środa, 6 listopada 2013

Recenzja: Olej z pestek malin


Info ze strony: [źródło]
Olej z pestek malin otrzymuje się z ziaren malin metodą tłoczenia na zimno, nie jest poddawany rafinacji ani filtracji. Stanowi bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych (omega 3 i omega 6). Ponadto zawiera wysoki poziom karotenoidów, alfa i gamma tokoferolu oraz kwasu elagowego o właściwościach przeciwrakowych. Działa przeciwalergicznie, nawilżająco, przeciwzapalnie. Pobudza regenerację skóry, wspomaga gojenie się ran oraz działa przeciwzaskórnikowo.
Olej ten jest idealny dla skóry suchej ze skłonnością do podrażnień i dojrzałej. Poprawia miękkość i gładkość skóry przy jednoczesnym zmniejszeniu utraty wody przez naskórek.
Dzięki niemu skóra zyskuje jędrność - zwiększa się produkcja kolagenu oraz elastyny i tym samym wygładzają się zmarszczki.
Olej zapewnia skórze znacząco szerokie spektrum ochrony przed szkodliwym promieniowaniem UV- A i UV- B.
Można używać go bezpośrednio na skórę - dobrze się wchłania. Co więcej, może być on również stosowany jako dodatek do kosmetyków.
Oleje z pestek malin ma żółte zabarwienie oraz piękny, malinowy zapach. 

Zastosowanie - Formulacje kosmetyczne, masaże.
Zalecane stężenie - Do 100%. Może być stosowany bezpośrednio na skórę.
Przechowywanie - Lodówka, szczelnie zamknięte opakowanie.
Rozpuszczalność - W tłuszczach.
Termin ważności - Do 6 miesięcy od daty produkcji.


Cena/pojemność: 7,60zł/10g; 16,90zł/30g; 24,20zł/45g; 48,10zł/100g; 92,20zł/200g; 195,30zł/450g
Dostępność: e-naturalne.pl
Zapach: Niestety nie jest malinowy, a po prostu roślinny, bardzo delikatny. Nieco przypomina mi słomę.
Konsystencja: Średnio gęsta. 

Moja opinia:
Oleju używam bezpośrednio na twarz, na noc. U mnie przeważnie nie wchłania się całkowicie, po przebudzeniu mogę wyczuć gdzieniegdzie na mojej buzi leciutko tłusty film.
Nie przyczynia się do przetłuszczania się cery, powstawania zaskórników, czy niedoskonałości.
Skóra po nim jest naprawdę mięciutka, zregenerowana, odżywiona i jędrniejsza. Taka "pełna blasku" ;)
Dzięki niemu zaczerwienienia uspokajają się, a cera jest ładnie ujednolicona. Cudownie łagodzi podrażnienia.
Mimo swego ciemnożółtego koloru nie barwi skóry, ani poduszki. 
Ostatnio mam okropnie przesuszoną buzię, więc doprowadzenie jej do stanu normalnego to wielki wyczyn. Olejek nie zlikwidował wszystkich suchych skórek po jednej aplikacji, do tego zdecydowanie potrzebuje paru nocy (w tym przypadku mnie to nie dziwi i naprawdę jestem mu wdzięczna, że ratuje mnie jak może). Jednak wcześniej, gdy nie miałam tego problemu dogłębnie nawilżał już po jednym zastosowaniu. 
Bardzo wydajny!
Podsumowując: Jestem z niego niesamowicie zadowolona i coś czuję, że na nim moja przygoda z olejami się nie skończy. Moim zdaniem nadaje się do każdego rodzaju cery. Ma wiele zalet, dostarcza naszej skórze ogrom pozytywnych składników i przyzwoicie o nią dba. 
Ocena: 6/6
Skład: Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil

6 komentarzy:

  1. Właśnie robię sobie listę, co włączyć do zamówienia półproduktów...Na pewno będzie spirulina i jakiś hydrolat, ale ten olej też brzmi kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam taką listę~ Też jest na niej spirulina :) Warto zakupić choć najmniejszą buteleczką na wypróbowanie, bo moim zdaniem warto ;)

      Usuń
  2. coraz częściej o nim słyszę, muszę i ja wyprobować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A co to spirulina?? ;D

    Ciekawy taki olejek....a sprawdzałaś czy redukuje zaskórniki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spirulina to algi bogate w wiele dobroczynnych składników, które pozytywnie wpływają na cerę i włosy, a właściwie to na całe ciało.
      Ostatnio od kilku dni używam tego olejku codziennie i zauważyłam, że powierzchnia mojej skóry nieco się wyrównała. Ciężko mi stwierdzić, czy redukuje zaskórniki (usuwam je regularnie maseczką The Face Shop), ale znacznie zmniejsza ich widoczność. Z pewnością olejek nie przyczynił się do powstania jakichś nowych niedoskonałości ;)

      Usuń