją kupię :) Wiadomo, że te kosmetyki idealne nie są, ale czego się nie robi dla zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Przeważnie to właśnie zapach zachęca mnie do kupna jakiegoś kosmetyku, szczególnie jeśli chodzi o pielęgnację ciała :p

      Usuń
    2. zapachy mają świetne, w sumie kosmetyki Farmony lubię (szczególnie mój nr 1 wśród peelingów - waniliowy scrub), ale z tym olejem mineralnym wszędzie przesadzają :( jeszcze na 1 czy 2 miejscu brrr

      Usuń
    3. Też bardzo lubiłam ich peeling waniliowy.
      Niestety składnik ten jest bardzo powszechny... W kosmetykach do ciała za bardzo mi nie przeszkadza, ale jeśli chodzi o twarz, to unikam parafiny jak ognia ;p

      Usuń
  3. Ja mam cały zestaw o zapachu "Trufli i migdałów". Nawet go polubiłam, ale peeling jak dla mnie okropnie śmierdzi chemią, fuj. Za to balsam i krem bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile pamiętam, to miałam peeling z tej serii, ale średnio mi się podobał. Zarówno działanie jak i zapach były kiepskie...

      Usuń
  4. Niuchałam - cudnie pachną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat mnie zapach nie powalił, ale jest całkiem przyjemny ;)

      Usuń
  5. Kusi mnie ta seria pierniczkowa, i jeszcze ta szarlotkowa :) Nie lubię parafiny w peelingach, ale tutaj może zrobiłabym wyjątek ze względu na zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z serii szarlotkowej miałam masło do ciała. Zapach był świetny, słodki i nieco rześki zarazem ^^

      Usuń
  6. mmmm.... pierniczki... :)
    chyba najbardziej podoba mi się krem do rąk ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daje radę, ale dla bardzo przesuszonych dłoni może być za lekki ;)

      Usuń
  7. tych wersji zapachowych akurat nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ciężko kupić te pierniczkowe produkty pojedynczo, nie widziałam ich w żadnej drogerii.

      Usuń
  8. mam chęć na ten zestaw od dawna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się - jak ja go zobaczyłam, to bez wahania wrzuciłam do koszyka :p

      Usuń