„Jumping Juniper to szampon w kostce, który jest idealny do włosów przetłuszczających się. Dzięki zawartości oleju jałowca i lawendy kontroluje wydzielanie gruczołów łojowych, a olejki cytryny i limonki wspaniale odświeżają i dają blask włosom.”
Moja opinia:
Waga: 55g
Cena: 9.95$ / 5£ / 7.85 € / 30-35zł
Dostępność: Ebay, Allegro.
Kolor: Trudno opisać... mieszanka jasnych i ciemnych fioletów oraz bieli.
Zapach: Świeży, relaksujący, rzeczywiście wyczuwam jakby lekką nutkę jałowca i lawendy, jednak zdecydowanie bardziej cytrynę. Boski! Choć niestety nie utrzymuje się długo.
Zapach: Świeży, relaksujący, rzeczywiście wyczuwam jakby lekką nutkę jałowca i lawendy, jednak zdecydowanie bardziej cytrynę. Boski! Choć niestety nie utrzymuje się długo.
Sposób użycia: "Szampon należy spienić w dłoniach przy pomocy wody, następnie wytworzoną pianę rozprowadzić na włosach, masować skórę głowy, a następnie umyć włosy. Szampon spłukać ciepłą wodą. Po użyciu kostkę przechowywać w zamkniętym pojemniczku, gdyż wtedy wystarczy na dłużej.”
Działanie: Dla mnie jest to coś fantastycznego. Przede wszystkim wspaniale oczyszcza z wszelkich brudów i tłuszczów (nawet radzi sobie z zakupionymi przeze mnie olejami). Włosy są tak czyste, że aż „skrzypią”, są sypkie i nabierają objętości. Strasznie plącze, ale i tak zawsze używam maski/odżywki, więc nie przeszkadza mi to. Kostka jest niesamowicie wydajna, oczywiście ładnie się pieni, nie podrażnia, nie wysusza moich włosów i co najważniejsze kompletnie ich nie obciąża. Zdecydowanie wolniej się przetłuszczają, z czego jestem ogromnie zadowolona.
Podsumowując: Lubię, lubię i jeszcze raz lubię (nawet bardzo ;))! Mimo dość wysokiej ceny warto wypróbować, ponieważ zrekompensuje wam to wydajność produktu (co najmniej 3 miesiące) i dłuższa świeżość włosów.
Podsumowując: Lubię, lubię i jeszcze raz lubię (nawet bardzo ;))! Mimo dość wysokiej ceny warto wypróbować, ponieważ zrekompensuje wam to wydajność produktu (co najmniej 3 miesiące) i dłuższa świeżość włosów.
Sodium Lauryl Sulfate, Lavender Decoction (Lavendula hybrida), Rosemary Decoction (Rosmarinus officinalis), Juniperberry Oil (Juniperus communis), Lemon Oil (Citrus limonum), Lime Oil (Citrus aurantifolia), *Citral, *Limonene, Perfume, D&C Violet No. 2.
ja nie wiem, ale takie wynalazki, jak szampon w kostce w ogole nie mieszcza mi sie w glowie i jakos zupelnie mnie nie kusza, wole normalne konsystencje ;D jakos nie wiedzialabym pewnie jak tego uzywac :D
OdpowiedzUsuńwooooow, szampon do włosów w kostce? o tym jeszcze nie słyszałam ;) był już suchy w spray'u, ale o takim nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńmyślę, że to fajny gadżet np. na podróż! :)
fajna forma, ale cena ciut wysoka :)
OdpowiedzUsuńfajna recenzja,ale ja chyba pozostanę przy moim szamponie;p Ten jest trochę za drogi;p
OdpowiedzUsuńdla mnie też za drogi
OdpowiedzUsuńdrogi, ale na wakacyjny wyjazd byłby na prawdę dobry :)
OdpowiedzUsuńchyba za chiny nie widziałabym jaki kolor wybrać z Revlon, bo aktualnie jestem opalona, a za miesiąc będę już jesiennym porcelanowcem :D
OdpowiedzUsuńja jestem fanka szamponow z lush, wlasnie koncze karma kombe i dzieki Twojej recenzji wiem, ktora kostka bedzie nastepna :)
OdpowiedzUsuńWszyscy tak zachwalają te Lushe :D Mam na swojej liście zakupowej mydełko do twarzy, dopisuję szampon ;)
OdpowiedzUsuńzadziwiające szampon w mydełku:)
OdpowiedzUsuńmoże się skuszę wiesz czy są takie do włosów farbowanych??
Anonimowy... Hmm kostki stworzonej specjalnie do włosów farbowanych chyba nie ma, aczkolwiek inne nie powinny im zaszkodzić ;)
OdpowiedzUsuńszkoda że taki drogi :(
OdpowiedzUsuńSzampon w kostce? Ciekawe...
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz jest świetny i wart swojej ceny... Chyba się na niego skuszę :)