Nie wiem jak wam, ale mi już udzieliła się maksymalna atmosfera świąt. Cieszę pyszczek na widok zwykłych lampek rozwieszonych w sklepie, czy "Last Christmas" usłyszanego w radio. Ach, no i ten bajeczny śnieg...
Dość długo nie było tu notki o tych "najulubieńszych", więc w końcu zdecydowałam się wam pokazać kilka produktów, które ostatnio bardzo dobrze mi służyły.
~ Missha
Perfect Cover BB Cream no.13
Cudowna konsystencja, trwałość, nawilżenie, zapach, odcień (posiadam najjaśniejszy). Nie zapycha, pięknie się wtapia nie tworząc smug (jak to BB), krycie średnie. Muszę uprzedzić, że nie jest to produkt matujący - na twarzy daje efekt delikatnego "glow", rozświetlenia. Na pewno niedługo pokażę wam, jak prezentuje się na skórze.
~ Lioele
Dollish Veil Vita BB (2 Natural Green)
Naprawdę warto w niego zainwestować, tak samo jak w kosmetyk powyżej. Obydwa mają podobne właściwości pielęgnacyjne (choć ten może tak dobrze nie nawilża, jest bardziej matujący i posiada ciemniejszy odcień). Używam ich na zmianę, ponieważ są świetne.
~ Essence
long lasting eye pencil 17 tu-touquoise [efekt na powiekach]
Uwielbiam tę serię przede wszystkim za jakość, ale i cudowne kolory. Nr 17 szczególnie przypadł mi do gustu, jest dla mnie wprost idealny :)
~ Catrice
eyebrow lifter
Doskonała na linię wodną, długo się utrzymuje i jest niesamowicie kremowa. Niestety pochodzi z edycji limitowanej, więc nie wiem, czy jeszcze ją znajdziecie.
~ QV Brand
Shimmer Marbleized Eyeshadow "Sky" [recenzja]
~ Solone 10
Colors Shining Eye Shadow Palette #01 Sweet Nude Brown [recenzja] [efekt na powiekach]
~ Alterra olejek migdały & papaja
Stosuję go tylko do olejowania włosów i świetnie się sprawdza w tej roli. Jednak używając go trzeba pamiętać o zasadzie "mniej znaczy więcej", żeby nie obciążyć kosmyków zbyt dużą ilością tłustej mazi.
~ Alterra granat & aloes do włosów suchych i
zniszczonych: szampon, maska, odżywka (niestety wyrzuciłam już opakowania tych produktów, dlatego nie ma ich na zdjęciu)
Wszystkie produkty z tej serii fantastycznie zmiękczały włosy, nie obciążały ich, pozostawiały po sobie przyjemny zapach i przede wszystkim odpowiednio pielęgnowały. Polecam :)
~ Corine de Farme krem rozświetlający
Naprawdę porządny, godny polecenia specyfik (i niedrogi, bo kosztuje około 20zł). Posiada higieniczne i poręczne opakowanie z pompką, widać ile produktu nam jeszcze zostało. Konsystencja jest lekko tłusta, jednak krem wchłania się błyskawicznie (do matu), nie pozostawia żadnej nieprzyjemnej warstwy. Ma orzeźwiający owocowy zapach i naturalny skład. Moją skórę nawilża bardzo dobrze, ale nie wiem czy podołałby przy cerze bardzo suchej. Szczerze powiedziawszy zrobił na mnie spore wrażenie, jestem nim pozytywnie zaskoczona i z czystym sumieniem mogę go wam zarekomendować.
~ Garnier czysta skóra fruit energy żel oczyszczająco -
rewitalizujący
Wkrótce pojawi się jego recenzja ^.- Jak na razie zdradzę tylko, że jest totalnie niesamowity.
~ Bourjois
radiance - boosting face scrub (rozświetlający peeling do twarzy) [recenzja]
~ C-Thru Blooming woda toaletowa
~ Fennel masło dzika orchidea [recenzja]
~ Original Source żel chocolate & orange
Jak już wspomniałam w poście o denkach - istny zapach Delicji pomarańczowych. Po prostu rozkosz :D
~ Farmona Tutti Frutti cukrowy peeling do ciała mango &
brzoskwinia [recenzja]
~ Dove go fresh żel do mycia ciała granat i werbena
cytrynowa
Kremowy przyjemniaczek o pięknym, świeżym zapachu.
~ Farmona Tutti Frutti peeling do ciała karmel i cynamon
Peeling z niego dość słaby, więc zaczęłam go używać jako żel (bardzo dobrze się pienił) i się zakochałam - w zapachu. Cudowna cynamonowo-karmelowa woń, która pieści każdy najmniejszy skrawek ciała... Aplikując go na myjkę miałam wrażenie, że z opakowania wypływa prawdziwy, gęsty karmel ^.^
~ Palmolive żel do mycia passiflora
Zapach lekko słodki, owocowy, naturalny. Bardzo przypadł mi do gustu, szczególnie, że nie wysusza skóry ze względu na kremową konsystencję.
PS
Napiszcie w komentarzu, jacy są wasi ulubieńcy :)
Pozdrawiam! ♥
uwielbiam zapachy c-thru choć tego zapachu nie miałam jeszcze w swojej kolekcji :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
a cóż to za paletka? muszę w końcu kupić ten peeling z Farmony, bo kupiłam wersję zieloną i taki smród, że szok!
OdpowiedzUsuńPaletka pochodzi ze sklepu internetowego kkcenterhk ;)
Usuńprzydatne info ;)
OdpowiedzUsuńDollish mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńFajna notka i blog :) widzę że dochodzą mi nowe produkty do wypróbowania bo czytałam o tylu produktach że nie wiem na co się zdecydować.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie .
swietne kosmetyki :D kilka z nich czeka u mnie w kolejce zeby je kupic :D
OdpowiedzUsuń