środa, 2 marca 2011

RECENZJA

Rimmel Max Bold Curves Extreme Volume & Lift Mascara




Przeglądając gazetkę Natury (z grudnia 2010 bodajże) dostrzegłam pewną promocję – ów tusz z kredką. Pomyślałam, że to niezła okazja, ponieważ zestaw kosztował około 20zł. W moim mniemaniu się bardzo opłacało. Poza tym wiedziałam, że to nowość. No i po długich spekulacjach się skusiłam ;) MOJE przeżycia z tym tuszem (po solidnych kilkudziesięciu użyciach) są następujące:
* Plusy *
+ genialnie rozczesuje, nie pozostawia grudek, ani „owadzich nóżek” (nawet po paru nałożeniach na rzęsy)
+ nie osypuje się jakoś ekstremalnie, nie ma efektu pandy
+ bardzo łatwo go zmyć płynem do demakijażu (ja używam Bielenda awokado), inny produkt też zapewne da radę :p
+ ciut może i podkręca, ale moje rzęsy z natury są dość wywinięte, więc ręki nie dam uciąć ;)
+ Piękny kolor opakowania! :D
* Minusy *
- ja lubię „efekt sztucznych rzęs”, a ten tusz daje bardziej naturalny
- no i nie pogrubia i nie wydłuża za specjalnie ;)

Jak już wspomniałam to tylko moja, indywidualna opinia, tak więc ten tusz może się zachować zupełnie inaczej z każdej z was ;)
Pozdrawiam!

PS
Wybaczcie za kiepskie zdjęcia :p…

2 komentarze:

  1. myślę, że ten tusz z L'oreala, który polecałaś na Twoim kanale jest 100 razy lepszy:))

    zapraszam na mój blog: http://kosmetycznecuda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń