Informacje od producenta [źródło]:
Wanilia i indyjskie daktyle
Wyjątkowy kosmetyk o gęstej konsystencji i wspaniałym orientalnym zapachu został stworzony do codziennej pielęgnacji i mycia ciała, dla osób, które cenią produkty naturalne i lubią pozwalać sobie na chwile przyjemności. Specjalnie opracowana, bogata receptura na bazie nawilżającego ekstraktu z wanilii i dojrzałych daktyli błyskawicznie poprawia kondycję i wygląd skóry, a drobinki ścierające usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawiając mikrokrążenie i dotlenienie skóry. Regularne stosowanie waniliowego scrubu pod prysznic zapewnia uczucie wypielęgnowanej i jedwabiście gładkiej skóry, nadając jej jednocześnie przytulny zapach, który pobudza, uwodzi i inspiruje.
Sposób użycia: Scrub nanieść na zwilżoną skórę, wykonując delikatny masaż całego ciała. Następnie dokładnie spłukać ciepłą wodą. Stosować 3-4 razy w tygodniu.
Moja opinia:
Gdzie kupić?: Wszelakie drogerie.
Cena: ok. 12zł
Pojemność: 225ml
Zapach: Bardzo słodki (dla niektórych może okazać się zbyt
mdły i duszący), czyli to, co lubię najbardziej ;) Nie utrzymuje się długo na
skórze.
Konsystencja: Lekko gęsta, przypomina trochę rozrzedzony
budyń. Napakowany drobinkami ścierającymi.
Działanie:
* zawiera niesamowicie ostre drobinki (chyba jeszcze nie
miałam takiej „tarki”), które nie rozpuszczają się szybko, a co za tym idzie
pozwalają na dokładny masaż ciała; mimo to kosmetyk nie podrażnił mnie (nie
jestem wrażliwcem)
* cudownie ściera, pozostawia skórę mięciutką, jedwabistą,
wręcz niesamowicie gładką
* nie natłuszcza, polecam posmarować się czymś nawilżającym
po jego użyciu
* wygodne oraz poręczne opakowanie
* moim zdaniem jest wydajny
* nie testowany na zwierzętach
* mnóstwo parabenów w składzie
Podsumowując: Peeling zdecydowanie nie dla każdego - trzeba
się z nim ostrożnie obchodzić oraz delikatnie i bez pośpiechu wykonywać masaż
ciała. Jego ostrość nie przeszkadza mi zbytnio, ponieważ nie mam wrażliwej
skóry. Zapach przypadł mi do gustu, co do właściwości nie mam zastrzeżeń,
konsystencja jest w porządku, więc lubię go… nawet bardzo ;)
Skład: Aqua, isopropyl myristate, pumice, glyceryl stearate
citrate, cetearyl alcohol, paraffinum liquidum, cyclomethicone, parfum,
glyceryl stearate, helianthus annuus seed oil, glycerin, cocamidopropyl
betaine, phenoxyethanol, methylparaben, butylparaben, ethylparaben,
propylparaben, vanilla, propylene glycol, tamarindus indica extract, macadamia
ternifolia shell, cera alba, acrylates /c10-c30 alkyl acrylate crosspolymer,
xanthan gum, disodium edta, sodium hydroxide, CI 16255, CI 19140, bha.
Dziękuję stronie www.werner.pl za udostępnienie mi produktu do recenzji. Tym samym zapewniam was, że nie ma to wpływu na moją wypowiedź, która jest jak najbardziej szczera.
Chyba się skuszę, ale na pewno nie w tej wersji zapachowej, bo nie cierpię wanilii. Fuuuuu. Chyba wezmę czekoladę ;DD
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńto mój ulubieniec ;)
OdpowiedzUsuńnajlepszy zdzieraczek jaki miałam :D
oby był w rossmannie
OdpowiedzUsuńnabrałam na niego ochoty :)
słodko pacnie? dobrze ściera? będzie mój :D
OdpowiedzUsuńMiałam masło Farmona o tym zapachu i lubiłam, był bardzo słodki, mdły i tak dziwny, bliżej niezdefiniowany, ale lubiłam go bardzo ;D
OdpowiedzUsuń